Izabell

2.7K 35 3
                                    

Siedziałam sobie spokojnie w tej kawiarni z Szyszką, piliśmy naszą ulubioną kawę oraz opowiadałam mu o wszystkim co się działo. Spojrzałam na zegarek było już bardzo późno wiedziałam że szef będzie zły bo wyszłam w godzinach gdzie przychodzi najwięcej klientów. No cóż zabrałam swoje rzeczy pożegnałam z Szyszką i musiałam wracać. Wychodząc z kawiarnii natknęłam się najpierw na Alexandre później na Quebo. Nie miałam pojęcia że wszyscy jesteśmy w jednej kawiarnii gdybym to wiedziała nie rozmawiała bym tak głośno i o wszystkim. Musiałam mu wszystko opowiedzieć ale gdybym wiedziała zrobiła bym to gdzie indziej. No cóż wyszłam już z tej kawiarnii na dworze zrobiło się ciemno trochę się bałam sama iść ale musiałam. Nie chciałam żeby Szyszka mnie odprowadzał i dowiedział się gdzie teraz mieszkam. Szłam ciemnymi uliczkami nie wiem dlaczego nie poszłam przez miasto no ale cóż doszłam do tego domu. Chciałam wejść nadusilam na klamkę a drzwi zamknięte. I co teraz? Co ja mam kurde robić? Nie miałam klucza bo jeszcze mi go nie dali. Musiałam stać pod tymi drzwiami i czekać aż ktoś wróci do domu. Zrobiło się już chłodno na dworze lecz nie miałam wyboru. Stałam i czekałam.

To wcale nie burdelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz