Święta minęły mi o dziwo dość spokojnie. Malfoy nie zwracał na mnie większej uwagi, bo większość czasu spędzali z Nathanem. Ja natomiast pomagałam mamie. Nadszedł ostatni dzień w roku. Jakoś nie wywołało to u mnie szczęścia. Nowy rok, koniec szkoły i czas zacząć żyć samej. Miałam już plan, że po skończeniu szkoły wyprowadzam się z domu do niemagicznej części Londynu. Teraz zostało mi tyko poinformowanie mamy i Nathana. Wiem, że Nathan zostaje z mamą, więc nic nie trzyma mnie aby się stąd wyprowadzić.
- Mamo chciałam Ci coś powiedzieć. - zaczęłam gdy razem przygotowywałyśmy dania na wieczór.
- Nie teraz Charlotte obiecałam Draconowi, że pokażę mu jak robię moje cudowne ciasto. - rzuciła i wyszła z kuchni w celu zawołania chłopaka.
Po chwili do kuchni wmaszerowała szczęśliwa rodzinka. Nienawidzę go za wszystko. Nie dość, że spędza z nami święta to mama jest nim po prostu oczarowana. Chyba moja wyprowadzka będzie znacznie wcześniej niż miałam to zaplanowane.
- Chodź Draco pomożesz mi. - o proszę, czyli już nie jestem potrzebna.
- Mogę coś powiedzieć? - zapytałam, ale chyba nikt mnie nie usłyszał. - Możecie do cholery na chwilę mnie posłuchać!
Nagle zapanowała grobowa cisza. Każda para oczu była skierowana wprost na mnie. Właśnie o to mi chodziło.
- Po skończeniu szkoły wyprowadzam się stąd. Mam dom, który tata kupił mi przed śmiercią. Znajduje się on w niemagicznej części Londynu. Dziękuję bardzo za uwagę. - rzuciłam ręcznikiem i wyszłam zdenerwowana z kuchni. Ubrałam ciepłą kurtkę, założyłam buty i wyszłam na spacer. Po drodze odpaliłam papierosa. Widzę, że Malfoy już wszystkich przekonał do siebie. Pieprzony, ślizgoński dupek.
- Charls! Zaczekaj! - usłyszałam głos Nathana i odwróciłam się w jego stronę.
- Czego chcesz? - powiedziałam wyraźnie wkurzona.
- Kiedy się wyprowadzasz? - spojrzał na mnie jakby ze smutkiem w oczach.
- Od razu po zakończeniu szkoły.
- Mama nie była zdziwiona. Tata jej o tym powiedział.
- Wiem. - odparłam krótko i skierowałam się w stronę domu.
Po dość nerwowym poranku, wszystko wróciło do normy. Wieczorem do naszego domu zaczęli przychodzić znajomi mojego brata, czyli Nott i Zabini. Ja nie zapraszałam nikogo, bo nawet nie mam ochoty na świętowanie.
- Charls baw się dobrze i pilnuj tego towarzystwa. - mama zwróciła się do mnie.
- Nie mam zamiaru ich pilnować. - zaśmiałam się i przytuliłam mamę.
- Co do Twojej wyprowadzki, rozumiem Cię. To Ty zaczynasz dorosłe życie, nie ja. - uśmiechnęła się. - Dobra uciekam, mam nadzieję, że jak wrócę to dom będzie w całości.
- Postaram się, żeby zostały jakieś resztki z niego. - pożegnałam się z mamą i ruszyłam do pokoju.Na schodach zaczepił mnie Nathan i zaprosił do salonu, ale nie chciałam iść do nich. Wolałam posiedzieć sama w pokoju.
- Cześć Charlotte, chodź do nas. - no Blaise'a się nie spodziewałam. - Nie siedź tu sama.
- Dobra. - zaśmiałam się i razem z czarnoskórym ruszyłam na dół.
- Jak Ci się udało ją namówić? - zadziwił się Nathan.
- Taki urok osobisty. Chyba bardziej nadaję się na jej brata niż Ty. - Blaise zaśmiał się i puścił mi oczko. - W sumie chciałbym mieć taką słodką siostrzyczkę.
- Uważaj, bo czasami lubi się rzucić z pazurami na kogoś. - popatrzyłam na brata, a ten się tyko zaśmiał.
- Ewentualnie zębami. - Malfoy jak zwykle nie mógł usiedzieć w ciszy.
- O stary, to wy już tak szalejecie? Nie wiedziałem, ale nie chce zostać jeszcze wujkiem okej siostra? - no to są chyba jakieś jaja.
- A skąd wiesz, że niby ja chodzę z tym kretynem? - zapytałam brata unosząc brew do góry.
- Draco nam się chwalił, a widząc czasami wasze zachowanie to nie trudno było się domyślić. - odpowiedział brunet.
- Super. - rzuciłam i wypiłam whisky, którą Blaise zdążył mi nalać.
Siedzieliśmy już spory czas kiedy to wreszcie wybiła 12. Przez okno było widać mnóstwo przeróżnych fajerwerków. Niesamowity widok.
- No to szczęśliwego Nowego Roku! - krzyknął Blaise i podniósł szklankę z whisky do góry.
Zrobiłam się senna, więc opuściłam towarzystwo i skierowałam się do mojego pokoju. Po przekroczeniu progu pokoju, wskoczyłam w moją piżamę, padłam na łóżko i niemal od razu zasnęłam.
YOU ARE READING
Don't trust anyone.
FanficCharlotte Henderson zwykła dziewczyna uczęszczająca do Hogwart'u. Cicha, nieśmiała, nie lubiąca towarzystwa. Typowa krukonka. Jak potoczą się jej losy na siódmym roku nauki w szkole magi? Czy będzie zmuszona do tego aby przerwać naukę w Hogwarcie? Z...