Ruszyłam do wnętrza tuneli. W centrum bezpieczeństwa spotkałam Arona
-Idziemy- odparłam gotowa na walkę z własną matką. Ciągnąc za sobą Arona nawet nie byłam pewna swojego planu. Lea spoglądając na nas jednocześnie obserwowała wszystkie wejścia instytutu i kamery wejść do tuneli.
-Coś nowego?- zagadnęłam zanim wyszliśmy z menagerki.
-Nie, ale...nie uważasz, że jest u nich jakoś zbyt pusto?- zapytała Lea wskazując kolejne korytarze. Skinęłam głową i pociągnęłam Arona na halę. Wiedziałam już, że jest wśród nas zdrajca, a więc walka nie będzie przebiegać z zaskoczenia. Spodziewają się nas. Trudno. Nie miałam już możliwości odwrotu.-Lena co jest?-zapytał Aron, gdy z przymusu wzięłam go na halę treningów.
-Sprawdź ich, wybiorę najlepszych, są nam potrzebni
-Potrzebni? Do czego?-zapytał patrząc na mnie zdziwiony.
-Wyruszamy za pół godziny- odparłam pewnym siebie głosem.
-Co?!!!- jego zaskoczenie było wręcz ogromne.
-Nie pytaj się głupio tylko rób ten trening do cholery- rozkazałam czując się coraz gorzej. Moje nerwy szalały jak opętane. Jednak dzięki temu stawałam się bardziej dzika i bezduszna. Wiedziałam jednak, że przez silny głód jaki odczuwałam odkąd znów napiłam się krwi Chrisa będę coraz mniej sobą, a to mnie trochę przerażało.
Dziesięć minut później miałam zebraną całą grupę. Łowcy oraz wampiry genialnie wyszkolone szły w zwartym szeregu. Aron szedł u mego boku. Nie zabrakło także Lei.
-Lena, wiesz co chcesz zrobić?- zapytał mnie Aron patrząc prosto w oczy.
-Jesteś ze mną?-zapytałam spokojnie, ale mój ton zabrzmiał dziwnie oschle.
-Do śmierci, ale...wiesz wcale mi się nie spieszy umierać
-Cicho, dobrze wiesz, że nie przegramy- odparłam coraz trudniej utrzymując swój spokój i opanowanie. Było ze mną źle. Obraz przed moimi oczami coraz częściej zanikał lub stawał się czerwony, jednak nie zrażało mnie to do wyjścia w stronę instytutu. Zupełnie jakbym była w jakimś amoku.
***
Chris zachował spokój na tyle ile zdołał. Potem wyjął z kieszeni karwasz, który zdjął z ramienia Kiry po tym jak go zabił. Wszystko było tu chronione przed magią elfów, ale nie przed mocą boskich kryształów. Taka moc była innym nieznana. Skupił się na krysztale ognia i aktywując go spalił doszczętnie kraty samemu torując sobie wyjście. Zebrał w sobie całą swoją moc i ruszył do wyjścia z lochów. Okazało się, że Lena zebrała już sporą grupę i wyruszyła do akcji, a na placu głównym było całkiem pusto. Chris poczuł narastający w nim gniew. Lena mogła pożałować tego, że go odsunęła.Wyruszył ich tropem nie zapominając zabrać ze sobą Nexa, który wspomagając go swoją mocą zwiększył prędkość poruszania się Chrisa, dzięki czemu elf dotarł do formacji w kilkadziesiąt sekund. Na jego widok oraz widząc jak bardzo jest wściefkły wielu młodych odsuwało się po prostu robiąc mu przejście. Przechodząc między nimi kroczył w stronę Leny.
***
Byłam w takim transie jakby ktoś zmuszał mnie do marszu, choć przecież robiłam to z własnej woli. Wszystkie żyły zaczynały mnie parzyć, a Aron...pachniał coraz bardziej apetycznie. Szybko potrząsnęłam głową odzyskując rezon i przyspieszyłam kroku, by odrobinę oddalić się od przyjaciół. Mając tempo wampira szłam całkiem z przodu grupy. Zerknęłam na moment za siebie i krew jaka pozostała jeszcze w mych żyłach na moment przestała krążyć. Chris...
Zatrzymałam się i odwracając splotłam dłonie na wysokości piersi.
CZYTASZ
Dipendenza
FantasyDipendenza to po włosku uzależnienie. Lena dawniej łowczyni wampirów w wieku osiemnastu lat staje się istotą na którą zwykle polowała i jej życie zmienia się całkowicie. Rodzina i przyjaciele stają się jej największymi wrogami. Chcą jej śmierci. Zos...