17

1.1K 45 2
                                        


Po około dwóch godzinach bezczynnego siedzenia w samochodzie słuchając muzyki zaczęłam robić się powoli senna ale nie chciałam spać, nie miałam zaufania do człowieka który siedział obok mnie za kierownicą.
- Nie możesz mi powiedzieć gdzie jedziemy ?
Spojrzał na mnie.
- Nie mogę i nie pytaj więcej o to bo mnie wkurwisz.
Jedynie westchnęłam i obróciłam głowę z powrotem do szyby.
Parę minut później poczułam jak moje siedzenia zaczyna opadać w dół.
Spojrzałam zaskoczona na bruneta.
- Prześpij się, będziemy jechać dosyć długo... Na tylnim siedzeniu masz koc, weź sobie go i się nim okryj...
Powiedział nawet na mnie nie patrząc.
Sięgnęłam ręką do tyłu chwytając za koc. Rozłożyłam go ostrożnie i się nim okryłam, oparłam wygodnie głowę o siedzenie i zasnęłam.


Zaczęłam się powoli budzić i spojrzałam od razu na godzinę, która widniała na wyświetlaczu.
Już nie jechaliśmy, staliśmy przy jakiejś stacji ale chłopaka nie było w samochodzie.
Nie tracąc czasu chwyciłam za klamkę ale niestety drzwi były zamknięte.
Oparłam się z powrotem o siedzenie głośno wzdychając.
Po paru minutach mogłam zobaczyć jak chłopak wychodzi ze stacji trzymając reklamówkę.
Usiadł na miejscu i spojrzał na mnie.
- Dobrze że już nie śpisz, nie muszę cię budzić. Zjedz to....
Podaj mi zapakowanego hamburgera.
Byłam na prawdę głodna więc bez sprzeciwów zaczęłam jeść. On lekko się zaśmiał i również zaczął jeść swojego.
- Już niedaleko więc nie zasypiaj...
Powiedział patrząc w ekran swojego telefonu.
Po tym jak skończył jeść odpalił samochód i zaczął dalej jechać.


Minęło jakieś dwadzieścia minut, wjechaliśmy w jakąś polną drogę w lesie.
Jechaliśmy nią przez jakieś pięć minut.
I wtedy to zobaczyłam. Drewniany domek, nie za mały ale też nie za duży.
Na około był tylko las co mnie przeraziło, tak gdzie wcześniej z nim byłam było przynajmniej widać kilka domów z daleka a tutaj nie widać nikogo.
JK  zaparkował przed domkiem i zwrócił się do mnie.
- Wysiadaj.
Powiedział krótko i sam wyszedł.
Zrobiłam tak jak powiedział. Brunet stał już przy mnie trzymając mnie za dłoń.
Podszedł ze mną do bagażnika i wyciągnął walizkę a potem zamknął samochód.

Byliśmy już w środku, tak jak mówiłam domek był nie za duży.
Weszliśmy i mogłam zobaczyć na dole tylko kuchnię i taką jakby jadalnię i jedne drzwi co oznaczało że musi to być łazienka.
Były też drewniane schody.
- U góry znajduję się tylko jeden pokój i jedno łóżko więc chcąc nie chcąc będziesz musiała spać ze mną...
- Coo ? Z tobą ?
Obrócił się nagle w moją stronę i podszedł do mnie tak szybko jak tylko potrafił.
Przycisnął mnie do ściany i złapał moje nadgarstki umieszczając je nad moją głową.
Zbliżył swoją twarz po raz kolejny do mojej na odstęp kilku milimetrów.
- Coś ci się nie podoba słońce ?
Powiedział szeptem, i otarł swoim nosem o mój policzek.
- Radzę ci być grzeczną, tutaj nikt cię nie usłyszy, mogę zrobić z tobą co tylko chcę jeśli będziesz nie posłuszna...
Po tym delikatnie pocałował mnie w policzek i odsunął się ode mnie nadal na mnie patrząc.
Nieświadomie zarumieniłam się przez co spotkało się to z jego uśmiechem.
- Aż tak na ciebie działam ?
Zapytał a ja chciałam jak najszybciej się gdzieś schować. Byłam wściekła sama na siebie, jak mogłam się prze niego zarumienić ?
Zaśmiał się i odszedł podchodząc do walizki.
- Weź swoje rzeczy i zanieść je na górę...
Powiedział nie patrząc na mnie.
Podeszłam do niego zabierając swoje rzeczy.

Po ułożeniu swoich ciuchów na jednej z półek wpadło mi coś do głowy, postanowiłam wcielić plan w życie. Pójdziesz na dno skurwielu, tym razem mi się uda i tak nie mam nic do stracenia.

Zeszłam na dół, siedział na jednym z krzeseł w małej jadalni.
- JK ?
Obrócił się i spojrzał na mnie.
- Czego chcesz ?
Podeszłam do niego siadając na przeciwko niego.
Cały czas nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Zagrajmy w grę...
Po tych słowach uśmiechnęłam się lekko.







NOT TODAY // Jeon Jungkook - BADWhere stories live. Discover now