Nadszedł dzień życiowego egzaminu. Chyba jeszcze to do mnie nie dotarło, że to już koniec młodzieżowych szaleństw w Hogwarcie i czas na zmierzenie się z dorosłością. Chyba jeszcze nie jestem na to gotowa.
- Ej! Ty mnie w ogóle słuchasz?! - krzyknęła Claudia wprost do mojego ucha.
- Po tym już chyba w ogóle Cię nie usłyszę, bo właśnie uszkodziłaś mi prawe ucho! - krzyknęłam na blondynkę, a wszyscy zgromadzeni na śniadaniu w Wielkiej Sali zaczęli się ze mnie śmiać.
- Masz jeszcze lewe Henderson! - krzyk zza pleców uświadomił mnie, że Malfoy wrócił już do formy. Cudownie.
- Jeszcze jego brakowało. - Claudia ewidentnie miała dziś zły humor.
- Blondyna nie denerwuj się. - szepnęłam, ale gdy zobaczyłam wzrok Claudii, natychmiast opuściłam swoje miejsce ze śmiechem.
- Nienawidzę Cię! - usłyszałam jej głos dochodzący z sali co jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło.
Ruszyłam na błonia. Znalazłam moje ulubione miejsce i zapaliłam papierosa. Będę tęsknić za tym miejscem, za ludźmi oczywiście z wyjątkiem Malfoy'a.
- Też za Tobą nie będę tęsknił. - spojrzałam w górę i moim oczom ukazały się dwa ślepia.
- Jeśli możesz to nie czytaj mi w myślach dupku! - oburzyłam się i automatycznie wstałam.
- A co? Masz jakieś erotyczne myśli ze mną w roli głównej. - rzekł i przybliżył się do mnie.
- Nie schlebiaj sobie tak. - zaśmiałam się i kątem oka zobaczyłam, że nawet na twarzy Malfoy'a przewinął się delikatny uśmiech.
- Przygotowana na porażkę? - a jednak dalej to dupek.
- Na Twoją? Och skarbie oczywiście, że tak. Już nie mogę się doczekać. - odgryzłam mu się.
- Jesteś niemożliwa Henderson. - rzucił kiedy zaczęłam podążać w stronę zamku.
- Wiem! - krzyknęłam i popędziłam na egzamin życia.
Pod Wielką Salą był ogromny tłok. No tak co się dziwić, po wojnie z Voldemort'em większość uczniów wróciła aby dokończyć siódmy rok.
- Charls! - usłyszałam wołanie Harry'ego i Hermiony. - Życzymy Ci powodzenia!
- Ja wam też. - powiedziałam i przytuliłam moich przyjaciół.
Drzwi do Wielkiej Sali otworzyły się i McGonagall zaczęła wyczytywać nazwiska. Kiedy wyczytała mnie, stres chyba jakby się nasilił. Moje ręce absolutnie nie chciały się uspokoić, a w wyobraźni były najczarniejsze scenariusze w roli głównej z niezdanymi Owutemami. Po godzinie skończyłam pisać. Oddałam kartkę i z moimi bazgrołami i w ciszy opuściłam Wielką Salę. Pobiegłam do dormitorium gdzie zastałam Claudię popijającą wino wraz z innymi Krukonami.
- Wy już pijecie? - zapytałam zdziwiona.
- Tak! - krzyknęli wszyscy chórem. - Chcesz?
- Nie. - odparłam.
- Polej jej. Czas się wyluzować skarbie. - ten głos rozpoznam wszędzie. Malfoy.
- A wy co tu robicie? O ile dobrze wiem Żmije mają gdzie indziej swoje dormitorium.
- Tak się składa, że zostaliśmy zaproszeni i nie tylko my. - Blaise jak zwykle udający niewiniątko.
- Ja idę się położyć, a wy jak chcecie to się bawcie. - rzuciłam obojętnie i ruszyłam do łóżka.
YOU ARE READING
Don't trust anyone.
FanfictionCharlotte Henderson zwykła dziewczyna uczęszczająca do Hogwart'u. Cicha, nieśmiała, nie lubiąca towarzystwa. Typowa krukonka. Jak potoczą się jej losy na siódmym roku nauki w szkole magi? Czy będzie zmuszona do tego aby przerwać naukę w Hogwarcie? Z...