Sobotnie popołudnie minęło nam bardzo szybko. Po powrocie do zamku udałyśmy się razem z Claudią na kolację, a później do dormitorium. Jakie było nasze zdziwienie gdy w pokoju wspólnym krukonów zastałyśmy mojego brata, Zabini'ego, Nott'a i oczywiście Malfoy'a.
- Claudia powiem Ci, że dobra ta Twoja whisky, bo chyba mam zwidy. - szepnęłam do dziewczyny nadal zszokowana obecnością ślizgonów.
- Ej no nie jesteśmy chyba aż takie pijane. Co nie? - dziewczyna popatrzyła na mnie jakby sama nie wiedziała co tu robi.
- O jesteście! Gdzie byłyście? - nagle na schodach pojawiła się Emily. - Późno jest, więc postanowiłam zrobić małą imprezkę w zaufanym gronie.
- Zaufane grono. Dobre, dobre. - Claudia najwyraźniej wytrzeźwiała, bo po jej głosie czułam, że zaraz imprezka Emily zakończy się.
- Siadajcie. - Emily uśmiechnęła się do nas i gestem ręki zaprosiła nas do stolika.
Spojrzałam najpierw na Claudię, a później na resztę towarzystwa. Każdy wpatrywał się w nas i oczekiwał jakiegokolwiek ruchu z naszej strony. Każdy siedział z kamienną miną, jedynie Nathan posłał mi ciepły uśmiech i puścił oczko.
- Blondi co robimy? - szeptem zapytałam Claudii.- Powiem Ci tak, widzę że jest spory zapas alkoholu co chyba mnie przekonuje. Zgadzam się na to tylko dlatego, że nie jestem trzeźwa. - po tych słowach dziewczyna skierowała się do stolika.
- To nie skończy się dobrze. - szepnęłam i ruszyłam za dziewczyną.
Po paru minutach niezręcznej ciszy, którą Emily chciała zniwelować do gry wkroczył Zabini.
- No to co może się napijemy? - zapytał i nalał wszystkim zebranym po szklance whisky.
- Dobry pomysł przyjacielu. - rzekł Nott i tak zaczęła się degustacja różnych rodzai whisky.
Dwie godziny minęły mi bardzo szybko. Modliłam się aby już ta cała imprezka się skończyła, lecz o tym chyba mogłam pomarzyć. Każdy już był pijany, ale moją uwagę przyciągnęła Emily i Malfoy, którzy patrzyli na siebie jakby chcieli się pozabijać nawzajem. Czyżby nasza parka się rozstała?
- Gramy w butelkę! - wykrzyknął Nathan, a do niego dołączył się Zabini.
- Ja idę spać. - rzekłam obojętnym tonem i zabrałam padniętą Claudię pod ramię.
- Nie pękaj Henderson. - usłyszałam zimny głos Malfoy'a wchodząc po schodach do dormitorium.Nie odpowiedziałam mu i szybko skierowałam się do dormitorium.
Położyłam Claudię do łózka, a sama poszłam wziąć gorącą kąpiel. W łazience spędziłam dobrą godzinę. Po wyjściu zobaczyłam, że Emily wróciła do dormitorium i śpi. Ubrałam krótkie spodenki, koszulkę i z książką skierowałam się do pokoju wspólnego. Uwielbiam czytać książki w nocy przy palącym się kominku. Czuję się wtedy zrelaksowana.
- Nie uważasz, że trochę późno na czytanie książek? - usłyszałam szept przy swoim uchu i poczułam lekkie muśnięcie. - Już 2 w nocy.
- Co Ty tu do cholery robisz?! - szepnęłam wyraźnie zdenerwowana i przestraszona osobą Malfoy'a w pokoju wspólnym.
- Impreza się dopiero skończyła, a ja powiedziałem, że ogarnę cały ten syf. - rzucił obojętnie. - Ale nie spodziewałem się, że napatoczy mi się ktoś.
- No widzisz, a jednak znalazła się taka jedna osoba, która lubi o tej porze posiedzieć przy kominku. - powiedziałam i usiadłam w fotelu tyłem do blondyna.
- Podoba mi się to Twoje zachowanie. - blondyn podszedł do mnie i odgarnął mi włosy na bok. Skamieniałam.
- Co Ty robisz? - zapytałam drżącym głosem.
- Nie mów, że Ci się nie podoba. - rzekł i zaczął całować mnie po szyi.
- Malfoy przestań. - powiedziałam, lecz nie do końca pewna w te słowa.
Podobało mi się nie powiem. Zaraz, Charls jesteś pijana, a właśnie całuje Cię Malfoy. Niestety nie było mi dane uciec, bo blondyn podniósł mnie z fotela i zaczął namiętnie całować w usta. Rękoma dotykał mojego ciała, zjeżdżając coraz to niżej.
YOU ARE READING
Don't trust anyone.
FanfictionCharlotte Henderson zwykła dziewczyna uczęszczająca do Hogwart'u. Cicha, nieśmiała, nie lubiąca towarzystwa. Typowa krukonka. Jak potoczą się jej losy na siódmym roku nauki w szkole magi? Czy będzie zmuszona do tego aby przerwać naukę w Hogwarcie? Z...