Kręciłem się po mieście, wsiadałem do różnych autobusów ani myśląc o kupowaniu biletu. Czułem się z tym dobrze, byłem wolny, bez męczących telefonów i zobowiązań, a jednak czułem cholerną pustkę. Czy to była tęsknota za Kaśką nie wiem, trochę miałem już dość tej chorej sytuacji. Zostawiła mnie bez wyjaśnień. Filip zmieniłeś się, na moje oko to trochę za mało jak na tyle trwający, w miarę szczęśliwy związek. Nie wiele rozumiem z jej zachowania, zawsze opanowana i konsekwentna Katarzyna nagle się zawinęła z mojego mieszkania i więcej mi się na oczy nie pokazała. Szkoda, poważnie szkoda, że nie umiała powiedzieć w twarz, że się jej znudziłem, znalazła przystojniejszego, że nigdy nie traktowała mnie poważnie, cokolwiek? Na dobrą sprawę nawet wczoraj dałbym wszystko, żeby móc z nią porozmawiać, a dziś? Teraz zrozumiałem, że czegokolwiek nieświadomie bym nie zrobił to nie zasłużyłem na takie 'pozbycie' się z życia, normalnie jak niechciany szczeniak wyrzucony gdzieś na obwodnicy miasta. To ja mogłem w tej sytuacji strzelać fochy!
Koniec. Kaśka to zakończony temat. Ona nie chce mnie to ja na siłę też nic nie zrobię. Ale zawsze mogę zagrać jej trochę na nosie.
Nawet się nie spostrzegłem, kiedy losowo wybrany autobus masowo właśnie opuszczany przez pasażerów przywiózł mnie na Mazowiecką. Uznałem, że nie zaszkodzi wejść do klubu i poddać się rozpasaniu tego pięknego wieczora. Przed wejściem jednak sięgnąłem do kieszeni spodni w której znalazłem ledwie parę monet, dalej grzebiąc po kieszeniach bluzy udało mi się zebrać niecałe pięć dych. Na początek styknie, a dalej musi wystarczyć rozpoznawalna buźka uznałem przedzierając się przez tłum z uśmiechem. Zamówiłem i wypiłem od razu trzy shoty i już wiedziałem, że będę się dobrze bawił.
Czas leciał wolniej niż zwykle, a ja byłem w siódmym niebie gdy szurając przydługimi nogami po parkiecie popijałem kolejnego drinka. Zabawa była przednia aż muzyka nieco ucichła i znalazłem się z nią sam na sam.
- Kasiaa... Co Ty robisz?
- Aśka, słodziaku, nie Kaśka! Zaraz zobaczysz...- dziewczyna chichotała kucając przede mną, a ja oprzytomniałem. Uleciała, że mnie cała frajda i teraz byłem przerażony.
- Przepraszam, nie mogę. - złapałem drobne dłonie dziewczyny, która ewidentnie była chętna właśnie zrobić mi dobrze w kiblu. Doceniam, ale nie skorzystam. Odwróciłem się w stronę wyjścia czując się podle pod każdym względem.
- Kurwa Taco! Weź nie świruj, nie zostawiaj mnie jak dziwki! - warknęła, wcale nie brzydka blondynka w przymałym staniku, tak patrzyłem jej w cycki.
- Nie robię tego, trzymaj się ciepło! - powiedziałem opuszczając pomieszczenie dalej analizując co się prawdopodobnie działo wcześniej.
Zwróciłem się do tej dziewczyny Kasia, może to tylko dlatego, że miała podobnie brzmiące imię? Albo ja najzwyczajniej w świecie w przeciwieństwie do mojej eks nie jestem zwyczajny do kontaktów seksualnych z innymi kobietami skoro do niedawna funkcjonowałem w związku! Generalnie całe zdarzenie było żenujące bo gdyby nie ostatnie wydarzenia i spijany od różnych przyjaznych mi ludzi dzisiaj darmowy alkohol nigdy by do czegoś takiego nie doszło, a na domiar złego laska pewnie nawet mojego imienia nie znała, ja z resztą jej też. Przynajmniej była niczego sobie. Kuźwa o czym ja myślę! W ogóle dlaczego czuję się jakbym prawie zdradził Kaśkę?! Chyba minie sporo czasu nim dojdzie do mnie, że jestem singlem, że mogę całować i bzykać się z kim chce i nie martwić, że nie odebrałem za pierwszym razem jak dzwoniła. To właśnie nazywa się wolnością, o której smaku dawno zapomniałem.
Szcześniak jesteś wolny pajacu!
Szczerzyłem się sam do siebie idąc chwiejnym krokiem pustymi ulicami Warszawy.
******
Obiecałam maraton i znikłam za co bardzo przepraszam, ale miałam totalnie zawalony tydzień i nie miałam kiedy nic napisać, więc będzie to bardziej tyci maratonik niż cały maraton.
Lecę pisać dalej i obiecuję, że w przyszłości zrobimy taki z prawdziwego zdarzenia!
I apel do każdego kto czyta: zostaw gwiazdkę i podziel się swoim zdaniem w komentarzu! :)
CZYTASZ
FAKE NEWS | TACO HEMINGWAY
FanfictionKiedy wszystko idzie dobrze To znak Że wkrótce Wszystko się rypnie