Rozdział 19

375 19 3
                                    

Obudziłam się kilka minut po 9. Wykonałam poranną toaletę spakowałam drobiazgi do torby i ruszyłam na pociąg. Na peronie 9 i 3/4 jak zwykle panował chaos, chyba już taki jego urok. Wsiadłam do pociągu i ruszyłam na poszukiwania przedziału. 

- Charlotte! Chodź do mnie. - usłyszałam głos zza pleców. Odwróciłam się i ujrzałam Hermionę z szerokim uśmiechem. Nie zastanawiając się dłużej ruszyłam do Gryfonki.

- Cześć Miona. Jak minęły Ci święta? - zapytałam, a dziewczyna zaczęła swoją opowieść.

- Święta spędziłam u Weasley'ów. Wiesz od czasu kiedy nie jesteśmy z Ron'em razem nie potrafię normalnie mieszkać z jego rodziną. Dziwnie się czuję, ale nawet było okej. Mam zamiar się przeprowadzić, ale niestety nie mam gdzie. - powiedziała ze smutkiem.

- Jeśli tylko chcesz możesz zamieszkać ze mną. Wyprowadziłam się z domu w Sylwestra, ale to długa historia. - rzuciłam, a kasztanowłosa spojrzała na mnie.

- Jeszcze mamy czas. Opowiadaj. - odparła i tak zaczęłam opowiadać jak minęły mi święta.

- Nie wierzę. Wiedziałam, że Malfoy to dupek, ale Twój brat? To okropne. - powiedziała i przytuliła mnie.

- Niestety. - rzuciłam i w oddali zobaczyłam zarys Hogwart'u. Czas zmierzyć się z wrogami.Po dojechaniu na miejsce wraz z Hermioną ruszyłyśmy do zamku. Niestety przy wejściu dopadła nas grupka, którą najchętniej chciałam zabić.

- Proszę, proszę kogo my tu mamy? Szlama i tchórz, piękny widok. - jego głos był tak oziębły, że z pewnością wszystkie kwiatki przy tym człowieku by zwiędły.Nie zważając na jego słowa ruszyłam z dziewczyną do Wielkiej Sali. Zasiadłam przy swoim stole i zaczęłam jeść podwieczorek. Czułam na swoich plecach spojrzenie, które należało tylko do jednego człowieka. Malfoy'a.

- Ej Charls! Nareszcie! - Claudia rzuciła się na mnie jakby nie widziała mnie co najmniej rok.

- Też się cieszę, że Cię widzę. - uśmiechnęłam się lekko do blondynki.

- Coś jest nie tak. - bardziej stwierdziła niż zapytała. Z całego serca jej dziękowałam, że nie zadawała pytań. 

- Slytherin robi dziś imprezę. Pójdziesz?

- Nie. - odpowiedziałam chłodno i wyszłam z pomieszczenia. Pobiegłam do dormitorium po papierosy i wyszłam na zewnątrz.

 Znalazłam ustronne miejsce i odpaliłam pierwszego. Nie mogłam powiedzieć, że mi pomógł, ale chociaż trochę uspokoił. Impreza organizowana przez Slytherin? Chyba nic gorszego być już nie może. A może by tak pójść? Zgasiłam papierosa i ruszyłam do zamku. Szybko znalazłam się w dormitorium i poszłam wziąć kąpiel. Zrobiłam delikatny makijaż i wybrałam czarną opiętą sukienkę.

- Czyli jednak się wybierasz? - zaśmiała się Claudia gdy weszła do naszego dormitorium.

- Tak, a mam pytanie do Ciebie. Gdzie jest Emily? - zapytałam kiedy zauważyłam, że w naszym dormitorium łóżko Emily było w nienaruszonym stanie.

- Chodzą plotki, że jest w ciąży i nie będzie jej do końca roku. Nawet egzaminy będzie pisać w domu. - tego się nie spodziewałam.

- Że co kurwa?! - moja mina musiała być bezcenna. - Z kim?

- Podobno z kimś ze Slytherin'u, ale tu jest problem. Emily nie chodziła tylko z Malfoy'em. Pod uwagę trzeba wziąć także Nott'a, Zabini'ego i Twojego brata. - dodała szeptem.

- Zapowiada się cudownie. - rzuciłam zrezygnowana. - Idziemy na tą imprezę?

- Sama nie wiem.

Don't trust anyone.Where stories live. Discover now