Siedziałam sobie w tej kawiarni z koleżankami i rozmawiałam. Widziałam wszystkich. Oni myśleli że nie widzę nikogo. Nawet widziałam szefa jak przechodził i śmiał się. Jak się spojrzał to szybko spuscilam głowę i zrobiłam go w bambuko że go nie widzę. Dobra Izabell wyszła, a Quebo nie spieszył się do wyjścia. Zastanawiałam się jak on może siedzieć z tym Pudzianem przecież to taki nudziarz że masakra. No ale cóż każdy ma inny gust, a Quebo niestety nie ma gustu. Izabell wyszła już dobrą godzinę temu. Zaproponowałam dziewczynom spacer zgodziły się i tak poszłyśmy z tej kawiarni. Chodziliśmy po parku, a później po opuszczonych budynkach było ciemno więc spacer był super. Jedna z moich koleżanek zaproponowała nockę u niej. Grzech odmówić więc wszystkie wybrałyśmy się do niej i nie wróciłam na noc do domu.
CZYTASZ
To wcale nie burdel
Fanfikce*Nie sprawdzone* Książka o losach młodych dziewczyn przebywających w towarzystwie przystojnych szefów. Opisuje wszystkie ich przeżycia i każdy dzień.