Gdy Harry obudził się po dwóch godzinach i rozejrzał po przedziale, okazało się, że był zupełnie sam. W dodatku wszystkie bagaże zniknęły. WSZYSTKIE. Co oznaczało, że jego również. Lekko się zdenerwował, zastanawiając się nad tym, dokąd mogli się udać Ron i Hermiona. A przede wszystkim, dlaczego to zrobili. Chłopak szybko się rozbudził, po czym dostrzegł jakąś kartkę spoczywającą obok niego na fotelu. Był na niej umieszczony krótki tekst. Harry wziął do ręki kartkę i przeczytał:
Jesteśmy dwa przedziały dalej. Gdy do nas dojdziesz, wyjaśnimy Ci, o co chodzi.
Ron i Hermiona
Harry wstał niepewnie z miejsca i wyszedł na korytarz. Rzeczywiście, niedaleko znalazł Rona i Hermionę w innym przedziale, wśród dwóch innych osób — Neville'a Longbottoma i Lunę Lovegood.
— O, cześć, Neville! Cześć, Luna! — zawołał Harry, po czym spojrzał na Rona i Hermionę. — To dlatego przenieśliście się tutaj? Mogliśmy już na początku znaleźć ich przedział.
— Prawdę mówiąc, przyszliśmy tu głównie dlatego, że gdy ty i Ron jeszcze spaliście, Neville'owi zginęła ropucha i przyszedł do nas zapytać, czy jej nie widzieliśmy — wyjaśniła Hermiona.
— Ostatecznie ropucha szybko się znalazła, choć okazało się, że wśród podskoków i skrzeków dotarła prawie na sam koniec wagonu — wtrąciła Luna.
Ron przez chwilę patrzył się w pustą przestrzeń z dziwnym wyrazem twarzy, po czym się otrząsnął i wziął do ręki jedną kartę z czekoladową żabą. Szybko złapał zaczarowany smakołyk i odgryzł kawałek. Zerknął na kartę, rozszerzył oczy ze zdumienia i krzyknął:
— Łał! Nie miałem jeszcze tej karty! Harry, patrz, kto na niej jest!
Harry spojrzał na kartę i jego oczom ukazała się sylwetka młodego mężczyzny, który wyglądał, jakby chciał kogoś zabić. Poniżej była krótka notka na jego temat.
Barty Crouch Jr — postradał duszę w wyniku pocałunku dementora (1995), znany z podszywania się pod słynnego aurora Alastora Moody'ego podczas Turnieju Trójmagicznego (1994/1995) przy pomocy eliksiru wielosokowego.
— Aż tak zasłynął, żeby znaleźć się na kartach czekoladowych żab? — zdumiał się Harry.
— Najwidoczniej — mruknął Ron. — Ja natomiast nigdy nie widziałem na żadnej karcie Szalonookiego. Nawet nie wiem, czy go na jakiejś umieścili.
— Umieścili. Mam aż trzech — wtrącił Neville. — Mam je nawet przy sobie. Chcecie się wymienić?
Neville wyciągnął z plecaka niewielki album, w którym znajdowało się mnóstwo różnorodnych kart. Przewertował kilka stron z jednej przegródki wyjął dwie karty z sylwetkami Alastora Moody'ego, groźnie łypiącymi spode łba na otaczającą go okolicę, po czym dał je Harry'ego i Ronowi.
— Neville! Nie wiedziałem, że zbierasz te karty — powiedział Harry.
— Jaki czadowy album! — zachwycił się Ron. — Ja swoje karty trzymam w pudełku. Poczekaj, znajdę kogoś, kogo mam kilka razy, to się wymienimy...
— Czy my wam czasem nie przeszkadzamy? — zapytała nagle Hermiona, patrząc z politowaniem na Harry'ego, Rona i Neville'a.
CZYTASZ
Jak nasze patronusy
FanfictionCofnijmy się w czasie... A gdyby Syriusz Black przeżył bitwę w Departamencie Tajemnic? Jak wpłynęłoby to na losy innych bohaterów? Harry jest już w takim wieku, że może bezwstydnie myśleć o osobach płci przeciwnej. Kto tym razem wpadnie mu w oko i j...