Wrzesień minął mi tak szybko, że nawet tego nie zauważyłam. Dziś 31 października, a co to oznacza? Zabawa Halloween, po prostu cudownie. Wszystkie laski w sukienkach, a ja jak zwykle czarne spodnie z dziurami na kolanach i czarna koszulka. Kostium idealny.
- Charls! - usłyszałam głos Claudii, który dochodził z łazienki.
- Co? - zapytałam, zmierzając do łazienki. To co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
- No właśnie to. - odrzekła blondynka z grymasem na twarzy.
Sukienka dziewczyny była cała poplamiona, a w dodatku miała dziurę na brzuchu, której w żadny sposób nie dało się zakryć.
- Ja nie idę. - fuknęła i zaczęła się rozbierać.
- Czekaj! - krzyknęłam i podbiegłam do szafy dziewczyny. - Trzymaj!
- Spodnie? - zapytała zszokowana.
- Przynajmniej będziemy tak samo wyglądać. - zaśmiałam się i puściłam oczko do blondynki.
- No w sumie jak idziemy tylko pić to po co się szykować? - odparła w między czasie zakładając koszulkę.
Po chwili ruszyłyśmy we dwie na Wielką Salę. Pomieszczenie było udekorowane pomarańczowymi oraz białymi balonami, lewitującymi dyniami i przeróżnymi figurkami. Było ślicznie.
Na prowizorycznym parkiecie szalało już dużo par. Między innymi Emily z Harry'm, Hermiona z Ron'em i nie zabrakło też księcia Slytherinu.
- Charls chodź tu szybko! - Claudia pociągnęła mnie do stolika, na którym były przeróżne trunki. Zabrałyśmy kilka butelek i zajęłyśmy dogodne miejsce w samym kącie sali.
- Zatańczyła bym sobie. - zaśmiałam się i pociągnęłam już wstawioną dziewczynę na parkiet.
Piosenka nie była zbyt wolna, więc Claudia ledwo dawała radę. Po kilku obrotach dziewczyna padła i najzwyczajniej położyła się na ławce przy naszym stoliku. Zostałam, więc sama na parkiecie i próbowałam się przedostać do Emily. Niestety nie udało mi się to, bo poczułam czyjąś rękę na moim biodrze i po chwili wpadłam w kogoś ramiona.
Myślałam, że to Harry, ale niestety grubo się myliłam.
- Malfoy jeśli chcesz dożyć jutra to lepiej mnie puść. - warknęłam i próbowałam się wydostać z jego sideł.
- Słodko wyglądasz jak się wkurwiasz, ale tym razem Ci nie odpuszczę. - szepnął, a po chwili przerzucił mnie przez ramię i skierował się na błonia.
- Dzięki za wycieczkę. Żegnam. - rzuciłam i pobiegłam. Niestety z moim cudownym szczęściem i niezbyt trzeźwym umysłem wywróciłam się po dwóch krokach.
- Oj Henderson nie masz dobrej głowy do picia. - zaśmiał się i pomógł mi wstać.
- Dobrze, że Ty masz dobrą. - rzekłam i wyciągnęłam papierosa.
- Nie pasuje to do Ciebie. - spojrzał na mnie i wyrzucił mi papierosa.
- To co do mnie pasuje? - zapytałam ze śmiechem i spojrzałam w oczy blondyna.
- Ja. - odpowiedział i zaczął niebezpiecznie zbliżać się do mojej twarzy. Od razu wytrzeźwiałam.
- Co Ty robisz? - zapytałam z wyraźnym zdenerwowaniem.
- To co chciałem zrobić od dawna. - posłał mi złośliwy uśmieszek i przyciągnął mnie do siebie.
Byłam w szoku. Odepchnęłam chłopaka i jak najszybciej wróciłam do zamku.
**********************************************
Hejo!
Chyba nadszedł czas powrotu tutaj. Piszcie co myślicie, bo już chyba pisanie opowiadań nie idzie mi zbyt dobrze.
Do następnego rozdziału!
YOU ARE READING
Don't trust anyone.
Fiksi PenggemarCharlotte Henderson zwykła dziewczyna uczęszczająca do Hogwart'u. Cicha, nieśmiała, nie lubiąca towarzystwa. Typowa krukonka. Jak potoczą się jej losy na siódmym roku nauki w szkole magi? Czy będzie zmuszona do tego aby przerwać naukę w Hogwarcie? Z...