Po pracy wróciłam do domu z myślą, że muszę iść na tą pieprzoną kolację z Georgem.
- Kochanie, a może pójdziemy dzisiaj do kina ? - zaproponował John.
- Przepraszam kochanie ale dzisiaj umówiłam się z Caroline.
- Ale wiesz, że ostatnio mało czasu spędzamy razem i jak już mamy okazję to ty gdzieś wychodzisz. Tak nie może być.
- No wiem misiaku i przepraszam ale teraz to mi już głupio jak obiecałam dziewczyną.
- Dziewczyną ? Wcześniej mówiłaś, że tylko z Caroline.
- Tak, bo idę z Caroline i ma jeszcze przyjść Indy tylko dojdzie trochę później.
- No dobrze, a na którą idziesz ?
- Za pół godziny wychodzę, ale spokojnie nie wrócę późno.
- No dobrze. - pocałowałam go i poszłam do łazienki.
Trochę poprawiłam makijaż i idę w tym co byłam w pracy, zabrałam torebkę i wyszłam.
Tęczowy młyn jest niedaleko dlatego wyszłam tak dziesięć przed dwudziestą.
Jak podjechałam pod restaurację, zaparkowałam samochód i wyszłam.
Jak weszłam do środka zobaczyłam Georga, macha do mnie więc podeszłam.
- Jesteś, a myślałem, że nie przyjdziesz.
- Bardzo śmieszne. - chciał mnie pocałować ale się odsunełam i usiadłam na przeciwko niego. - Chce zobaczyć te zdjęcia.
- Szybko zaczynasz, ale dobra. - wyjął telefon - Ale pamiętaj, że ja też je mam na komputerze więc usuwanie ich nie jest potrzebne.
- Dobra dawaj to - masakra, on ma zdjęcia gdzie jestem całkiem naga i jeszcze jak się z nim całuje, obrzydliwe - Dobra zabieraj to. Ale czego chcesz pieniędzy ? Ile ?
- Ja nie chce pieniędzy, chce Ciebie.
- Ale sam dobrze wiesz, że to nie jest możliwe.
- Tak, ale ja proponuję układ, według mnie korzystny dla nas obojga.
- Słucham ?
- Będziemy się spotykać dwa razy w tygodniu.
- Aha?
- Tak u mnie w domu na małe co nieco.
- Chyba Cię pojebało.
- No wiesz ja zawsze mogę pokazać twoje zdjęcia Johnowi ale także rozesłać je po firmie, ale też mogę powiedzieć Michaelowi, że prawnikiem jego byłem żony jest twój przyszły mąż.
- Skąd Ty to wiesz ?
- Powiedzmy, że mam swoje źródła. To co przyjmujesz ofertę ?
- Ty wiesz, że to jest szantaż? I to jest karalne ?
- Wiem ale chyba nie pójdziesz się poskarzyć swojemu narzeczonemu, bo byś mu musiała powiedzieć całą prawdę. To co przyjmujesz umowę ?
- Chyba nie mam wyboru.
- Grzeczna dziewczynka, to tak widzimy się u mnie dwa razy w tygodniu chyba, że będziesz chciała w pracy to możemy to robić tylko w pracy, a do mnie nie będziesz musiała przychodzić.
- Okropny jesteś.
- Bywa, to co jutro może w pracy, bo szefa nie ma, bo jest na rozprawie.
- Zobaczymy, to wszystko ?
- Tak, do jutra.
Wyszłam i jak tylko wsiadłam do samochodu rozpłakałam się, to jakaś masakra. W co ja się wpakowałam, przecież jak John się o tym dowie, a jakby dowiedzieli się jego rodzice to już było by po ślubie.
Co ja mam robić ? Co ja mam robić ? Może pojadę do moich rodziców ale za dużo było by tłumaczenia, jadę do Kate, oni musi mi jakoś pomóc czy coś.
- Angie ? Matko co się stało wchodź. Siadaj co się dzieje ?
- George mnie szantażuje.
- Ale spokojnie, uspokój się i powiedz mi wszystko po kolei.
- Poszłam z nim na spotkanie, bo jak bym tego nie zrobiła to by powiedział to wszystko Johnowi, ale on nawet wie wszystko o sprawie sądowej, że John broni Tamary i ja już nie wiem co robić.
- Przede wszystkim uspokój się, ale czego on chce za milczenie pieniędzy ?
- Nie, chce się spotykać dwa razy w tygodniu na mały numerek zaczynając od jutra.
- Spokojnie, zrobimy tak, pójdziesz jutro do Michaela i poprosisz jakoś żeby wywalić Georga.
- Ale jutro nie ma szefa, jutro jest rozprawa w sądzie.
- To powiesz Georgowi, że masz okres i dzisiaj nie możesz Ok?
- No dobrze.
- Ale musisz iść z tym na policję lub chociaż powiedzieć Johnowi, przecież jak on się o tym dowie przez osoby trzecie będzie po waszym małżeństwie.
- Wiem i tego się boję najbardziej, ja go naprawdę bardzo kocham i nie chce go stracić, ale to ja go zdradziłam.
- Uspokój się, napisz mu teraz SMS, że będziesz spać u mnie i coś wymyślimy.
- Dobrze. - Tak zrobiłam i włączyłam telefon, znając życie by dzwonił, a ja nie mam siły z nim rozmawiać. Jest mi strasznie głupio. - Ale nikt się nie może o niczym dowiedzieć, dlatego muszę się zgodzić na ten pieprzony układ. On mi może zaszkodzić w życiu i w pracy.
- To co będziesz teraz panną do towarzystwa ? Chyba Cię już do reszty pojebało. Musisz iść na policję, nawet teraz.
- Nie mogę, policja będzie chciała jakieś dowody i co jak John sie dowie ? On ma dobre układy z policją.
- To jak długo zmierzasz to ciągnąć ? Przecież właśnie przez takie coś John się szybciej o tym dowie. Słuchaj zrobimy tak, jutro musisz powiedzieć o wszystkim Johnowi, a potem szefowi i będziesz czysta rozumiesz ?
- Ale on powiedział, że prześle te zdjęcia całej firmie.
- To wcześniej pójdziesz na policję.
- Nie wiem, ja już niczego nie jestem pewna. Sama się wpakowałam w takie kłopoty więc sama z nich wyjdę, dziękuję.
- Gdzie ty idziesz ? - Zapytała jak podeszła do drzwi.
- Nie będę Cię obarczać moimi problemami. Ale dziękuję ci za wszystko, do jutra.
Ja się sama w to wkopałam na własne życzenie więc sama to odkręce. Wsiadłam teraz do samochodu i jadę do Georga, nie wiem co jeszcze zrobię ale może jak go uwiodę i on będzie myślał, że go kocham wszystkie będzie inaczej ? Wiem tyle, że mam niewiele do stracenia, bo i tak muszę to powiedzieć Johnowi prędzej czy później.
- Angelina ? Co ty tutaj robisz? Przemyślałaś sprawę? - otworzył drzwi ja weszłam i go pocałowałam. Wyrzygam się ale trzeba. - Już mi to pasuje.
- George ja wszystko przemyślałam i fajnie by było gdybyś był moim kochankiem, narazie wiesz będziemy się spotykać po kontach i w firmie żeby nikt się nie dowiedział.
- Wiedziałem, że mnie kochasz, Ja to widziałem - wziął mnie na ręce i oplotłam go nogami i zaczęłam namiętnie całować.
I co myślicie o postawie Angie ? Czy według was powinna zrobić tak jak mówi jej przyjaciółka czy lepiej jak to ona zrobiła po swojemu?
Dziękuję za wszystkie głosy, jesteście cudowni.
Topcio
CZYTASZ
Dzień
RomanceAngelina ma 29 lat i pracuje w dużej firmie deweloperskiej jako asystentka prezesa. Praca zajmuje jej bardzo dużo czasu dlatego ma mało czasu dla swojego chłopaka. Jej sprawy zaczynają się komplikować gdy jej życie rodzinne wywraca się do góry nog...