W międzyczasie Chris postanowił pomóc wszystkim rannym, aż wreszcie natrafił na Arona.
-Nigdy się z tym nie pogodzisz prawda?- spytał mówiąc tak, by tylko łowca go usłyszał i usiadł obok na ławce.
-Sorry, ale nie nadążam. Wiesz, jakbyś nie zauważył skupiłem się właśnie na swojej rannej i kurewsko bolącej nodze-odparł jak zwykle dosadnie Aron.
Chris przyłożył do jego nogi swoją dłoń i po prostu sprawił, że noga Arona była cała i zdrowa. Zrobił to samo pomagając innym.
-Odpowiedz na pytanie- nalegał łagodnie Chris.
-Dobra, uznam, że niski poziom edukacji nie uzupełnił dokładnie twojej wiedzy, ale aby otrzymać odpowiedź na pytanie, trzeba je najpierw zadać- odparł nie omieszkając dodać swoich trzech groszy Aron.
-Pytam czy pogodzisz się wreszcie, że Lena jest moją dziewczyną?-zapytał spokojnie Chris.
-Aaa, to oto chodzi-odparł nagle spokojny Aron.-Ponieważ nie mam ochoty na takie rozmowy i moja noga już nie boli mogę sobie stąd pójść i oszczędzić sobie nerwów-odparł nie patrząc mu w oczy i wstał.
-Aron, czy ty wciąż musisz być o nią zazdrosny?!-zapytał Chris łapiąc go za rękę. Aron odwrócił się w jego stronę i spojrzał mu w oczy
-Nie chodzi o Lenę, nigdy nie chodziło!!-krzyknął i wyrwał się z uchwytu. Chris stał jak wmurowany zastanawiając o co w takim razie mogło chodzić.
***
Aron wybiegł zza zakrętu i zderzył się z wychodzącym z gabinetu Leny młodym adeptem Diego przewracając go. Diego spojrzał na niego pytająco, a Aron na sekundę ujrzał w jego oczach iskierkę. Zrozumiał, że nie jest całkiem sam w instytucie. Szybko zerwał się z podłogi i pomógł mu wstać.-Przepraszam stary- odparł z uśmiechem, a Diego odwzajemnił uśmiech i ruszył w stronę schodów na piętro.
***
Chris stał w bezruchu i miał już ruszyć do Leny, ale wtedy ponownie uderzyła w niego moc Lucjusza. Tym razem nie było nikogo kto mógłby go zatrzymać, a Nex osłabiony po walce wciąż spał. Chris utraciwszy kontrolę nad własnym ciałem ruszył sprintem przez miasto, gdyż cmentarz nie był daleko i tym razem dotarcie zajęło mu tylko chwilę. W pośpiechu zaczął wykopywać trumnę będąc w ciągłym transie.
***
Po wizycie Diega odetchnęłam głęboko. Musiałam mieć go na oku. Trzymaj przyjaciół i rodzinę blisko, a wroga jeszcze bliżej jak mówi porzekadło, ale miałam nadzieję, że Diego okaże się przyjacielem. Musiałam pozbierać się w sobie. Stając przed lustrem jak zawsze przybrałam swoją maskę spokoju i opanowania. Jednak cały mój wizerunek psuły oczy pełne łez i niewyobrażalnego smutku. Wściekła rozbiłam wielkie lustro gołą pięścią, a ku memu zaskoczeniu moim oczom ukazało się wejście do ciemnego tunelu.-O cholera...-odparłam i rozważając za i przeciw w końcu wycofałam się do wyjścia z gabinetu.
-Chris!!!-zawołałam chcąc, by wszedł ze mną. Wiedziałam, że wściekłby się, gdybym poszła sprawdzać to sama. Nie pojawił się więc wyszłam na korytarz i...poczułam się dziwnie. Jakby coś ciągłego moje serce w stronę wyjścia z budynku, choć przecież wiedziałam, że zaraz świt.
Złapałam się za głowę.
-Nnnexx- zająknęłam się nie wiedząc co się właśnie dzieje. Smok wybudził się i ledwo poruszając łapami podpełznął do mnie i połączył się z moją skórą.
***
W tym czasie Chrisowi udało się wykopać i otworzyć trumnę w której znajdowało się wręcz zmumifikowane ciało. Sztyletem naciął swoją dłoń i stojąc jak woskowa lalka trzymał zranioną dłoń nad trumną, a krew kapała wprost na usta uśpionego jeszcze wampira.
CZYTASZ
Dipendenza
FantasyDipendenza to po włosku uzależnienie. Lena dawniej łowczyni wampirów w wieku osiemnastu lat staje się istotą na którą zwykle polowała i jej życie zmienia się całkowicie. Rodzina i przyjaciele stają się jej największymi wrogami. Chcą jej śmierci. Zos...