7.

4.2K 129 5
                                    

Pięć minut temu dotarłam do pracy lekko spóźniona, bo jest prawie 9, ale Michaela nie ma w biurze i może to i dobrze.

Przez wszystkie wydarzenia wczorajszego dnia nie mogłam spać w nocy, dlatego dzisiaj mam nieco mocniejszy makijaż aby nie było widać moich worów pod oczami.

- O Angielina, dobrze, że już jesteś.

- Wiem, że się spóźniłam ale bardzo przepraszam.

- Nie ma za co. Dobra ja lecę na spotkanie, a i za jakieś pół godziny ma przyjść William.

- Dobrze. Nie musisz się martwić. Damy sobie radę.

- Dobrze. To miłej pracy.

W sumie jak mam być szczera dzisiaj mi się w ogóle nie chce pracować. Marzę tylko aby się położyć do łóżka i pójść spać, ale nie ma aż tak dobrze.

- Cześć Angie mogę ? - jeszcze go tu brakowało.

- Tak wchodź George co tam ?

- A nudziło mi się i pomyślałem, że przyjdę do Ciebie z dobrą kawą z najlepszej kawiarni - podał mi kubek i usiadł na przeciwko mnie.

- Dziękuję. Tego mi brakowało.

- Ale ty tak słabo wyglądasz, może chora jesteś ?

- Po prostu nie wyspana. Ciężka noc.

- A co praca czy romantyczne chwile z chłopakiem ?

- Ani jedno ani drugie, po prostu za dużo myśli naraz.

- Dzień dobry - No nie, a ona co tu robi ? - Ja do Michaela jest u siebie ?

- Jest na spotkaniu. Ale z tego co wiem Pani nie jest tu mile widziana - powiedziałam.

- Spokojnie, ja tylko na chwilę po syna przyszłam.

- Williama nie ma tutaj, ale i tak jakby co Pani go nie zabierze. - odpowiedziałam.

- Ale to mój syn, a Pani co ma do tego?

- Albo Pani opuści ten budynek samowolnie, albo wezwe ochronę.- dodałam. Nie mam ich ochoty z nią dyskutować, zwłaszcza, że przez nią mam same problemy.

- Ja nie wyjdę - powiedziała.

- Ale nikt się Pani nie pyta o zdanie - George stanał w mojej obronie - Proszę wyjść i to natychmiast.

Ponieważ Pani Tamara nie chciał wyjść, mój kolega wyprowadził ją, a chwilę potem przyszedł William.

- To co możemy teraz porozmawiać ? - zapytał chłopiec.

- William za chwilę dobrze ? Idź narazie do pokoju wypoczynku i za jakieś 10 minut porozmawiamy ok ?

- No dobrze - poszedł, a po chwili wrócił George.

- Jestem już. Masakryczna kobieta.

- Wiem, ale dziękuję za pomoc. - wstałam i wyrzuciłam kubek do kosza. - Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła. - oparłam się o biurko.

- Nie ma sprawy. Ale na prawdę jesteś zmęczona, może powinnaś iść do domu ?

- Nie trzeba, naprawdę czuje sie wspaniale. - przytulił mnie.

- Dobrze.

Poczułam jego ciepło i mocne perfumy, naprawdę nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale teraz w jego ramionach poczułam się bezpiecznie.

- Ja już lecę, ale widzimy się na na lunchu.

- Dobra narazie.

Usiadłam juz przy biurku, sprawdziłam pocztę ale narazie nie mam nic takiego pilnego więc porozmawiam teraz z młodym.

Dzień Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz