9

1.3K 54 7
                                    


Rano gdy otworzyłam oczy JK już nie było w jego łóżku.
Wstałam i zeszłam schodami na dól do kuchni, tam też go nie byłam. Zauważyłam go po chwili na kanapie w salonie.
Siedział tam z telefonem w dłoniach. Postanowiłam do niego podejść.
Gdy byłam dwa metry przed nim podniósł wzrok.
- Cześć skarbie - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Wyszeptałam ciche hej i usiadłam na kanapie zachowując dystans pomiędzy mną a nim.
- Mogę ci coś powiedzieć ?
Spytałam niepewnie. Spojrzał na mnie zaskoczony, ale skinął głową.
- Ale obiecujesz że nie będziesz krzyczeć ani mnie nie uderzysz ?
Teraz był jeszcze bardziej zaskoczony.
- Nie mogę ci tego obiecać, zależy co chcesz mi powiedzieć.
- To ci nie powiem...
Powiedziałam i oparłam się o kanapę.
- Nie denerwuj mnie kochanie, mów...

Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.
- Wiesz że jeśli będziesz mnie tutaj dłużej trzymaj to umrę tak ?
Jego mimika mówiła że nie pojęcia o czym ja mówię.
- O czym ty mówisz ?
- Prędzej czy później popełnię samobójstwo, nie wytrzymam zamknięta przez długi okres czasu. Nie będę potrafiła tego znieść. I ty dobrze o tym wiesz. Nie wiem dlaczego mnie tutaj trzymasz, ale gdy to zrobię będziesz mnie miał na sumieniu.

Wiem że to mogło być głupie ale pomyślałam że może to go przekona, musiałam próbować różnych sposobów żeby się z tego miejsca wydostać. Tak na prawdę nigdy nie popełniłabym samobójstwa. Nie miałabym odwagi tego zrobić.
Myślałam że się zdenerwuje albo będzie myślał nad moimi słowami ale on niespodziewanie zaczął się śmiać.
Głową oparł o swoje kolana i śmiał się tak głośno że zaczynała mnie boleć głowa.
Nagle przestał się śmiać, popchnął mnie na kanapę i przytrzymał moje nadgarstki nad moją głową. Siedział na mnie okrakiem i zbliżył się do mojego ucha.
- Jeśli tak próbujesz mnie przekonać do tego żebym cię wypuścił to odpuść sobie bo to nie zadziała słońce.
Powiedział lekko zachrypniętym głosem, a mnie przeszły dreszcze. Był za blisko, zdecydowanie za blisko. Skierował swoją twarz tak że teraz patrzał mi centralnie w oczy nadal trzymając moje nadgarstki.
- Nie jesteś aż taka zła, masz swoje uroki...
Powiedział nadal patrząc mi w oczy. Zrobiło mi się dziwnie ciepło i jednocześnie w jakiś sposób ucieszył mnie ten komentarz.
- Możesz ze mnie zejść ?
Spytałam nie patrząc na niego. Zaśmiał się ale zrobił to o co go poprosiłam.
- Chcesz coś razem obejrzeć ?
Spytał a ja byłam jeszcze bardziej szokowana, nie spodziewałam się po nim czegoś takiego.
- Pewnie...
Powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. W tym momencie zaczął się śmiać.
- Myślałaś że na prawdę będę chciał coś z tobą obejrzeć ?
Spytał nadal się ze mnie śmiejąc.
Poszłam jak najszybciej do pokoju, czując się okropnie.


NOT TODAY // Jeon Jungkook - BADWhere stories live. Discover now