Postanowiłyśmy zostać w dormitorium i same urządziłyśmy sobie babski wieczór. Po obgadaniu prawie wszystkich z Hogwart'u usnęłyśmy. Rano obudziłyśmy się o 7. Wykonałyśmy poranną toaletę i ruszyłyśmy na śniadanie. Wcale nas nie zdziwiło to, że w Wielkiej Sali było może 10 osób, nie więcej. Usiadłyśmy razem z Hermioną przy stole Gryfonów i zaczęłyśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym.
- Dziewczyny to prawda z Emily? - zapytała brązowooka.
- Najwyraźniej tak. - odpowiedziała Claudia i skierowała wzrok na wejście gdzie pojawiło się czterech potencjalnych tatusiów.
- O proszę, przyszło czterech odważnych. - powiedziałam głośno, aby mieć pewność, że moi odbiorcy to na pewno usłyszą. - To jak, który z was zapłodnił naszą jakże biedną koleżankę.
- Henderson. Zapraszam do gabinetu. - że też McGonagall musiała się pojawić akurat w tym momencie i to usłyszeć. - Panów również zapraszam.
Ruszyłam na przodzie zaraz za dyrektorką, a za mną maszerowało grono alkoholików. Gdyby to dziecko miało połączone geny każdego z nich, to na pewno nie będzie normalne. Pięć minut później każdy z nas siedział przed dużym, ciemnym, dębowym biurkiem w gabinecie kobiety.
- Panna Cloud miała wykonane badanie na ojcostwo za waszą zgodą. Panie Nott, panie Zabini możecie opuścić mój gabinet. - dyrektorka była wyraźnie zdenerwowana.
- A my po co tu? - Malfoy jak zawsze musi dodać coś od siebie.
- To was panna Cloud podała, że możecie być ojcami i dziś wiemy, który z panów. Charlotte i Draco zostawcie nas samych, bo chyba mamy sobie do pogadania z panem Henderson. Poczekajcie przed gabinetem. Zgodnie z poleceniem Minervy, wyszłam z gabinetu, a za mną Malfoy.
- Co tam Henderson? - pytanie Malfoy'a wybudziło mnie z myśli o moim bracie.
- A co Cię to obchodzi? - zapytałam zdenerwowana. - Widzę, że Ci się upiekło bycie ojcem.
- Ma się parę lat doświadczenia. - powiedział to, jakby przeleciał całą damską część Hogwart'u.
- Wiesz, może jesteś bezpłodny. - zaśmiałam się co chyba wkurzyło blondyna, bo podszedł do mnie i przycisnął do ściany.
- Możemy się przekonać. - szepnął i zjeżdżał swoją ręką po moim brzuchu coraz niżej, lecz coś mu nie wyszło, bo drzwi do gabinetu się otworzyły.
- Panie Henderson może Pan opuścić Hogwart. Waszą dwójkę zapraszam do mnie. - Nathan zostaje wyrzucony? - Panie Malfoy jako, że został Pan wytypowany na ojca na razie dostaje szlaban. Do końca roku razem z Panią Henderson będziecie codziennie sprzątać wszystkie schowki w całym zamku. Oczywiście bez różdżek. Rozumiemy się?
- A dlaczego ja? - zapytałam i w odpowiedzi dostałam karcące spojrzenie dyrektorki.
- Za niestosowne słownictwo moja droga. - uśmiech jaki posłała mi McGonagall był bardziej złośliwy niż przyjazny.

YOU ARE READING
Don't trust anyone.
FanfictionCharlotte Henderson zwykła dziewczyna uczęszczająca do Hogwart'u. Cicha, nieśmiała, nie lubiąca towarzystwa. Typowa krukonka. Jak potoczą się jej losy na siódmym roku nauki w szkole magi? Czy będzie zmuszona do tego aby przerwać naukę w Hogwarcie? Z...