Równo o godzinę 12, zamknęłam komputer i idę na lunch. I teraz zaczyna się ta nasza godzina przerwy.
Lunch zawsze mamy na drugim piętrze, tam jest restauracja także dla gości z zewnatrz, gdzie urządzamy różne imprezy firmowe, ale na codzień się tam stołujemy.
Cały budynek ma jeden wystrój, białe ściany albo takie ekri i w pokojach czarne lub brązowe dodatki. Akurat na samej górze za i te i te, więc fajnie.
Jak weszłam do restauracji, zobaczyłam machającą do mnie Kate, a obok niej siedzi moja druga przyjaciółką tutaj również z działu finansów Caroline.
Ja wzięłam sobie coś do jedzenia, akurat dzisiaj mam ochotę na spaghetti i usiadłam obok dziewczyn.
- No nareszcie - powiedziała Kate. U niej najważniejsza jest punktualność. Ona sama też jest bardzo punktualna, uczynna, a przed wszystkim szczera i sprawiedliwa.
Ona jest osobą, której każdy ufa i tym samym ona wie najwięcej o firmie. Kate jeszcze nigdy na nikogo nie doniosła, a wręcz pomogła. Ona to taka dobra duszczyka.
Za to Caroline jest taka, że skacze z kwiatka na kwiatek, dosłownie. Ona dużo plotkuje, z jednej strony to dobrze, bo można się od niej dużo dowiedzieć, a z drugiej strony źle, bo nie można przy niej dużo mówić.
- No Co? Zanim się winda przyjechała, ja tu zjechałam to trochę czasu zajmuje- powiedziałam.
- O patrzcie. Syn prezesa - Tak William często przychodził do ojca, na lunch, ale też często siedział w pokoju wypoczynku.
- Standard- opowiedziała Kate. - Ale dobra. Angie - popatrzyła na mnie - Słyszałam, że dołącza do nas nowa osoba do finansów. To prawda ?
- Nie do końca. Jeszcze nikogo nie przyjęliśmy. Mamy parę ofert, ale ostatecznie to Michael decyduje więc zobaczymy. Ale mamy to w planach.
- A może jakiegoś przystojniaka byście do nas przyjęli? - zaproponowała Caroline - U nas w dziale, albo brzydki lub stary.
- Nie mam na to wpływu - powiedziałam i wróciłam do jedzenia.- A co z tą imprezą firmową ?
- Jest w przyszłym tygodniu w piątek o godzinie 18.00 i wtedy pracujemy do 14, aby się przygotować.
- To fajnie- dodałam.
Koło 13 każdy zaczął się zbierać, szczególnie ja. Bo teraz winda to będzie się na każdym piętrze zatrzymywać.
Jak w końcu udało mi się dotrzeć było już 7 po 13, ale to spokojnie. Na spokojnie włączyłam komputer i wróciłam do pracy.
- Cześć- powiedział William jak wszedł do biura- Tata kazał mi tutaj zaczekać.
- Dobrze, spoko. Chcesz coś do picia ?
- Luz. Sam sobie wezmę- podszedł zostawiać plecak w pokoju wypoczynkowym i wróciłam do miejsca gdzie jest kawa, słodycze oraz soki.- A Ty co robisz ? - spojrzałam się na niego
- Tak.
- To Ty jesteś Angelina tak ?
- Tak, a co ?
- Nic, po prostu Tata często mówi o tobie w domu.
- A co mówi ?
- No, że jesteś idealną asystenką, że jesteś bardzo ładna i jakbyś była wolna byłabyś jego żoną.
- A tak na prawdę ?
- To sama prawda. Przysięgam- coś w to nie wierzę, ale nie będę się kłócić z dzieckiem
CZYTASZ
Dzień
RomanceAngelina ma 29 lat i pracuje w dużej firmie deweloperskiej jako asystentka prezesa. Praca zajmuje jej bardzo dużo czasu dlatego ma mało czasu dla swojego chłopaka. Jej sprawy zaczynają się komplikować gdy jej życie rodzinne wywraca się do góry nog...