02. Nigdy nie jestem na ciebie zły.

1.6K 157 100
                                    

Niesprawdzony.

Jak wam się podoba okładka? ☀️❤️

W sypialni pojawia się szatyn. Posyłam mu delikatny uśmiech, który ten od razu odwzajemnia i siada na łóżku.

-Położyłeś Nastię? -Pytam przykrywając się kocem.

-Tak. -Przytakuje i włącza elektroniczną nianię. -Mamy trochę czasu dla siebie. -Po raz kolejny się uśmiecha i wsuwa dłoń do moich majtek, jednak ja od razu ją wyciągam.

-Nie mam ochoty, przepraszam. -Wzdycham.

-Oh.. jasne. -Przytakuje rozczarowany.

Bugajczyk rozbiera się do bokserek i zbiera swoje ubrania, po czym wychodzi z pomieszczenia.

Włączam lampkę nocną, a po chwili chłopak wraca do pokoju i kładzie się obok mnie.

-Nie bądź zły. -Zaczynam przytulając się do niego. -Po prostu.. dzisiaj dostałam pierwszy okres po ciąży.

-Nigdy nie jestem na ciebie zły. -Muska moje czoło. -Mogę coś dla ciebie zrobić?

-Herbatę? -Pytam błagalnie.

-W porządku. -Przytakuje i wstaje na równe nogi.

Chwilę później szatyn wraca do pomieszczenia i podaje mi ciepły napój. Prostuję się do pozycji siedzącej i upijam łyk cieczy.

-Skarbie, myślałaś już o tej naszej podróży? -Pyta kładąc dłoń na moim udzie.

-Nie miałam do tego głowy. -Wzdycham. -Myślę, że możemy wyjechać w przyszłym tygodniu, teraz chcę się troszkę nacieszyć Nastią.

-Jasne.

Igor

Jest czwarta nad ranem, Iza już dawno śpi, a na zewnątrz zaczyna się robić jasno.

Po cichu wstaję na równe nogi i kieruję się na parter. Zabieram z barku butelkę wódki i upijam z niej kilka sporych łyków.

Wiem, że Iza odnosi wrażenie, że cholernie na nią naciskam, ale.. chcę się cieszyć życiem póki mam czas, nie wiem ile mi zostało.

Wychodzę na taras i odpalam papierosa. Nie powinienem palić, ale teraz mam na to wyjebane.

Zaciągam się kilka razy i gaszę używkę o beton, w tym samym momencie czuję dłoń na swoim ramieniu.

Obracam się i dostrzegam blondynkę, dziewczyna przytula się do moich pleców, a kładę dłoń na jej dłoni.

-Dlaczego nie śpisz? -Pytam patrząc na wodę w basenie.

-Mogłabym zapytać o to samo. -Uśmiecha się i zajmuje miejsce na moich kolanach.

Przymykam oczy i kładę głowę na jej ramieniu, a ta wtula się w moje ciało.

Tak cholernie nie chcę jej zostawić samej.. przecież ona się załamie.

Może powinienem ją jakoś na to przygotować? Ale z drugiej strony jak ja do chuja mam jej powiedzieć, że jestem chory?

-Igi, pójdziesz ze mną do basenu? -Pyta kładąc dłoń na moim policzku.

-Myślałem, że masz okres. -Przygryzam wargę i kładę dłonie na jej talii.

-Istnieje coś takiego jak tampony, skarbie. -Parska śmiechem i wstaje na równe nogi.

Iza łapie za moją dłoń i razem powoli wchodzimy do wody. Przyciskam ją do siebie i czule całuję jej usta.

Blondynka odwzajemnia każdy mój pocałunek, podnoszę ją i sadzam na murku basenu, później rozkładam jej nogi i staję pomiędzy nimi.

-Cholernie cię kocham. -Mówię patrząc w jej niebieskie oczy. -Jesteś dla mnie wszystkim.

xxxxx

Wychodzę z mieszkania razem z Nastią. Wchodzę do pierwszego lepszego sklepu by kupić dla małej pieluchy.

Płacę za zakupy i wychodzę z budynku. Podchodzę do wózka i z przerażeniem orientuję się, że dziecka tam nie ma.

Come Back; ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz