Rozdział 6

574 33 3
                                    

Kolejny poranek w tej szkole. Czasami mam ochotę stąd uciec, aby nie widzieć tych wszystkich ludzi, a szczególnie Malfoy'a. Nie wiem o co mu chodzi i czemu akurat mnie się uczepił, ale mam tego dość.

Powoli zwlekłam się z łóżka, zabrałam ubrania i skierowałam się do łazienki, po drodze budząc Emily oraz Claudię. W miarę szybkim tempie wykonałam poranną toaletę i opuściłam pomieszczenie.

- Poczekacie na mnie? - usłyszałam pytanie Emily, która już była w łazience.

- Pewnie! - krzyknęła Claudia i obdarzyła mnie dziwnym spojrzeniem.

- Co? - zapytałam.

- Charls może to głupie, ale czemu Malfoy ostatnio tak często Ci dogryza? To dziwne, bo on nigdy się do nas nie odzywał, a teraz jest zupełnie na odwrót. - wypowiedziała i posłała mi słaby uśmiech.

- Uwierz mi Claudia, ale sama nie wiem i mam tego dość. - odparłam wyraźnie zmęczona zaistniałą sytuacją.

- Ostatnio mnie zaczepił i zaczął o Ciebie wypytywać. - rzekła cicho.

- Że co? Czemu dopiero teraz mi o tym mówisz? - spojrzałam na dziewczynę.

- Nie chciałam Cię denerwować. - spuściła wzrok na podłogę i nerwowo zaczęła bawić się palcami.

- Zaczynam się bać. Mam nadzieję, że nic mu nie powiedziałaś? - posłałam dziewczynie przerażone spojrzenie.

- Nie co Ty. Jesteś moją przyjaciółką i nie będę opowiadać o Tobie nikomu w przeciwieństwie do niektórych. - tu dziewczyna spojrzała na drzwi do łazienki, a we mnie się zagotowało.

Właśnie w tym momencie z łazienki wyszła Emily, która posłała nam uśmiech i gestem ręki dała znać, że możemy już iść. W drodze na śniadanie napotkałyśmy Malfoy'a. Jakie było nasze zdziwienie kiedy blondyn podszedł do Emily ze słowami "Cześć kochanie" i obdarzył ją namiętnym pocałunkiem.

Don't trust anyone.Where stories live. Discover now