Minął już miesiąc mojego pobytu tutaj. Nie jest źle, poinformowałam tylko Ginny o wszystkim. Zrozumiała mnie. Zamieszkałam w Gjewing. W małej, spokojnej wiosce. Co do mojego stanu, byłam u tutejszego lekarza, to już 4 miesiąc i niedługo 5. Płeć dziecka bardzo mnie ucieszyła, bo będzie to dziewczynka.
- Słucham? - powiedziałam, odbierając telefon.
- Wszyscy o Ciebie pytają Charls, odkąd tylko wyjechałaś, a zwłaszcza Claudia i Malfoy. - poczułam odrazę do tego nazwiska.
- Już nie zakochany w Astorii? - rzekłam wyjątkowo wkurzona.
- No właśnie... - zaczęła, lecz nagle mój telefon postanowił się rozładować.
Szybko zrobiłam zakupy i wróciłam do małego domku, który wynajmuję. Nie jest za duży, ale mi wystarcza. Podłączyłam telefon do ładowarki, włączyłam i odczytałam SMS'a od Rudej.
"Harry mi mówił, ale nie wiadomo czy to prawda, że Malfoy się ożenił i spodziewa się potomków. Pamiętaj, że Harry'emu nie można wierzyć we wszystko, ale tak słyszał w pracy."
- Ja chyba śnię. - rzuciłam. - Chyba czas wracać, narobić bałaganu.
W sumie nie taki zły pomysł, ale najbliższy lot mam dopiero pod koniec tygodnia. Będę musiała coś wymyślić.Po zjedzeniu obiadu zabrałam torebkę i ruszyłam do pobliskiego fryzjera. Trzeba coś w końcu w sobie zmienić, jeśli mam wracać do Londynu. Wróciłam po prawie 3 godzinach. Krótkie, blond włosy. Nowa Charlotte, aż się dziwnie czuję i jednocześnie fajnie. Przemyślałam sprawę dość poważnie i postanowiłam, że zostaję. Wrócę jak moja mała troszkę podrośnie.
- Ginny? - zapytałam, kiedy w słuchawce nikogo nie usłyszałam.
- Jestem, jestem! Mam małe urwanie głowy w kawiarni bez Ciebie. - odparła cała zdyszana. - Nie mam nikogo do pomocy.
- Coś mi kręcisz. Masz kogoś, ale nie chcesz powiedzieć kto to.
- Nie mam nikogo. Była pytać o pracę Astoria i dowiedziałam się paru faktów, a raczej zauważyłam. - chyba się domyślam o co chodzi.
- Pani Malfoy z brzuchem mam rozumieć? - zapytałam.
- Tak moja droga, ale co jest najlepsze, Malfoy ożenił się z nią, lecz niestety przeżywają głęboki kryzys. Astoria wyrzuciła go z domu i mieszka razem z Hermioną i Blaise'm. Bo widzisz nasza Herm właśnie związała się z Zabini'm. Musisz koniecznie tu wracać.
- Ginny nie teraz. Wrócę za parę lat.
- Chyba sobie jaja robisz! - wrzasnęła.
- Nie.
- Miałaś wyjechać na parę miesięcy, a nie na parę lat. Charlotte! - cierpliwość Ginny chyba już się skończyła.
- Nie wracam jak na razie. Urodzę, mała podrośnie, to wtedy wrócę. - rzuciłam poirytowana.
- Zawiodłam się na Tobie. - odpowiedziała.
- Ale Ginny... - rozłączyła się. - Zajebiście.
![](https://img.wattpad.com/cover/131389732-288-k881447.jpg)
YOU ARE READING
Don't trust anyone.
Hayran KurguCharlotte Henderson zwykła dziewczyna uczęszczająca do Hogwart'u. Cicha, nieśmiała, nie lubiąca towarzystwa. Typowa krukonka. Jak potoczą się jej losy na siódmym roku nauki w szkole magi? Czy będzie zmuszona do tego aby przerwać naukę w Hogwarcie? Z...