20. Lepiej późno niż wcale.

1.3K 130 25
                                    

Minęło kilka dni od feralnego poranka kiedy obudziłem się wtulony w znaną mi, lecz nie do tego stopnia dziewczynę zwaną Alicją. Biorąc pod uwagę moje ostatnie zachowanie śmiem twierdzić, że podświadomie cholernie tęsknię za Kaśką i pragnę bliskości drugiej osoby. 

Normalnie jebnąłem diagnozę jak rasowy psychoterapeuta, do którego powinienem się zgłosić, bo powoli fiksuję.

Jak do tej pory za dużo nie myślałem o pracy jednak osobiste rozterki skłoniły mnie bym pochylił się, a to nad odwrotem paragonu, który szybko zapełniałem swoim paskudnym pismem innym razem nad otwartym notatnikiem w wersji fizycznej lub elektronicznej. I tak oto z pozoru z leniwych dni wycisnąłem tekst do kilku piosenek. Co prawda bardzo nostalgicznych i zmuszających wręcz słuchacza do chluśnięcia za me udręki co najmniej pół litra to i tak wciąż nadawały się według mnie na jesienny mini album, wtedy każdy będzie mógł utożsamiać się z depresją, która popłynie z głośników. W związku z nawałem pracy uśmiechnąłem się wreszcie do Maćka, który po przeczytaniu wersów uznał, że jest sens stworzyć do tego bity za co byłem mu wdzięczny, sam tekst to jeszcze nic. Bycie wąsatym poetą to plan B, którego wolałbym póki co nie uruchamiać, marny z tego pieniądz i mało kto dzisiaj czyta coś ambitniejszego niż 'Mleko i miód', wolałbym nie konkurować. Mogłyby mnie pogrążyć długi wobec drukarni.

Maciej nie potrzebował wiele by zorientować się w mojej sytuacji życiowej, toż to nie taka sama ciamajda jak Partyka jednak uznałem, że powinienem wprost powiedzieć mu co się we mnie kotłuje, bo jak nie on to już nikt inny nie mógłby mnie zrozumieć i wspomóc dobrą rada niczym ciocia z Bydgoszczy.

Przez całe te kilka dni na bieżąco smsowałem z Alicją, nie zaprzestałem nawet w trakcie wyżalania się Rumakowi na ramieniu. Zarówno ja jak i Ala omijaliśmy szerokim łukiem temat naszego ostatniego spotkania, oboje byliśmy zażenowani zaistniałą sytuacją, aczkolwiek skłamałbym gdybym powiedział, iż było to doznanie nieprzyjemne i cicho liczę, że mimo wszystko ona również nie wspomina tego porównując mnie do obleśnego pedofila czy coś w tym stylu. Właściwie nigdy się nad tym nie pochylałem jednak sądząc po zachowaniu i wyglądzie Alicja musi byś ode mnie sporo młodsza, więc z tą pedofilią to różnie może jeszcze być. Żarty żartami, ale we mnie gdzieś głęboko wciąż siedzi Katarzyna, której do końca życia już nie zapomnę i raczej minie sporo czasu aż przywiąże się do kogoś w ten właśnie sposób.

I wychodzi na to, że Maciej chyba miał rację mówiąc, że w tym stanie jedyne do czego się nadaje to pisanie nowych wersów. Nie mam pojęcia co się wówczas ze mną działo, ale zaczynałem zgłębiać się w psychikę Piotra z Trójkąta i nawet trochę go rozumiałem i pragnąłem brnąć dalej w jego umysł by stworzyć Trójkąt Warszawski 2. Nie miałby to być powrót 'starego Taco' a raczej wręcz przeciwnie. Miałem pomysł na płytkę, którą powinienem już dawno mieć na półce w Empiku, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. 

Dużo działo się w moim życiu, przez długi czas rządziła nim Kasia jednak zaraz po jej odejściu pojawiła się wiecznie wesoła lub naburmuszona Alicja. Dużo pisałem o kobiecie i nie byłem w stu procentach pewien, tak właściwie o której.


*****

Mam nadzieję, że jeszcze o mnie pamiętacie! :)

FAKE NEWS | TACO HEMINGWAYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz