Tak jak powiedziałam brunetowi poszłam do łazienki mimo że tak na prawdę tego nie potrzebowałam. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam przyglądać się samej sobie. Nienawidziłam swojej bezradności. Nienawidziłam chłopaka który teraz bezwstydnie leżał w łóżku. Nie chcąc wracać do pokoju w którym znajdował się ten człowiek postanowiłam wejść pod prysznic. Miałam parę ciuchów na dole więc nie było problemu. Wzięłam jakąś koszulkę oraz spodnie a także bieliznę i poszłam się umyć.
Po skończonej czynności, włożyłam na siebie bieliznę. I w tym momencie do łazienki bez pukania wszedł JK. Przecierał jeszcze swoje zaspane oczy zanim podniósł głowę i spojrzał na mnie. - Co ty robisz ?!!! Wyjdź !! - Nie krzycz idiotko... Zaczęłam się zakrywać własnymi rękoma jak tylko mogłam gdy brunet zaczął oglądać moje ciało z pustym wyrazem twarzy. - Nie bój się, mam wyższe standardy... Zaśmiał się i wyszedł z łazienki zostawiając mnie w szoku. Jak można być tak chamską osobą ?
Nie zwracając uwagi na tego idiotę postanowiłam wyjść z łazienki. Siedział na kanapie już ubrany. - Lucy... Podejdź tutaj. Powiedział patrząc na mnie. Zrobiłam tak jak powiedział bo mimo że byłam na niego zła to jednak się go bałam. Stałam i po prostu na niego patrzałam. On w końcu po chwili raczył się odezwać. - Masz ochotę wyjść do ze mną do klubu ? - Co ? Zapytałam nie dowierzając. Nie dość że pyta się mnie o zdanie to jeszcze proponuje mi wyjście do miejsca gdzie ucieczka będzie bardzo prosta. - Jesteś głucha czy co ? Zapytał trochę podenerwowany. - Słyszałam... - Więc jak ? - ymm...tak..mam ochotę Powiedziałam nie pewnie. On tylko się uśmiechnął i pokiwał głową na znak że rozumie. - Masz trzy godziny, potem wychodzimy, kosmetyki i ubrania... - Tak wiem. Powiedziałam i jak najszybciej pobiegłam do góry do pokoju wyjmując z szafy ubrania. On tylko spojrzał na mnie zdziwiony i kręcąc głową zniżył swój wzrok na ekran telefonu. Jak można być tak głupim ? Wiadomo że skorzystam z okazji. Cisząc się w duchu z kolejnej szansy ucieczki postanowiłam wyciągnąć z szafy ciuchy. Przekopując stos ubrań natknęłam się na czarny komplet składający się z czarnej obcisłej spódniczki oraz czarnego topu z długim rękawem który również był obcisły. Nie myśląc dłużej założyłam to na siebie. Przejrzałam się w lustrze w pokoju. Było idealnie. Ubrałam również do tego srebrny choker który prezentował się idealnie z czarnym kompletem. Potem zabrałam się za makijaż, nie był on za mocny ale chciałam żeby był idealny więc zajął mi godzinę. Następnie przeszłam do swoich nie za długich włosów. Postanowiłam je lekko wyprostować a na końcu przy ramionach podkręcić prostownicą. Gdy już to wszystko zrobiłam byłam tak na prawdę gotowa. Jedyne czego mi było trzeba to buty oraz jakaś kurtka. Założyłam buty, które nie mogły być za wysokie, wtedy ciężej byłoby mi uciekać oraz wzięłam w rękę czarną ramoneskę. Będąc już teraz całkowicie przygotowaną zeszłam na dół. JK stał przy stole opierając się o niego i patrząc w telefon. Gdy usłyszał stukot butów podniósł na mnie wzrok. Przez pierwsze sekundy był zszokowany ale potem oblizał swoje wargi. - Jednak nie jesteś taka brzydka.... Powiedział podchodząc do mnie. On też wyglądał na prawdę dobrze. Mogłam powiedzieć że jest cholernie przystojny.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Podszedł do mnie i popatrzył na mnie chwilę. Przycisnął mnie do ściany nie spodziewanie a mnie zalał zimny pot. Chwycił moje nadgarstki jedną ręką i uniósł je nad moją głowę a drugą ręką zaczął wyciągać coś z tylnej kieszeni. - Może zaboleć skarbie, ale tylko chwilkę... Powiedział i z pokrowca jedną ręką wyciągnął strzykawkę. - Co ty robisz ?!!! PUŚĆ MNIE !!! - Ciii...To nic takiego. Powiedział i przybliżył strzykawkę do boku mojej szyi. Łzy zaczęły same lecieć mi z oczu.