Pięć minut temu dotarłam do pracy lekko spóźniona, bo jest prawie 9, ale Michaela nie ma w biurze i może to i dobrze.
Przez wszystkie wydarzenia wczorajszego dnia nie mogłam spać w nocy, dlatego dzisiaj mam nieco mocniejszy makijaż aby nie było widać moich worów pod oczami.
- O Angielina, dobrze, że już jesteś.
- Wiem, że się spóźniłam ale bardzo przepraszam.
- Nie ma za co. Dobra ja lecę na spotkanie, a i za jakieś pół godziny ma przyjść William.
- Dobrze. Nie musisz się martwić. Damy sobie radę.
- Dobrze. To miłej pracy.
W sumie jak mam być szczera dzisiaj mi się w ogóle nie chce pracować. Marzę tylko aby się położyć do łóżka i pójść spać, ale nie ma aż tak dobrze.
- Cześć Angie mogę ? - jeszcze go tu brakowało.
- Tak wchodź George co tam ?
- A nudziło mi się i pomyślałem, że przyjdę do Ciebie z dobrą kawą z najlepszej kawiarni - podał mi kubek i usiadł na przeciwko mnie.
- Dziękuję. Tego mi brakowało.
- Ale ty tak słabo wyglądasz, może chora jesteś ?
- Po prostu nie wyspana. Ciężka noc.
- A co praca czy romantyczne chwile z chłopakiem ?
- Ani jedno ani drugie, po prostu za dużo myśli naraz.
- Dzień dobry - No nie, a ona co tu robi ? - Ja do Michaela jest u siebie ?
- Jest na spotkaniu. Ale z tego co wiem Pani nie jest tu mile widziana - powiedziałam.
- Spokojnie, ja tylko na chwilę po syna przyszłam.
- Williama nie ma tutaj, ale i tak jakby co Pani go nie zabierze. - odpowiedziałam.
- Ale to mój syn, a Pani co ma do tego?
- Albo Pani opuści ten budynek samowolnie, albo wezwe ochronę.- dodałam. Nie mam ich ochoty z nią dyskutować, zwłaszcza, że przez nią mam same problemy.
- Ja nie wyjdę - powiedziała.
- Ale nikt się Pani nie pyta o zdanie - George stanał w mojej obronie - Proszę wyjść i to natychmiast.
Ponieważ Pani Tamara nie chciał wyjść, mój kolega wyprowadził ją, a chwilę potem przyszedł William.
- To co możemy teraz porozmawiać ? - zapytał chłopiec.
- William za chwilę dobrze ? Idź narazie do pokoju wypoczynku i za jakieś 10 minut porozmawiamy ok ?
- No dobrze - poszedł, a po chwili wrócił George.
- Jestem już. Masakryczna kobieta.
- Wiem, ale dziękuję za pomoc. - wstałam i wyrzuciłam kubek do kosza. - Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła. - oparłam się o biurko.
- Nie ma sprawy. Ale na prawdę jesteś zmęczona, może powinnaś iść do domu ?
- Nie trzeba, naprawdę czuje sie wspaniale. - przytulił mnie.
- Dobrze.
Poczułam jego ciepło i mocne perfumy, naprawdę nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale teraz w jego ramionach poczułam się bezpiecznie.
- Ja już lecę, ale widzimy się na na lunchu.
- Dobra narazie.
Usiadłam juz przy biurku, sprawdziłam pocztę ale narazie nie mam nic takiego pilnego więc porozmawiam teraz z młodym.
CZYTASZ
Dzień
RomanceAngelina ma 29 lat i pracuje w dużej firmie deweloperskiej jako asystentka prezesa. Praca zajmuje jej bardzo dużo czasu dlatego ma mało czasu dla swojego chłopaka. Jej sprawy zaczynają się komplikować gdy jej życie rodzinne wywraca się do góry nog...