Tuż po tym jak wylądowaliśmy pod domem Chrisa Nex wyczuł jego obecność i poinformował mnie o tym. Świetnie. To oznaczało, że tu był. Wbiegłam bez najmniejszego strachu do wnętrza domu i dostrzegłam jak co chwilę w jednym z pomieszczeń pojawia się blask. Zajrzała tam i zobaczyła siedzącego w fotelu elfa, który tworząc kule magii rzucał nimi zmuszając się do wysiłku. Oparłam się o framugę i splatając dłonie na piersi patrzyłam na niego. Żył. To najważniejsze. Odetchnęłam z ulgą.
-No i co tak znikasz, co? Na dodatek mi gada podrzucasz- próbowałam zażartować jak zwykle.
Chris spojrzał na mnie i jego wzrok był pusty. Twarz miał bladą i zmęczoną. Wyglądał tak, jakby...się poddał. To najbardziej mnie zaskoczyło.
-Przyszłaś mnie dobić?-zapytał głosem niewiele donośniejszym od szeptu.
-Mam taki zamiar- odparłam ruszając w jego stronę.
Bez pytania i uprzedzenia usiadłam mu na kolanach i wgryzłam z szybkością wampira w jego szyję. Dałam mu to czego potrzebował-jad. Sama także musiałam napić się jego krwi. Od jej smaku dostać można było obłędu. Tak też oboje zaspokoiliśmy własne uzależnienia i odsunęłam się od niego. Spojrzałam mu w te błękitne oczy z uśmiechem i z całej siły dałam mu w twarz.
-Nigdy więcej się tak nie zachowuj- odparłam i opierając czoło o jego czoło wyszeptałam- Kocham Cię Chris...
Zerwałam się na równe nogi i ruszyłam do wyjścia. Ktoś musiał uprzedzić jego gadzinę, że jego durnowaty pan jeszcze nie pożegnał się z życiem. Poza tym po wyznaniu miłości jakoś nie miałam odwagi spojrzeć na elfa. Jednak w jednej sekundzie chłopak złapał mnie za rękę i odwrócił ku sobie. Spojrzałam na niego zaskoczona
-Też Cię kocham- wyszeptał i zanim zdążyłam zareagować pocałował mnie.
Serce które od dawna nie biło w mojej piersi po prostu ożyło. Na moment odsunęłam usta od jego ust i spojrzałam w te niebieskie oczy jednocześnie gładząc prawą dłonią jego kruczoczarne włosy.
-Jaki ty jesteś ślepy i głupi, jak mogłeś pomyśleć, że ja i Aron...- zaczęłam się śmiać. Potem ponownie przybliżyłam usta do jego ust. -Hmmm...-mruknęłam- Czy w ten sposób nie ograniczam pana wolności, bo wie pan w końcu jestem krwiożerczym wampirem- odparłam ukazując z rozbawieniem swoje kły.
-Może i jesteś wampirem, ale dla mnie jesteś piękną kobietą w której się zakochałem i prędzej umrę niż pomyślę inaczej.
-I będziesz mnie kochać nawet z kłami ?-zapytałam, a on zaśmiał się niskim głosem i przytulił mnie mocno.
-Wyłącznie-odparł, a tym razem to ja prychnęłam.
Uprzedziłam Nexa, że wszystko w porządku i smok rozwalił się na progu rezydencji nagle postanawiając odpocząć. Patrzyłam jak leży na słońcu i trochę mu zazdrościłam, bo sama stałam wewnątrz budynku jak na wampira w dzień przystało. Wróciłam do salonu. Chris właśnie stawiał na stoliku kawę w małych zdobionych filiżankach.
-Wiesz, właściwie to mam dla Ciebie nową interesującą informację-zaczęłam- Moja matka także jest wampirem-odparłam sądząc, że strzeli karpia tak jak ja, gdy się o tym dowiedziałam.
On jednak spojrzał w okno z zamyśleniem. Po chwili przyglądał mi się badawczo i nagle jego oczy zalśniły.-Czy któreś z rodziców opowiadało ci o swoich dziadkach lub pradziadkach?- zapytał, a ja zastanowiłam się o co może mu chodzić
-Nie za wiele...Wiem, że moi dziadkowie i pradziadkowie pochodzili z Włoch,a konkretnie z Rzymu, ale zginęli dawno temu w walkach z wampirami i innymi groźnymi stworzeniami. Moja matka i mój ojciec poznali się w sierocińcu i zostali wyszkoleni i wychowani przez własnych nauczycieli, przynajmniej z tego co wiem. Dlaczego właściwie pytasz?- spojrzałam na niego pytająco.

CZYTASZ
Dipendenza
FantasiaDipendenza to po włosku uzależnienie. Lena dawniej łowczyni wampirów w wieku osiemnastu lat staje się istotą na którą zwykle polowała i jej życie zmienia się całkowicie. Rodzina i przyjaciele stają się jej największymi wrogami. Chcą jej śmierci. Zos...