09. Nie mieści mi się to w głowie..

1K 108 34
                                    

Niesprawdzony. 🌹

Igor

-Iza proszę cię. -Nalegam ściskając w dłoni obrączkę blondynki. -Nie wiem o czy mówisz, nie mam z tym nic wspólnego.

-Nie rób ze mnie idiotki! -Wydziera się. -Po co to wszystko było?! Dlaczego chciałeś wziąć ze mną pieprzony ślub skoro i tak miałeś zamiar mnie zdradzać?!

Biorę głęboki wdech i klękam przed dziewczyną jednocześnie czując łzy na policzkach.

-Iza, przyrzekam na swoje życie, nie mam kontaktu z żadnymi innymi kobietami. Jesteś dla mnie całym światem, rozumiesz? -Pytam łapiąc za jej dłonie. -Dzięki tobie zacząłem traktować kobiety z szacunkiem, pokazałaś mi co to znaczy szczęście, miłość i rodzina. -Kontynuuję patrząc w jej niebieskie oczy.  -Ty i Nastia jesteście dla mnie najważniejsze, pamiętasz jak się cieszyłem gdy się urodziła? I uwierz mi, nie chciałbym stracić tego dla paru cipek. Nie wiem o jakich dziewczynach mówisz.

-Jak ja mam ci teraz zaufać? -Dopytuje wycierając łzy. -Dowody są niepodważalne, a ty już raz mnie zdradziłeś z Wiktorią.

-Uspokój się i pokaż mi te wiadomości. -Nalegam wstając na równe nogi. -Błagam.

Blondynka skina głową i razem kierujemy się do sypialni. Siadam na łóżku, a Iza podaje mi urządzenie.

Na ekranie zauważam kilka wiadomości od różnych dziewczyn, a przy każdym z imion małą literkę „s" i cyfrę „1".

-Sam widzisz.

-Podaj mi twój telefon. -Rozkazuję wchodząc w kontaktu.

Zdezorientowana blondynka wyciąga z kieszeni urządzenie i podaje mi je. Wpisuję pierwszy lepszy numer mojej potencjalnej kochanki i wciskam zieloną słuchawkę.

-Halo?

Oboje w telefonie słyszymy męski głos, jednak nie byle jaki, należy on bowiem do Karola, policjanta, który miał pilnować Izę.

Kończę połączenie i zerkam na dziewczynę. Blondynka głośno wzdycha i siada obok mnie.

-Mam dzwonić dalej? -Pytam obejmując ją ramieniem.

-N-nie. -Zaprzecza zmieszana. -Przepraszam.

-Nie masz za co. -Wzruszam ramionami. -Miałaś prawo tak zareagować, nie wiem jakbym się zachował na twoim miejscu.

-Uhh, ja po prostu.. nie mieści mi się w głowie jak on mógł zrobić coś takiego.. da się tak w ogóle?

-Jest policjantem. -Zauważam. -Myślę, że gdy był w naszym mieszkaniu zabrał mój telefon i powpisywał te wszystkie numery. Nie wiem, może zaangażował w to swoich przyjaciół, albo ma jeszcze dwa różne telefony.

-On jest nienormalny. -Stwierdza wtulając się w moje ramię.

-Jak wrócimy do Polski, zajmę się tym. -Zapewniam wsuwając na palec dziewczyny obrączkę wraz z pierścionkiem.

-Zabieram cię na obiad i deser.. tak w ramach przeprosin. -Oznajmia i wstaje na równe nogi, a następnie łapie za moje dłonie.

-Tylko pod warunkiem, że ja zapłacę. -Uśmiecham się i muskam jej usta.

-Igi.. -Karci mnie wzrokiem i zabiera swój portfel z szafki nocnej. -Idziemy.

Ta kobieta jest niemożliwa, nie dość, że jest piękna, zabawna, inteligentna i jest idealną matką dla mojego dziecka.. to jeszcze nie potrzebuje moich pieniędzy.

Czym sobie zasłużyłem na taką żonę?

xxxxx

-Jak tam? -Pytam rysując kołeczka na udzie blondynki.

-Cudownie. -Uśmiecha się i muska moje usta. -Kocham cię.

-Ja ciebie też. -Przyznaję szczerze i poprawiam się na łóżku. -Myślałaś już o mojej propozycji?

-Jakiej? -Dopytuje patrząc w moje oczy.

-O drugim dziecku.

-Myślę, że to jeszcze za wcześnie. -Wzdycha. -Igi, Nastia ma dopiero sześć miesięcy.. nie chcę jeszcze mieć dziecka. Chcę wychować Nastię jak najlepiej, potem możemy pomyśleć o drugim dziecku.

-Dobra, okej. -Odpuszczam wplatając dłoń we włosy dziewczyny.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem jak wielki błąd popełnilibyśmy gdybyśmy teraz zdecydowali się na dziecko.

Come Back; ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz