42.

2.2K 70 0
                                    

Jest już po 23, młody śpi, Michael leży obok mnie, a ja spać nie mogę, w ogóle nie potrafię przestać myśleć o moim synku.

Bardzo się o niego martwię, czy nie jest mu zimno, czy boi się, czy jest głodny i z kim jest. Policja chociaż wie kto za tym stoi to jakoś niewiele zrobiła, ale w sumie co się dziwić, to są prawnicy z krwi i kości, takie sprawy nie są im obce, coś czuje, że ciężko będzie cokolwiek udowodnić Kate i Johnowi, ale któż jeszcze wie kto brał w tym udział.

Mam tylko nadzieję, że ktokolwiek jest z Tommym nie zrobi mu krzywdy, ja już bym wolała umrzeć aby tylko on był bezpieczny, wiem, że gdyby coś mi się stało to Michael zająłby się moim synkiem.

- Wszystko dobrze kochanie ? - zapytał mój ukochany.

- Nie, przecież to noworodek ! On ma tylko pięć dni.

- Wiem, ale zobaczysz wszystko będzie dobrze.

- Mam nadzieję, chociaż mam złe przeczucia - złapał mnie za rękę.

- Kochanie zobaczysz policja niedługo znajdzie naszego synka.

- Ja normalnie zabije tą Olivie ale Kate też bym zabiła, one obudowie zgrywały zajebiste przyjaciółki, a wyszło, że to zwykle suki bez uczuć.

- Chyba nigdy nie słyszałem żebyś tak przekinała, ale spokojnie.

- Nie mów mi Michael, że mam być spokojna! - przytulił mnie.

- Przepraszam ale naprawdę już przesadzasz.

- Ja przesadzam ? Ja się tylko martwię o naszego syna bo nie ufam tej pieprzonej policji.

- Dobrze to przepraszam, ale zrozum, że mi też jest ciężko w tej sytuacji, bo nie wiem czy wiesz ale to także mój syn i kocham go tak samo mocno jak Ciebie i Williama. A teraz spróbuj zasnąć okej ?

- No dobrze - przytuliłam się do niego.

*****
- Olivia gdzie jest mój syn ? - jestem w kawiarni i podeszła do mnie ta kobieta. - Zabije Cię jak coś mu zrobiłaś.

- Kochana to co ty zrobiłaś mojemu bratu to nie znaczy, że on nie ma prawa widywać się ze swoim synem.

- O czym ty mówisz ? Przecież John jest bezpłodny, aha czyli tym się jeszcze nie pochwalił.

- To niemożliwe, kłamiesz, a syna nie zobaczysz już nigdy rozumiesz ?

- Chyba śnisz, policja znajdzie go, a ty zginiesz w pierdlu.

- Hahaha, dawno się tak nie uśmiałam.

Nie wytrzymałam i wzięłam do ręki nóż i z całej siły wbijłam jej w brzuch.

- Matko co ja zrobiłam....... Aaa - O matko to był tylko zły sen, nadal jestem w sypialni, a obok mnie Michael.

Wstałam i idę do kuchni, jest doperio 2 w nocy ale ostatnio nie mogę w ogóle spać, wlałam sobie wodę i siadłam przy stole.

Ale co jak co ale teraz jestem pewna, że to Olivia, ale boję się, że policja im nic nie udowodni albo dostaną mały wyrok.

- Znowu nie śpisz ? - przyszedł William.

- Jak widać, a ty co ?

- Też nie mogę spać, raz mi gorąco, raz zimno, ale też w głowie mam tyle myśli, że nie wyrabiam.

- Uwierz mi, że ja też tak mam, chciałabym aby ten koszmar w końcu się skończył, a nasze życie zaczęło układać tak jak trzeba.

- Zobaczysz, że niedługo tak będzie.

Pogadałam jeszcze trochę z młodym aż w końcu poszedł on do pokoju, a ja zaczęłam oglądać telewizję dla zabicia czasu i myśli.

***
Jest już po 9,  a ja skończyłam właśnie oglądać 4 film tej nocy, ale jakoś nie pomogło. Czekam teraz tylko na policję albo na jakiś telefon ale póki co cisza jak makiem zasiał.

Mam nadzieję, że znaleźli juz mojego synka i to tylko kwestia czasu jak nas powiadomią.

Jak zadzwonił dzwonek to ucieszyłam się jak małe dziecko i poszłam otworzyć, to byli ci dwaj policjanci którzy prowadzą sprawę.

- Dzień dobry - zaczęłam - Znaleźliście go?

- Możemy usiąść i na spokojnie porozmawiać ?

- Tak proszę, zapraszam do kuchni - I chwilę potem dołączył do nas Michael.

- I macie coś ? - zapytał Michael i usiadł obok mnie.

- Pracowaliśmy całą noc i próbowaliśmy namierzyć państwa Pitt ale byliśmy u nich w domu i nie ma ich, tak jakby zapadli się pod ziemię, przeszukaliśmy ich domy i wygląda jakby wyjechali ale nie kiedy i gdzie, sprawdziliśmy też ich bilingi ale nic tam nie ma podejrzanego, również sprawdzamy teraz wszystkie ich inne posiadłości oraz rodzinę.

- Czyli oni uciekli z naszym synem ?! - Nie wytrzymałam i podniosłam głos - Jak wy to prowadzicie? I jak tu wam ufać ?

Nie wytrzymałam i wyszłam z kuchni, od początku im nie ufałam, a ja widziałam, że oni nie będę łatwi do złapania, bo do cholery jasnej oni znają kodeks na pamięć, to moja wina, jakbym wtedy nie poszła tak wcześnie spać to być może nic by się nie stało.

Tydzień później

Policja nadal nic nie znalazła, przjerzeli oni całą rodzinę w kraju i wszystkie ich posiadłości ale nic nie mają, nadal nie wiedzą, gdzie oni są ani gdzie mój syn.

Ja jestem na skraju załamania nerwowego, nie jestem w stanie normalnie funkcjonować, martwię się o niego bo nie wiem czy on jest bezpieczny, co ja wygaduje on tylko u mnie będzie bezpieczny.

Ostatnio też rzuciłam pracę, nie wychodzę praktycznie z domu i w sumie gdyby nie Michael i William bym się zabiła. Moje życie straciło prawie cały sens, a już czuje, że mój syn się nie znajdzie.

Może jakbym od razu pojechała do Olivi wszystko było by inaczej ale ja zaufałam policji i to było dużym błędem, już tyle czasu minęło, a oni nawet nie wiedzą gdzie są.

- Cześć - powiedział Michael który wrócił z pracy - I jak tam ?

- Bez zmian.

- Kochanie - usiadł koło mnie - A może pójdziemy do psychologa ?

- Co ty uważasz, że ja jestem jakaś nienormalna?

- Nie o to mi chodzi, ale ty teraz staczasz się na dno, a mówię ci to dlatego, bo Cię kocham i martwię się o Ciebie, prawie nic nie jesz, nie wychodzisz z domu i siedzisz i ciągle się użalasz nad sobą.

- Ja po prostu nie mogę - rozpłakałam się  - Nie ma naszego syna już, nie wiadomo gdzie jest i z kim, i z kim jest bezpieczny to ja mam być spokojna ? - przytulił mnie.

- Obiecuje Ci, że znajdzie się, musi.

A wy jak myślicie czy Tommy się odnajdzie ?
Dziękuję za wszystkie głosy chociaż jest ich niewiele porównując do liczby czytelników.
Topcio

Dzień Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz