Dzisiaj rano wstałam około 5, bo coś nie mogłam spać, ale obecnie jest 7 i muszę się powoli szykować, bo jak nie zacznę tego robić to spóźnię się do pracy.
- Kochanie puść mnie - powiedziałam, bo John przytulił się do mnie. - Misiaku - pogłaskałam go po policzku.
- Już, już.
Niechętnie ale wstałam. Jedynym dzisiejszym pocieszeniem to jest to, że dzisiaj piątek.
Dzisiaj idę ubrana na luzie, włosy w kucyk, lekki makijaż i idę w dżinsach z dziurami, biała koszula i trampki.
Parę minut przed ósmą dopiero byłam gotowa i wychodzę za chwilkę, bo jeszcze jogurt zjadłam na szybko, ale jeszcze zanim wyjdę idę do sypialni.
- Ja idę kochanie - przytuliłam go. - I dzisiaj po pracy idę z Kate na kawę.
- Dobrze kochanie, ale weekend zarezerwuj sobie cały dla mnie - pocałowałam go.
- Dobrze, papa.
Zabrałam torebkę i jadę, dzisiaj będę trochę spóźniona ale mówi się trudno.
****
Pod budynek dojechałam o 8.30 i jak zaparkowałam oraz wyszłam z samochodu zauważyłam idącego Michaela.- A co to za spóźnienia?
- Przpraszam ale nie mogłam się dzisiaj wyrobić.
Michael jest dzisiaj ubrany w czerwone spodnie i granatową koszulę. Oczywiście fryz jak zawsze perfekcyjny i na kilometr można wyczuć jego mocne perfumy.
- Rozumie- mhm z pewnością.
- A Ty byłeś u prawnika ?
- Tak, a o tym to sobie w biurze porozmawiamy- powiedział jak znalezlismy się w windzie która teraz zatrzymuje się prawie na każdym piętrze.
- O cześć Angie, witaj szefie - wszedł George- Ja właśnie jadę do was.
- A o co chodzi ?
- Zapytał Michael.
- A potrzebuje Twojego podpisu szefie, a przy okazji może zamienię słowo z Angie.
- Zobaczymy - powiedział i wyszliśmy z windy. - Chodź za mną.
Ale niestety nie był tam długo, parę minut żeby nie powiedzieć sekund i usiadł na przeciwko mnie.
- Wybaczyłeś mi te moje wczorajsze zachowanie ? - spojrzałam na niego - Wiem, że zachowałem się jak dupek ale to dlatego, że w twojej obecności nie mogę się opanować. Działasz na mnie jak magnes który ciągnie mnie.
- Co dzisiaj brałeś ?
- Co? - chyba go zaskoczyłam, ale liczę, że żartował.
- Dobra George ja muszę pracować, a Ty weź się za pracę, a nie pisanie wierszy.
- Oj Angie Angie, jesteś taka tajemnicza, że chciałbym ciebie odkryć.
- Ty idź narazie odkrywać swoją pracę - wyszedł Michael - A Ty Angie chodź do mnie.
- Dobrze, widzimy się ma lunchu - o wyszedł, a ja poszłam do biura razem z Michaelem.
- Kto jak kto Angie ale Ty ?
- Co ja ? To on tu siedzi ciągle, moja wina ?
- Nie oczywiście, że nie twoja wina, że działasz na niego jak płachta byka. Ale dobra nie wnikam w twoje życie prywatne, tylko proszę Cię nie w pracy, romanse w pracy nie są dobrym wyjściem.
CZYTASZ
Dzień
RomanceAngelina ma 29 lat i pracuje w dużej firmie deweloperskiej jako asystentka prezesa. Praca zajmuje jej bardzo dużo czasu dlatego ma mało czasu dla swojego chłopaka. Jej sprawy zaczynają się komplikować gdy jej życie rodzinne wywraca się do góry nog...