Dzisiaj rano obudziłam się około 4 i szybko wyszłam z jego domu. Aż mi nie dobrze się robi jak pomyślę o naszej nocy.
Oczywiście muszę wrócić do domu aby się przygotować do pracy. Nie wiem jak się z tego wytłumaczę Johnowi, mam nadzieję, że mi podaruje.
Jak weszłam do domu starałam się być bardzo cicho ale John już nie śpi i czeka ma mnie na kanapie.
- Już wstałeś ? - Zapytałam głupio.
- Gdzieś ty do cholery była ? - wstał - Dzwoniłem do Ciebie chyba ze sto razy, całą noc nie spałem, a Ty sobie na imprezę poszłaś.
- No byłam u Kate, przecież ci napisałam.
- Ale wczoraj wychodziłaś z Caroline i Indy to jak do cholery znalazłaś się u Kate ?
- A no, bo ona doszła do nas potem i jakoś tak wyszło.
- Angie nie podoba mi się to, Ty nigdy się tak nie zachowywałaś. Co się z Tobą dzieje ostatnio ? Od tej głupiej sprawy sądowej syna Twojego szefa dziwnie się zachowujesz. A mi się to nie podoba, czy Ty coś ukrywasz przede mną ?
- Nic - poza zdradą.
- Przyrzekasz?
- Tak.
- Dobrze - uff, już myślałam, że będzie dalej kontynuował, a już i tak dużo nakłamałam. - Ale nigdy już tak nie rób ? - podszedł i mnie przytulił.
Mam teraz strasznie wyrzuty sumienia, wiem, że on mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej, a ja go okłamuje i do tego zdradzam. Jestem do dupy narzeczoną.
- Przepraszam ale ja muszę się szykować do pracy.
- No dobrze, a może dzisiaj byśmy poszli wieczorem na dobrą kolację ?
- W sumie czemu nie. - cmoknełam go i poszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic, ładny makijaż, włosy będą dzisiaj proste i ubiorę się dzisiaj w czarną sukienkę i zwykle czarne szpilki.
Pożegnałam się z narzeczonym i wyszłam z domu, chwilę potem znalazłam się w pracy.
- Angelina - zawołała Olivia. - Poczekaj. - weszliśmy razem do windy. - W sobotę się widzimy wiesz ?
- Tak, wiem.
- Będzie cała rodzina, tata wynajął całą restaurację to znaczy salę.
- Ile będzie osób ?
- Około 50, to tylko najbliższa rodzina.
- To dużo, ale spoczko. Jedziesz ze mną na górę ?
- Tak, narazie nie mam nic do roboty, bo mają jakieś spotkanie na którym nie mogę być i czekałam na Ciebie.
- Chcesz kawy ? - Zapytałam jak wyjechaliśmy na samą górę.
- Tak, tylko nie mocną.
- Dobrze siadaj, już robię. Dzisiaj nie ma szefa więc możesz posiedzieć trochę dłużej.
- I super, bo mam problem. No wiesz jak w sobotę szykuje się nam duża impreza i nie wiem w czym iść. A Ty w czym idziesz ?
- Jeszcze nad tym nie myślałam, jest dopiero wtorek.
- Ale wiesz jak to szybko minie? A może poszłabyś ze mną na zakupy dzisiaj najlepiej.
- Na zakupy jak najbardziej mogę iść ale nie dzisiaj, jestem już umówiona z twoim bratem na romantyczną kolację.
- Uuu to wspaniale, czyli niedługo zostanę ciocią.
- Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy.
- Ale wiesz ci powiem ci, że masz farta i zajebiste szczęście, że trafiłaś na mojego brata. On Cię kocha jak szalony i za ciebie dałby się zabić. - normalnie idealne trafiła w moją sytuację, przez to mam jeszcze większe wyrzuty sumienia. - Ile bym dała w życiu aby spotkać taką miłość.
- Na pewno spotkasz całe życie przed Tobą.
****
I takim cudem minął mi cały dzień w pracy, George przyszedł do mnie po lunchu ale ponieważ zauważył Olivie zostawił papiery i wyszedł.Siostra mojego narzeczonego siedziała u mnie cały dzień, dopiero poszła około 16 jak kończyło się pracę.
W sumie nie będę ukrywać, że cieszę się, że ona była, bo przynajmniej chociaż przez chwilę nie myślałał o moich błędach życiowych, które cały czas popełniam.
Właśnie spakowałam laptopa i wychodzę z firmy, dzisiaj zrobiłam nie wiele, w sumie to tylko umówiłam spotkania i tyle
Wsiadłam już do windy i jadę na dół, ale standardowo winda zatrzymuje się prawie na każdym piętrze i robi się tłoczno, niestety też w tym tłumie jest George, którego starałam się dzisiaj unikać.
- Jakie plany na dzisiaj ? - zapytał jak wyszliśmy z windy.
- Mam romantyczną kolację z narzeczonym.
- A szkoda, bo myślałem, że spędzimy my dzisiaj taki wieczór ale trudno. - podeszliśmy do mojego samochodu, włożyłam laptopa.
- Co Ty robisz ? - Zapytałam jak on chciał mnie pocałować - Nie tutaj, nikt się nie może dowiedzieć.
- Wiem ale to silniejsze ode mnie.
- Wiem, ale może jutro się spotkamy i porozmawiamy Co?
- Dobrze, będę czekał.
Koniec końców tylko mnie przytulił i ja wsiadłam do samochodu i pojechałam.
John wrócił około 19, przebrał się, ja akurat idę w tym co byłam w pracy i jedziemy do restauracji.
Mój kochany ubrał się w granatowe eleganckie spodnie i jasno niebieską koszulę.
Równo o 20 znaleźliśmy się pod ekskluzywną restauracją gdzie John zabrał mnie na pierwszą randkę i tutaj wyznał mi miłość.
Jest ona urządzona w ciemnych kolorach ale jest miła, jest tutaj przyjemna atmosfera i romantycznie. Z Johnem zajęliśmy stolik przy oknie na końcu sali.
- Na co się dzisiaj skusisz kochanie ? - zapytał jak kelnerka przyniosła nam MENU.
- Ja mam ochotę na lasanie, tutaj mają najlepszą, a Ty ?
- Ja mam ochotę na stek.
Jak Pani przyszła zmieniliśmy dania, napoje i teraz czekamy.
- O coś ci pokażę - powiedział i wyjął telefon, - Podobają Ci sie takie zaproszenia? - pokazał mi zdjęcie zaproszenia gdzie ma przodzie jest serce i pisze Angelina&John, w środku oczywiście tekst, ale zaproszenie jest ładne bo czerwone.
- Piękne, bardzo mi się podoba.
- To dobrze, bo już zamówiłem 200 sztuk. - standardowo.
- Trochę za dużo.
- Lepiej mieć więcej niż żeby zabrakło, ale powiem ci, że już nie mogę się doczekać naszego ślubu. A mam pytanie chciałabyś mieć dzieci przed czy po ślubie ? To tak dla formalności.
- W sumie to chyba po, trzeba najpierw się nacieszyć sobą nie ?
- No tak ale wiesz ja bardzo chciałbym mieć syna i córkę, ale nawet czwórkę dzieci, wiem, że bylibyśmy cudownymi rodzicami.
- Wiesz zawsze można o nich już zacząć myśleć.....
Rozdział wiem, że taki sobie ale może wam się spodoba.
Serdecznie dziękuję za te wszystkie głosy.
Topcio
CZYTASZ
Dzień
RomanceAngelina ma 29 lat i pracuje w dużej firmie deweloperskiej jako asystentka prezesa. Praca zajmuje jej bardzo dużo czasu dlatego ma mało czasu dla swojego chłopaka. Jej sprawy zaczynają się komplikować gdy jej życie rodzinne wywraca się do góry nog...