Wszytko działo się tak szybko, że gdyby nie mocny flesz nawet bym się nie zorientował, że ktoś zrobił mi zdjęcie, zignorowałem ten szczegół chcąc dogonić kobietę, co do której nie byłem pewny czy wciąż coś do niej czuję czy to tylko złudzenie.
- Kaśka! - zawołałem łapiąc ją za łokieć, szybko jednak go puściłem widząc jej obojętność.
- Czego chcesz? - warknęła nieprzyjemnie.
- W sumie niczego, chciałem się upewnić, że nic już do Ciebie nie czuję. - odpowiedziałem tak wesołym głosem, że się nawet o takowy nie podejrzewałem.
- Tylko po tu przyleciałeś? Myślałam, że chociaż przeprosisz.
- Nie rozumiem. - mój świetny humor na chwilkę przygasł.
- Zdradziłeś mnie draniu! - po tych słowach poczułem się jakby ktoś jebnął mi w twarz patelnią, poważnie.
- Wciąż nie rozumiem o czym mówisz. - odparłem zdezorientowany, mówiła do mnie?
- Liczyłeś, że się nie dowiem? To się kochany przeliczyłeś, na szczęście na tym świecie są jeszcze szczerzy, życzliwi ludzie nie tacy jak Ty.
- Nie wiem kto naopowiadał Ci takich głupot, bo nigdy bym cię nie zdradził, i przepraszam, że w ogóle mogło przyjść Ci to do głowy, ale to już i tak nie ma sensu. I dziękuje za to spotkanie, bo teraz już wiem, że nie czuję do Alicji tego samego co do Ciebie, po prostu ona znaczy dla mnie znacznie więcej, więcej niż sobie mógłbym wyobrazić.
- Po co mi to mówisz? Odwróć się i jej to powiedz. - głową wskazała na postać za mną, a mnie oblał zimny pot.
- Filip! Wyjaśnisz mi łaskawie co się tu dzieje? - Alicja miała nietęgą minę. Podszedłem do niej bliżej by nie musieć się za nadto drzeć.
- Dużo słyszałaś?
- Bardzo dużo. To miałeś na myśli w kółko sugerując, że ucieknę gdy się czegoś dowiem?
- Nie, to znaczy tak, poczekaj, nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała. Błagam nie układaj sobie scenariuszy, wyjaśnię Ci to wszytko po kolei.
- No to słucham.
- Jest to dla mnie ważne i chciałbym to zrobić w lepszych okolicznościach niż te kiedy stoimy na środku chodnika robiąc zamieszanie wśród przechodniów.
- Filip ja cię proszę nie przeciągaj struny, chce wiedzieć o wszystkim od samego początku inaczej zwijam się stąd.
- Po prostu wyjdźmy z tego tłumu.
- W takim razie prowadź. - powiedziała nieco obojętnie jednak chwyciłem jej dłoń w swoją, nie odwzajemniła uścisku jednak też nie zabrała ręki, a to był dobry znak.
Kiedy szliśmy już zupełnie sami zebrałem się na odwagę.
- Pamiętasz jak o mały włos mnie nie rozjechałaś?
- Raczej to Ty władowałeś mi się pod koła, tak pamiętam.
- Upiłem się bo kilka dni wcześniej zostawiła mnie Kaśka, dziewczyna, za którą pobiegłem. Kochałem ją i nie mogłem się pozbierać po tym jak odeszła, zostawiła mnie bez słowa, bardzo chciałem wiedzieć co się stało, wydzwaniałem i prosiłem o jakieś wyjaśnienia, tamtego wieczora wydawało mi się, że widziałem ją na mieście. Biegałem, szukałem, ale nigdzie jej nie spotkałem za to wpadłem na Ciebie. No i tak się poznaliśmy, później widywaliśmy się coraz częściej i twa obecność była dla mnie niczym terapia, nie myślałem o Kaśce i jakoś funkcjonowałem. Z każdym kolejnym naszym spotkaniem przywiązywałem się do ciebie coraz bardziej, ale gdy wracałem do mieszkania znowu myślałem o niej, wydawało mi się, że już nigdy nie obdarzę nikogo takim samym uczuciem, piłem i dobijałem sobie do głowy, że nie radzę sobie z tęsknotą i tylko dlatego tak bardzo ciągnie mnie do Ciebie. Uznałem, że jesteś moim antidotum na wszystkie problemy, że jesteś jak młodsza siostra bo zrobiłbym dla Ciebie wszytko.
- To o to chodziło z tym kazirodztwem? - zaśmiała się, a ja dostrzegłem, że ma zaszklone oczy, tak bardzo nie chciałem by płakała przeze mnie.
- Naprawdę nie wiedziałem co wtedy powiedzieć, a nie chciałem kłamać. - kontynuowałem wciąż trzymając jej drobna dłoń -To był ten moment kiedy coraz mniej odpowiadało mi traktowanie cię jak siostry. I wszytko byłoby, ok gdyby nie to że bałem się, że podświadomie wciąż coś czuję do Kaśki. Dawno przestałem zabiegać o kontakt z nią, ale wydawało mi się, że jak ją zobaczę to wszytko wróci i Cię po prostu skrzywdzę, a jednocześnie po pijaku nie umiałem zapanować nad sobą w stu procentach dlatego przedwczoraj przyjechałem nawalony jak świnia właśnie do Ciebie. Na trzeźwo bym się na to nie odważył, ale teraz już wiem, że to co czuję to nie są żadne złudzenia czy reakcja na porzucenie. I owszem nie czuję do ciebie tego co do Kaśki, nie jesteś dla mnie fajną laska którą chętnie zaprosiłbym na noc do siebie, nie patrzę na ciebie myśląc o twoim fajnym tyłku, patrze na ciebie i widzę wrażliwą i inteligentną kobietę. Widzę powiernika moich tajemnic, dziewczynę o którą warto się starać i dziewczynkę o którą mam obowiązek dbać. Przepraszam, że tyle czasu potrzebowałem by upewnić się, że Cię kocham. Mówię to byś wiedziała jak wygląda to z mojej strony, nie oczekuję od Ciebie, że..
- Zamknij się już Szcześniak
****
Fak... nie lubię tej autorki lol
CZYTASZ
FAKE NEWS | TACO HEMINGWAY
Fiksi PenggemarKiedy wszystko idzie dobrze To znak Że wkrótce Wszystko się rypnie