- No my już będziemy się zbierać. Późno już, a ja jutro idę do pracy - powiedziałam i wstałam od stołu.
Dochodzi już 23, a jak mam być szczera nie chce mi się już tu siedzieć.
Od pracy przeszliśmy do rodziny i tak się zaczęło, czy John w ogóle zamierza się ze mną orzenić, czy on w ogóle mnie kocha naprawdę czy jest ze mną bo jest mu mnie żal.
Ale oczywiście John tylko raz powiedział, że mnie kocha ale poza tym nic z jego strony. Jego rodzice rozmawiali tak z godzinę o nas, a ten nic, ani b ani me.
- Już tak szybko ? - zapytała Camila
- No na w przeciwieństwie do niektórych mam określone godziny pracy - odpowiedziałam z uśmiechem. - Chodź kochanie idziemy.
- No idź syneczku, ale pamiętaj, że jakby coś to zawsze możesz do nas przyjechać.
- Dobrze mamo. Narazie
Jak już się pożegnaliśmy i wsiedliśmy do samochodu trochę odsapnełam. Godzina z nimi to już za dużo.
- Możesz mi powiedzieć co to miało być ? - jeszcze Ty ? Widać, że John ma coś po rodzicach. Na szczęście Olivia jest inna.
- O co ci chodzi ?
- Strasznie sucho traktujesz moich rodziców - O oni mnie niby nie ?? - Nie podoba mi się to. Misiu wiem, że jesteś zmęczona, ale jednak. - Czemu on potrafi być zarazem kochany i troskliwy, a równocześn1ie jest wkurzony.
- John, tyle razy już z Tobą rozmawiałam na temat swoim rodziców i ja nie chce do tego wracać.
- Porozmawiamy jak dojedziemy do domu, teraz to skup się na drodze. Jedź powoli i uważaj.
Kurde i jak tu go nie kochać ? Gdy nie ma w pobliżu jego rodziców to zupełnie inny człowiek, nie wiem dalszego tak jest.
Jak w końcu dojechałam pod nasz blok i zaparkowałam samochód ucieszyłam się, że już prawie jestem domu.
Parę minut później znalazłam się już w naszym mieszkaniu i z przyjemnością zdjełam moje szpilki, moje nogi już powoli odmawiają posłuszeństwa.
- Kochanie możemy porozmawiać ? - zapytał John
- Tak - usiedliśmy na kanapie - O czym?
- O nas. Wiem, że zachowałem się jak dupek na tej kolacji, ale ja chcę żebyś wiedziała, Że ja bardzo Cię kocham i chce z Tobą spędzić resztę życia. Wiem, że nie mam teraz pierścionka ale czy wyjdziesz za mnie ?
- John, nie wygłupiaj się.
- Ja mówię naprawdę poważnie. Zostaniesz moją żoną ?
- Naprawdę ?
- Tak. Kocham Cię najbardziej dla świecie i Ty jesteś moim największym skarbem jaki dał mi los. Nawet jak rodzice mówią co innego ja nie zmienię zdania.
- Kocham Cię głuptasie i tak... wyjdę za Ciebie - usiadłam mu na kolanach i pocałowałam.
- Ale nie martw się, będziesz miała takie zaręczyny, że nie zapomnisz ich do końca życia.
****
Dzisiejszy dzień zaczął się tak jak każdy inny, tylko, że mój misiek idzie dzisiaj na 10 więc jeszcze śpi, a ja już wychodzę z domu.Dzisiaj włosy sobie pokreciłam i ubrałam się w czerwoną sukienkę i jasne szpilki. W końcu dzisiaj mam wywiadówke ale oczywiście nie powiem o tym Johnowi.
Wzięłam jeszcze klucze co samochodu i wychodzę z domu stanrdawowo z dwoma torbami.
Jak tylko weszłam do samochodu zadzwonił mój telefon. To była siostra Johna.
CZYTASZ
Dzień
RomanceAngelina ma 29 lat i pracuje w dużej firmie deweloperskiej jako asystentka prezesa. Praca zajmuje jej bardzo dużo czasu dlatego ma mało czasu dla swojego chłopaka. Jej sprawy zaczynają się komplikować gdy jej życie rodzinne wywraca się do góry nog...