2.

6.5K 179 5
                                    

Równo o godzinę 12, zamknęłam komputer i idę na lunch. I teraz zaczyna się ta nasza godzina przerwy.

Lunch zawsze mamy na drugim piętrze, tam jest restauracja także dla gości z zewnatrz, gdzie urządzamy różne imprezy firmowe, ale na codzień się tam stołujemy.

Cały budynek ma jeden wystrój, białe ściany albo takie ekri i w pokojach czarne lub brązowe dodatki. Akurat na samej górze za i te i te, więc fajnie.

Jak weszłam do restauracji, zobaczyłam machającą do mnie Kate, a obok niej siedzi moja druga przyjaciółką tutaj również z działu finansów Caroline.

Ja wzięłam sobie coś do jedzenia, akurat dzisiaj mam ochotę na spaghetti i usiadłam obok dziewczyn.

- No nareszcie - powiedziała Kate. U niej najważniejsza jest punktualność. Ona sama też jest bardzo punktualna, uczynna, a przed wszystkim szczera  i sprawiedliwa.

Ona jest osobą, której każdy ufa i tym samym ona wie najwięcej o firmie. Kate jeszcze nigdy na nikogo nie doniosła, a wręcz pomogła. Ona to taka dobra duszczyka.

Za to Caroline jest taka, że skacze z kwiatka na kwiatek, dosłownie.  Ona dużo plotkuje, z jednej strony to dobrze, bo można się od niej dużo dowiedzieć, a z drugiej strony źle, bo nie można przy niej dużo mówić.

- No Co? Zanim się winda przyjechała, ja tu zjechałam  to trochę czasu zajmuje- powiedziałam.

- O patrzcie. Syn prezesa - Tak William często przychodził do ojca, na lunch, ale też często siedział w pokoju wypoczynku.

- Standard- opowiedziała Kate. - Ale dobra. Angie - popatrzyła na mnie - Słyszałam, że dołącza do nas nowa osoba do finansów. To prawda ?

- Nie do końca. Jeszcze nikogo nie przyjęliśmy. Mamy parę ofert, ale ostatecznie to Michael decyduje więc zobaczymy. Ale mamy to w planach.

- A może jakiegoś przystojniaka  byście do nas przyjęli? - zaproponowała Caroline - U nas w dziale, albo brzydki lub stary.

- Nie mam na to wpływu - powiedziałam i wróciłam do jedzenia.- A co z tą imprezą firmową ?

- Jest w przyszłym tygodniu w piątek o godzinie 18.00 i wtedy pracujemy do 14, aby się przygotować.

- To fajnie- dodałam.

Koło 13 każdy zaczął się zbierać, szczególnie ja. Bo teraz winda to będzie się na każdym piętrze zatrzymywać.

Jak w końcu udało mi się dotrzeć było już 7 po 13, ale to spokojnie. Na spokojnie włączyłam komputer i wróciłam do pracy.

- Cześć- powiedział William jak wszedł do biura- Tata kazał mi tutaj zaczekać.

- Dobrze, spoko. Chcesz coś do picia ?

- Luz. Sam sobie wezmę- podszedł zostawiać plecak w pokoju wypoczynkowym i wróciłam do miejsca gdzie jest kawa, słodycze oraz soki.- A Ty co robisz ? - spojrzałam się na niego

- Tak.

- To Ty jesteś Angelina  tak ?

- Tak, a co ?

- Nic, po prostu Tata często mówi o tobie w domu.

- A co mówi ?

- No, że jesteś idealną asystenką, że jesteś bardzo ładna i jakbyś była wolna byłabyś jego żoną.

- A tak na prawdę ?

- To sama prawda. Przysięgam- coś w to nie wierzę, ale nie będę się kłócić z dzieckiem

Dzień Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz