Nadszedł tak bardzo znienawidzony przeze mnie dzień, drugi września. Czas zacząć naukę. Zabrałam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki.
Odświeżona i ubrana, ruszyłam wraz z Emily w kierunku Wielkiej Sali. Po drodze mijałyśmy grupki pierwszoklasistów, cieszących się z rozpoczęcia roku szkolnego. Naprawdę nie wiem co jest takiego fajnego w nauce, że te dzieci aż skaczą do góry z radości.
- Ej Charls. - zwróciła się do mnie Emily z rozmarzonym wyrazem twarzy. Nie podoba mi się to.
- No? - zapytałam i uważnie przyglądnęłam się brunetce.
- Widziałaś Malfoy'a w tym roku? - spojrzała na mnie, jakby zakochanym spojrzeniem i uśmiechnęła się. Tylko się nie zakochuj idiotko.
- No widziałam i co z tego? - zatrzymałam się przed wejściem do Wielkiej Sali.
- On jest taki piękny, a jaki umięśniony. Te jego blond włosy, ułożone w każdą możliwą stronę i szare oczy. - wymieniała po kolei każdą możliwą część ciała idioty Malfoy'a. Ja chyba śnię.
- O nie, nie Emily nie rób tego. - pogroziłam dziewczynie palcem.
- Ale czego? - zapytała i mimowolnie się zarumieniła.
- Właśnie tego głupku. Zakochałaś się w największym dupku jakiego znam. - odparłam.
- Może dla Ciebie dupek, ale przyznasz, że on jest po prostu Bogiem seksu. - proszę, zabijcie mnie.
- Nie, ja nie wierzę. - rzuciłam i pomaszerowałam do Wielkiej Sali.
Zajęłam swoje miejsce przy stole, a zaraz dołączyła do mnie Emily, która przez swoje zaślepienie Malfoy'em wylała prawie cały sok dyniowy. Po prostu zajebiście. Kolejna będzie się uganiać za tym debilem i kolejna będzie potem ryczeć. Dom wariatów.
- Patrz idzie! Jak wyglądam? - zapytała szeptem.
- Dobrze. - odpowiedziałam przeżuwając tosta.
Faktycznie do sali wparował Malfoy, jak zawsze z obstawą w postaci Nott'a i Zabini'ego. Kiedy przechodził obok naszego stołu, spojrzał na mnie i puścił mi oczko. Jak na mnie przystało również został przeze mnie pozdrowiony, ale środkowym palcem i złośliwym uśmieszkiem.
- Co Ty zrobiłaś?! - usłyszałam zdenerwowany głos mojej przyjaciółki przy uchu.
- Ale o co Ci chodzi? - zapytałam, zabierając swoją torbę.
- Pokazałaś fucka Malfoy'owi! - krzyknęła cicho.
- No i? - rzuciłam i wyszłam z Wielkiej Sali
Po wyjściu spojrzałam na plan zajęć. Super, prawie wszystkie godziny ze ślizgonami. No żyć nie umierać. Czyli nic mi bardziej dnia już nie zniszczy.
**********************
Uwaga!
Ogłaszam wielki powrót!
Tak, nareszcie wróciłam i mam zamiar w miarę regularnie wstawiać rozdziały. Mam nadzieję, że się cieszycie.
Wesołych Świąt tak w ogóle, które się już kończą, ale co tam. Lepiej późno niż wcale.
Do zobaczenia!
YOU ARE READING
Don't trust anyone.
FanfictionCharlotte Henderson zwykła dziewczyna uczęszczająca do Hogwart'u. Cicha, nieśmiała, nie lubiąca towarzystwa. Typowa krukonka. Jak potoczą się jej losy na siódmym roku nauki w szkole magi? Czy będzie zmuszona do tego aby przerwać naukę w Hogwarcie? Z...