18

1K 42 4
                                        


Spojrzał na mnie jak na wariatkę i odłożył swój telefon który trzymał w ręku na stół.
- O czym ty mówisz ? Jaką grę ?
-  Dasz mi dwadzieścia minut, jak ucieknę i mnie nie złapiesz nic nikomu nie mówię i wracam do domu ale jeśli mnie złapiesz zrobię co tylko będziesz chciał...
Powiedziałam na jednym wydechu byłam pewna że wygram i mu ucieknę, dwadzieścia minut to na prawdę dużo.
Otworzył szeroko oczy nie dowierzając w to co właśnie usłyszał.
Ale po chwili zaczął się śmiać.
- Masz mnie za idiotę ? Każdy głupi zdążył by spierdolić w dwadzieścia minut...
I jesteś pewna że zrobiłabyś wszystko o co bym cię poprosił kochanie ? Nie przemyślałam tego za dobrze....
- Przemyślałam, nie mam nic do stracenia.
Westchnął przez chwilę na mnie patrząc bez słowa.
- Będziesz w stanie mi się oddać jeśli przegrasz ?
Powiedział dosyć poważnie co mnie lekko przeraziło, nie pomyślałam o tym.
- Ja...znaczy...
Zaczęłam się jąkać i plątać w słowach.
- Widzisz ? A z resztą po co miałbym się bawić w takie gierki ? Jeśli bym chciał to bym już cię dawno przeleciał...
Miał rację, zrezygnowana poszłam schodami do góry.
Wzięłam ze sobą jakieś ciuchy na przebranie i poszłam się umyć.
Przed tym jak weszłam do łazienki zatrzymał mnie brunet wołając mnie do siebie.
Stanęłam przed nim nie wiedząc o co chodzi.
Wstał i zaczął do mnie podchodzić, przestraszyłam się bo zrobił to nie spodziewanie.
Byliśmy już przy ścianie. Trzymałam w rękach ciuchy a on stał nade mną lekko się schylając żeby móc patrzeć mi w oczy.
- To co mi zaproponowałaś podnieciło mnie... Jestem tylko chłopakiem wiesz jak działają na chłopaków takie propozycje ?
Lekko skinęłam głową nie patrząc na niego.
Bałam się go teraz i to cholernie. Nie potrzebnie proponowałam mu takie rzeczy.
Jego twarz po raz kolejny dzisiaj znajdowała się kilka milimetrów od mojej.
- Mam dla ciebie propozycje....
Zaczął cały czas patrząc mi w oczy.
- Wiesz jak bardzo twoi rodzice muszą się o ciebie martwić prawda ?
Skinęłam głową nie rozumiejąc do czego zmierza.
- Dam ci do nich zadzwonić z mojego telefonu żebyś mogła im powiedzieć że żyjesz, co o tym myślisz ?
- Dlaczego miałbyś mi pozwalać na takie rzeczy ?
Zmrużyłam oczy wiedząc że jest jakiś haczyk.
- Nie boisz się że mogę im powiedzieć gdzie jestem ?
- Skarbie ale ty nie masz pojęcia gdzie jesteś....
Zaśmiał się lekko.
Miał rację nie wiedziałam nawet czy jestem w Korei.
- Ale... Nic za darmo.
Przybliżył jeszcze bardziej swoją twarz do mojej tak że nasze nosy się ze sobą stykały.
- W zamian zaspokoisz moje potrzeby...
Uśmiechnął się lekko patrząc na moje usta.
Otworzyłam szerzej oczy.
- Coo ?
Wyjąkałam ledwie stojąc na nogach.
- Nie będziemy uprawiać seksu, jedyne co będziesz musiała to...
W tym momencie odepchnęłam go od siebie z całej siły nie pozwalając mu skończyć.
- Zwariowałeś ?! Nie jestem dziwką !!
Zaczęłam na niego krzyczeć.
Jego oczy w sekundzie pociemniały.
- Nie takim tonem smarkaczu !!
On także zaczął krzyczeń chwytając mnie za szyję.
Po chwili trochę się uspokoił i odepchnął mnie od siebie puszczając moją szyję.
- Wypierdalaj...
Potem westchnął i poszedł usiąść na krześle przy stole.
Jak najszybciej pobiegłam do łazienki żeby się umyć. W trakcie po policzkach spływały mi łzy.
To  moja wina, po co ja mu to proponowałam. Nie wiele myśląc wyszłam z łazienki jak najciszej potrafiłam. Wiedziałam że JK poszedł się położyć bo wszędzie było ciemno a z resztą prowadził przez całą noc więc musiał być zmęczony.
Poczłapałam powoli do góry, modląc się o to żeby ciemnowłosy już spał a nie tylko leżał.













NOT TODAY // Jeon Jungkook - BADWhere stories live. Discover now