Następnego dnia obudziłam dość wcześnie. Claudia i Emily jeszcze spały. Ubrałam się w ciepłe ubrania i najciszej jak tylko potrafiłam opuściłam dormitorium. Powędrowałam na błonia i usiadłam pod drzewem. Wyciągnęłam papierosa i zaczęłam analizować wczorajszą sytuację. Dlaczego uwziął się akurat na mnie?
- Charotte? - usłyszałam i po chwili obok mnie usiadł Harry. - Stało się coś?
- Nie, a właściwie tak. - czułam jakby z każdą minutą odpływały ze mnie wszelkie emocje. - Malfoy.
- Zrobił Ci coś? - słyszałam po głosie Harry'ego, że się zdenerwował. - Charlotte jeśli Ci coś zrobił, powiedz mi o tym, a załatwię to z nim.
Opowiedziałam Wybrańcowi całą historię od feralnej imprezy aż po wczorajszą noc. Widziałam w jego oczach, że najchętniej udusiłby Malfoy'a, ale niestety nawet Harry mi nie może pomóc.
- Nie wierzę. Kocham Cię jak siostrę i uwierz mi, że jak spotkam Malfoy'a to mu coś zrobię. - o nie tylko nie to.
- Nie Harry. Nie chcę abyś jeszcze przeze mnie miał kłopoty. Poradzę sobie sama. - odparłam i wstałam z ziemi.
- A co Twój brat na to. - o tym nie pomyślałam.
- Nic, bo nawet o tym nie wie. - rzekłam i skierowałam się do zamku.
Gdy dotarłam do zamku skierowałam się do Wielkiej Sali na śniadanie. Jaka była moja ulga gdy zobaczyłam tylko Hermionę, Ginny, Ron'a, Lunę i Claudię. Postanowiłam przywitać się z Gryfonami i zajęłam miejsce obok Claudi.
- A Ty gdzie łazisz? - szepnęła wyraźnie zaniepokojona.- Byłam się przewietrzyć. - spojrzałam na dziewczynę. - A co?
- Malfoy Cię szukał. Nie rozumiem czego ten dupek od Ciebie chce. - i nie zrozumiesz, bo sama nie wiem dlaczego akurat ja.
- Ja też nie wiem i niech spada. - rzuciłam i zaczęłam zajadać tosta kiedy to Claudia szturchnęła mnie w ramię.
- Co? - Claudia nic nie powiedziała tylko wzrokiem patrzyła na wejście do Wielkiej Sali.
Miałam świadomość kogo tam zobaczę, ale wolałam zająć się śniadaniem i nie zwracać na niego uwagi. Moim planem na najbliższe dni było unikanie pana M. Zjadłam śniadanie i ze wzrokiem spuszczonym w dół szybko opuściłam Wielką Salę.
Pobiegłam do dormitorium po torbę z książkami i ruszyłam na pierwsze zajęcia jakimi była numerologia na moje szczęście z Puchonami.Po numerologii praiwe z prędkością światła pobiegłam do biblioteki zająć cichy kącik i poczytać. Kolejne zajęcia miałam dopiero za godzinę, więc spokojnie mogłam zanurzyć się w lekturze.
Gdy prawie kończyłam rozdział usłyszalam szepty jakiejś grupki. Serce o mało mi nie stanęło gdy zobaczyłam mojego brata, Zabini'ego i Malfoy'a. Co tu robić? Uciekać czy schować się? Zostało mi jeszcze 20 minut do zajęć, a szwędanie się po zamku nie będzie zbyt bezpieczne.
- Zaryzykujmy. - szepnęłam do siebie i po cichutku opuściłam bibliotekę.Niestety zaraz za mną z biblioteki wyszła grupka Ślizgonów. Cudownie.
- Charls! - usłyszałam głos brata, który zaraz znalazł się obok mnie. - Co jest?
- A co ma być? - spojrzałam na niego i kątem oka zobaczyłam, że koledzy zbliżają się do Nathana.
- Nigdzie Cię ostatnio nie widuję. Siostra stało się coś? - Nathan uśmiechnął się do mnie i przytulił.
- Henderson bawisz się w ducha? Unikasz nas jak ognia. - nacisk Malfoy'a na słowo "nas" aż wywołało u mnie dreszcz.
- Chodź pójdziemy na błonia. Jeszcze jest trochę czasu do następnych zajęć. - o nie, tylko nie zajęcia z nimi. Jak mogłam o tym zapomnieć?
- Muszę iść jeszcze po coś do biblioteki. - powiedziałam i już miałam ruszać kiedy usłyszałam ten zimny głos.
- To ja pójdę z Tobą. - ujrzałam ten jego uśmieszek i już miałam dość. Ruszyłam pierwsza, ale zaraz poczułam ścisk na mojej dłoni i zostałam wciągnięta to schowka na miotły.
- Chyba mamy do pogadania kochanie.
- Nie wiem o czym. - odparłam i próbowałam wydostać się z jego uścisku.
- Unikasz mnie. Nie tak to miało wyglądać. - syknął i jeszcze bardziej zacisnął dłoń na mojej ręce. - Spokojnie w szkole dam Ci spokój, ale już niedługo święta, a Twój brat zaprosił mnie do waszego domu.
- No chyba nie. - to nie może być prawda.
YOU ARE READING
Don't trust anyone.
FanfictionCharlotte Henderson zwykła dziewczyna uczęszczająca do Hogwart'u. Cicha, nieśmiała, nie lubiąca towarzystwa. Typowa krukonka. Jak potoczą się jej losy na siódmym roku nauki w szkole magi? Czy będzie zmuszona do tego aby przerwać naukę w Hogwarcie? Z...