2️⃣ 08. Musisz trochę odpocząć.

762 110 42
                                    

Niesprawdzony. 💋

Dopiero po dwóch tygodniach Igor wychodzi ze szpitala. Od tego czasu nasze relacje naprawdę się poprawiły, a ja prawie zapomniałam, to wszystko, co mi zrobił.

Nie wiem dlaczego, ale chcę po raz kolejny mi zaufać. Mimo, że nie jesteśmy już małżeństwem, a chłopak naprawdę bardzo mnie skrzywdził.. ja dalej cholernie go kocham.

-Cześć. -Zaczynam wchodząc na salę szatyna.

-Cześć. -Odpowiada z uśmiechem i podchodzi bliżej mnie.

Odwzajemniam jego uśmiech, a ten czule całuje moje usta. Odwzajemniam jego pocałunki i kładę dłonie na jego karku.

-Wracamy? -Pytam przerywając swoje działania.

-Mhm. -Przytakuje i zgarnia swoją torbę z łóżka.

Bugajczyk splata razem nasze dłonie o razem wychodzimy z budynku. Zaciągam się świeżym powietrzem i wyciągam z kieszeni kluczyki od samochodu.

-Skoczymy na obiad? -Pyta otwierając mi drzwi. -To szpitalne jedzenie jest okropne.

-Jasne. -Zgadzam się i wkładam kluczyki do stacyjki.

Wyjeżdżam z parkingu i skręcam w uliczkę prowadzącą do jednej z naszych ulubionych restauracji.

Wysiadamy z samochodu i wchodzimy do środka, zajmujemy miejsce przy oknie, a kelner od razu przynosi nam kartę dań.

Zamawiam małą porcję lasagne, a Igor stawia na makaron ze szpinakiem. Na deser oboje zamawiamy nasze ulubione ciasto czekoladowe.

Szatyn posyła mi delikatny uśmiech i splata razem nasze dłonie. Przygryzam wargę i odruchowo patrzę w jego czekoladowe oczy.

-Kocham cię. -Szepcze delikatnie masując moje palce.

-Ja ciebie też.

Igor

-Tata! -Słyszę gdy tylko w towarzystwie Izy przekroczę próg drzwi mieszkania.

Uśmiecham się sam do siebie i kucam, a mała Nastia od razu do mnie podbiega. Mocno przytulam dziewczynkę i podnoszę ją na ręce.

-Obiecaj, że już nigdzie nam nie uciekniesz! -Krzyczy mocniej mnie przytulając.

-Obiecuję. -Przyznaję szczerze i przechodzę z dzieckiem do salonu. -Nigdzie się nie wybieram.

W salonie również pojawia się Iza i Adrian. Blondynka siada obok mnie, a ja obejmuję ją ramieniem.

-Cieszę się, że w końcu wam się układa. -Wyznaje przyjaciel zajmując miejsce na przeciwko nas. -A tak w ogóle, to muszę wam coś dać. -Dodaje wyciągając z jednej z szuflad kopertę.

-Co to? -Dopytuję odbierając od niego papier. -Zaproszenie na ślub?

Chłopak skina głową, a ja otwieram kopertę i razem z dziewczyną czytam zawartość kartki, która znajduje się w środku.

Jest to zaproszenie ma ślub Kacpra i Ines, który odbędzie się dokładnie za trzy tygodnie.

-Dlaczego ona mi nic nie powiedziała? -Pyta blondynka wyciągając telefon z kieszeni.

-Ostatnio miałaś dużo problemów, nawet nie było czasu. -Tłumaczy brunet, a ja mocniej przyciskam Izę do siebie.

Wymieniamy z przyjacielem jeszcze kilka zdań, później chłopak w towarzystwie dzieciaków wychodzi z mieszkania.

Chcę spędzić z Izą trochę czasu sam na sam, brakuje mi jej, a teraz kiedy w końcu ją odzyskałem.. nie mogę zmarnować swojej szansy. Za bardzo cierpiałem gdy dziewczyny nie było przy mnie.

-Co powiesz na to, żebym to ja dzisiaj zrobił kolację? -Proponuję muskając jej czoło.

-W porządku. -Zgadza się i wtula się w moje ciało.

-Przygotuję ci kąpiel. -Informuję i łączę nasze usta w krótkim pocałunku. -Musisz trochę odpocząć.

-To.. dobry pomysł. -Skina głową.

Kieruję się do łazienki i nalewam do wanny cieplej wody, dodaję do niej sporą ilość płynu do kąpieli przez co w wannie robi się naprawdę spora ilość piany. Następnie dosypuję do wody sporą ilość płatek róży.

Do kieliszka nalewam czerwone wino i stawiam na rogu wanny, a butelkę odkładam do barku.

Po całej łazience rozstawiam kilka świec o czekoladowym i truskawkowym zapachu, zapalam je i wracam do blondynki.

-Gotowe. -Zaczynam podając jej ręcznik. -Możesz siedzieć ile chcesz. -Kontynuuję mocno ją przytulając.

Iza muska mój policzek i wymija mnie w drzwiach, po czym kieruje się do łazienki.

Ja natomiast udaję się do kuchni gdzie nakrywam do stołu i przygotuję produkty potrzebne do zrobienia kolacji.

-Mogą być krewetki w winie? -Pytam wchodząc do łazienki.

-Mhm. -Mruczy dziewczyna i rzuca mi spojrzenie. -Chodź tu do mnie.

Odruchowo się uśmiecham i zdejmuję ubrania, blondynka przesuwa się by zrobić mi miejsce, a ja wchodzę do wody.

Iza siada na moje kolana, a ja mocno przyciskam ją do siebie. Dziewczyna muska moje usta, a ja kładę dłonie na jej wąskiej talii.

Kurwa, ona jest taka cudowna.

Jak ja mogłem jej zrobić coś takiego? W życiu tego nie powtórzę, mam zamiar jej być wierny do końca życia, nie mogę po raz kolejny jej stracić.

Come Back; ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz