17. Halo.

1K 114 10
                                    

Obudziła mnie potworny ból głowy i jazgot wywołany moim dzwonkiem do drzwi. Starając się ignorować uczucie brzdąca grającego w piłkę w mojej czaszce podniosłem się i na nogi które miałem wrażenie, że zaraz się pode mną połamią, założyłem jeansy leżące na komodzie i postanowiłem sprawdzić kto zakłóca mój mir domowy. Otworzyłem drzwi chcąc nawrzeszczeć na człowieka, który chamsko nadużywa dzwonka i nie daje mi ani jemu nawet chwili wytchnienia, nieco zaskoczony przed drzwiami ujrzałem kobietę w średnim wieku w firmowym stroju firmy kurierskiej. Kac nie zwalniał mnie z zachowania kultury osobistej więc kobiety opierdalał nie będę choć jej zachowania inaczej niż niegrzecznym nazwać nie można.

- Przesyłka dla Pana Szcześniaka - odezwała się jakby zmysłowym głosem? A ja zorientowałem się, że nie mam na sobie koszulki. Chcąc szybko zakończyć tą szopkę zapytałem co mam podpisać jednak to było jak strzał w kolano, którego skacowany łeb nie przewidział. Kurierka wypięła dumnie piersi do przodu i przysunęła się możliwie jak najbliżej mnie i oczywiście podając pisadełko nie omieszkała obetrzeć się o moje ramię. Nie miałem pojęcia co to za paczka, ale nie chciałem dłużej przebywać z tą hot czterdziestką, bo od nadmiaru pytań jeszcze by mnie zgwałciła na schodach, więc szybko zabrałem pudełko i zamknąłem drzwi na klucz. W kuchni znalazłem proszki przeciwbólowe i popiłem je wodą. Wciąż czułem się beznadziejnie, a gdy przypomniałem sobie sytuację z nocy w kiblu to nawet się zaśmiałem, pamiętałem tylko, że wstąpiłem jeszcze do jakiegoś baru, a dowód tego miałem na dłoni. Ciąg dziewięciu, koślawo nakreślonych cyfr sugerował, że bawiłem się dłużej i lepiej niż pamiętałem. W związku z tym, że nie byłem zainteresowany podtrzymywaniem kontaktu z niewiastą która pozostawiła mi swój numer telefonu, bez skrupułów poszedłem się umyć pamiętając o wyszorowaniu dłoni. Kiedy zmyłem z siebie wczorajszy syf poszukałem telefonu, który jak zwykle leżał rozładowany. Podłączyłem go do ładowarki ze zniecierpliwieniem czekając aż się uruchomi, a ja dowiem się cóż ciekawego mnie ominęło.

Zanim jednak Iphone zaskoczył i się załączył otworzyłem paczkę, którą jak się domyślam musiała zamówić Kaśka, bo była pełna damskich kosmetyków. Jednak zamówiona na moje nazwisko. Wszystko stało się jasne gdy na dnie odnalazłem fakturę na cztery stówy i potwierdzenie płatności z mojego konta. Nigdy nie ograniczałem Kasi dostępu do moich pieniędzy, jednak skoro nie jesteśmy razem to mogę otwarcie powiedzieć że to chujowo wydać tyle hajsu na dwa balsamy do ciała i kilka innych bzdur których przeznaczenie osobiście nie znam. Fakturę wyrzuciłem do śmieci, bo nic mi po niej, a to co wyjąłem z paczki z powrotem do niej wpakowałem i odstawiłem by mi nie przeszkadzała. I wróciłem do właśnie budzącego się do życia telefonu.

Na ekranie ujrzałem kilka nieodebranych połączeń od mamy, Partyki i od nic nie mówiącego mi numeru. Postanowiłem najpierw oddzwonić pod ten najmniej mi znany. 

Po wysłuchaniu trzech piekielnie długich sygnałów usłyszałem głos, który sprawił że głowa przestała mnie boleć. 

- Halo?

  A może to tylko zbieg okoliczności?  


****

Jest drugi dzisiaj!

Dajcie mi jakieś swoje przemyślenia dotyczące tego co się będzie tutaj działo :P


FAKE NEWS | TACO HEMINGWAYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz