Rozdział 26

362 20 3
                                    

Impreza trwała w najlepsze. Każdy z każdym rozmawiał i nie było żadnych podziałów czy kłótni. Chyba każdy wydoroślał przez te kilka godzin.

- Coś Ty taka zamyślona? - usłyszałam pytanie skierowane do mnie i wszystkie pary oczu, patrzące na mnie i wyczekujące odpowiedzi.

- Sama nie wiem. - odparłam i upiłam łyk wina.- Stało się coś? - dociekała Hermiona.

- Nie. - rzuciłam i spojrzałam na każdego po kolei, aż mój wzrok zatrzymał się na Malfoy'u, który mi się przypatrywał. 

Posłałam mu pytające spojrzenie, lecz tylko pokiwał głową i zajął się rozmową z Blaise'm. Dochodziła godzina 24, więc każdy zaczął zbierać się do domu. Pożegnałam się z wszystkimi, no prawie. W moim domu zostałam tylko ja i Malfoy.

- A Ty? - zapytałam chłopaka.

- Sam nie wiem. - odpowiedział i posłał mi swój wredny uśmieszek.

- Powiedz mi jedno. Przez cały ten czas nie odezwałeś się do nikogo innego tylko do Blaise'a. Przegapiłeś się na mnie przez kilka tych godzin jak siedzieliśmy. O co Ci kurwa chodzi? - nie wytrzymałam.

- Lubię Cię taką, jaksię denerwujesz. Podniecasz mnie. - rzekł i w mgnieniu oka znalazł się przy mnie.

Zaczął mnie całować. Do mojej głowy napłynęły wspomnienia gdy to pierwszy raz blondyn pocałował mnie w szkole. Było cudownie, ale przecież nie mogę. To nie moja bajka.

- Draco. Ja nie mogę. - oderwałam się od chłopaka.

- Rozumiem. - odrzekł jakby ze smutkiem.

Nie mogę tego zrobić. Za to co on zrobił mi przez te wszystkie lata, a szczególnie na ostatnim roku. Z drugiej strony on jest taki przystojny. Nie. Chłopak miał już wychodzić gdy podbiegłam do niego i sama pocałowałam go. Nie wiem czy to przez to wino mi tak odbija, ale wiem, że będę tego żałować. Draco zaczął powoli mnie całować i kierował się do salonu. Ściągnął ze mnie bluzkę, więc nie pozostałam mu dłużna i jego koszula po chwili również leżała na podłodze. Ta noc minęła nam bardzo szybko. Dalej mam uczucie, że będę tego okropnie żałować, ale jak to ja odrzuciłam to w głąb mojej głowy. Rano obudziłam się dość późno, bo o 12. Momentalnie wstałam z łóżka i zbiegłam na dół. Po Malfoy'u ani śladu. Mogłam się tego spodziewać.

- Mnie szukasz? - zapytał schodząc z góry.

- Gdzie byłeś? - spojrzałam na niego.

- Leżałem sobie spokojnie obok Ciebie na łóżku, ale niestety ktoś dostał ataku jak zobaczył, która jest godzina. - zaśmiał się.

- To nie jest śmieszne! - krzyknęłam i poszłam do kuchni.

- Idź do łazienki, a ja zajmę się śniadaniem. - zaproponowałam co bardzo mi się spodobało.

Wychodząc z kuchni Malfoy oczywiście nie zaprzepaścił takiej okazji i klepnął mnie w pośladek. Posłałam mu mordercze spojrzenie i skierowałam się do łazienki.

Don't trust anyone.Where stories live. Discover now