Świeżynka

8.7K 78 1
                                    

Właśnie wracałam z imprezy do domu. Szłam na skróty mało ruchliwymi uliczkami. Nie lubiłam tamtędy chodzić, ale nie miałam wyboru bo i tak byłam już spóźniona do domu. Matka czekała na mnie wściekła, ale co mogę poradzić, że mój kolega Szyszka miał tak dobrą nalewkę babci że aż nie chciało się przestać pić. Wypiłam z nim wszystkie zapasy i pijana wracałam na chatę. Kurde znowu dzwoni mój telefon, mam już 21 nieodebranych połączeń od mamy. W pewnym momencie usłyszałam czyjeś kroki. W oddali było widać jakiegoś mężczyznę. Przestraszyłam się. Nie wiedziałam co robić, więc dalej szłam przed siebie. Moim oczom stopniowo ukazywał się jakiś mężczyzna. Złapał mnie za ramię i zagadał. Okazało się że szuka dziewczyn do pracy. Mi bardzo przydałyby się pieniądze bo za co mam kupować nalewkę. Więc zgodziłam się przyjąć tą pracę. Telefon mnie wkurzał i po drodze wrzuciłam go przez okno. W tej pracy mam zarabiać kokosy to kupię sobie nowy. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do budynku, usiedliśmy w jego gabinecie i czekaliśmy na szefa. Po pewnym czasie wszedł do tego gabinetu przystojny i umięśniony mężczyzna. Spojrzał na mnie i powiedział że jestem ładna, ale mam zbyt małą dupę żeby tu pracować. Quebo jednak za wszelką cenę chciał żebym została i namówił go do przyjęcia mnie do tej pracy.

To wcale nie burdelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz