Droga mijała w miarę spokojnie, nawet mnie nie denerwowały ciągłe przystanki na siku, o które tak mocno postulowała Alicja, pewnie to zasługa Kaśki, która mnie do tego przyzwyczaiła, heh znowu ona. Za każdym razem kiedy wydaje mi się, że już mi przeszło mam w głowie jakiś mały szczegół z naszego wspólnego życia i mimo że są to drobnostki to są one tak intymne, że przez jakiś czas nie mogę na niczym innym skupić myśli. Tak było i tym razem część drogi przejechałem mając tylko ją w głowie, te wszystkie wspólne wypady za miasto...
Cicho brzęczące w tle radio skutecznie zagłuszało to co mówiła do mnie Alicja, nie to że ją olewałem, ale... Nie, ja naprawdę ją ignorowałem, nie byłem jednak w stanie robić tego dłużej, gdy podgłośniła nieśmiertelny hit Celine Dion i choć nie znosiłem tego filmu to piosenka sama w sobie mi się podobała, nawet zacząłem razem z nią nucić pod nosem.
Kiedy co jakiś czas zerkałem na jej szeroki uśmiech, który wywoływały drobnostki na które ja nawet nie zwróciłbym uwagi sam zaczynałem się uśmiechać, a mój humor z beznadziejnego powoli stawał się coraz lepszy. A to dzięki tej drobnej kobietce emanującej pozytywna energią na prawo i lewo!
Tym razem zatrzymaliśmy się na BP przy której znajdowała się kiczowata knajpka w góralskim stylu na którą nabrać się mogli tylko głodni kierowcy tira albo....
- Filip! - pisnęła Alicja z zachwytu.
Jak mogłem się spodziewać Alicja zachwyciła się kiepską bryłą drewnianej chaty i zaciągnęła mnie tam na obiad. Nie lubię takich miejsc, żarcie też zazwyczaj jest gorzej niż przeciętne, ale nie czułem się na siłach by odwieść ją od tego pomysłu zwłaszcza, że jedyną alternatywą były hot-dogi lub panini ze stacji.
Wnętrze wyglądało tak jak wszędzie. Dużo ciemnego drewna, skóry i głowy leśnych stworzeń i oczywiście zewsząd dochodził zapach tłustego mięcha i oscypka. Generalnie w budynku panowała duchota i lekki mrok.
Takie góry pod Warszawą.
Alicja wybrała stolik w kącie sali, miejsce nawet mi się spodobało, było nieco odosobnione i z dala od całego harmidru wywołanego przez rodziny z wrzeszczącymi dziećmi.
Zajęliśmy miejsca naprzeciw siebie i nim zdążyłem zapytać Alicję na co ma ochotę przyszła kelnerka w kolorowym stroju ludowym i kiedy już miała podać nam menu pisnęła z podobnym entuzjazmem jak chwile temu Alicja patrząc na ten zajazdy tylko ta zrobiła to wlepiając spojrzenie w moją osobę.
- Boże Ty jesteś Taco Hemingway! - pierwsze co to zacząłem kminić o czym teraz myśli Ala, bo wyglądała na zdezorientowaną i to mocno. Żeby nie przeciągać niezręcznej chwili, zwróciłem się do kelnerki.
- Tak, ale póki co chcielibyśmy w spokoju coś zjeść. Jeśli zależy ci na zdjęciu, to ok, ale jak już będziemy wychodzić.
- Znajomi mi nie uwierzą! Dobrze, dobrze! Um... proszę menu. - powiedziała podając jedno mi a drugie Alicji. Osobiście uważam, że najpierw powinna podać kobiecie, ale nie jestem tu od strofowania pracowników.
- Na co masz ochotę? - zapytałem moją towarzyszkę jednak nie była ona chętna na konwersacje ze mną, po jej minie wiedziałem, że dawno powinienem jej wyjawić swój mały sekret. - Myślę, że złożę nasze zamówienie przy barze, możesz już iść - powiedziałem do wniebowziętej kelnerki, która rozanielona wreszcie sobie poszła.
- Co to kuźwa było? Kim ty jesteś?!
- Alicja, nie denerwuj się. Nie chciałem nic mówić, bo bałem się jak zareagujesz.
- No to teraz się ze strachu nie posraj! Człowieku ja Ci zaufałam, a tu się okazuje, że jesteś jakimś jebanym celebrytą i nawet nie łaska było mi o tym powiedzieć?
- Nie jestem celebrytą, jestem poniekąd osobą publiczną i mnie też nie bawi, że każdy byłby w stanie lizać mi dupę bo jestem Taco Hemingway'em. Nie chciałem nic mówić, bo dzięki temu byłem pewien, że nie rozmawiasz ze mną dla zdjęcia, autografu albo może jakiejś ploteczki na pudelka. Czułem się komfortowo wiedząc, że dla Ciebie jestem Filip, nie Taco.
- Super, coś jeszcze powinnam o Tobie wiedzieć, czy może inne rzeczy też uważasz za nieistotne jak to?
- Nie przesadzasz odrobinę?
- Idź zrobić zdjęcie z tą kelnereczką, bo nie mam zamiaru tutaj jeść.
*****
Coś się chrzani czy mi się wydaję?
Nie wiem jak, ale napisałam dzisiaj hah
W ogóle to dziękuje Wam za wszystkie miłe słowa to serio motywuje do pisania! :)

CZYTASZ
FAKE NEWS | TACO HEMINGWAY
FanficKiedy wszystko idzie dobrze To znak Że wkrótce Wszystko się rypnie