17. Opiekuj się moim dzieckiem.

840 97 95
                                    

Niesprawdzony. 🙄

-Dziękuję panowie za tak szybką interwencję. -Wzdycham odprowadzając policjantów do drzwi. -Mam jeszcze wstawić się na komisariacie by złożyć zeznania?

-Myślę, że nie ma takiej potrzeby. -Zapewnia blondyn. -Zebraliśmy odciski palców, a pani Magda przyznała się do popełnienia przestępstwa.

-W porządku. -Przytakuję.

-W takim razie, życzę miłej nocy. -Na jego twarzy pojawia się delikatny uśmiech.

-Wzajemnie. -Odwzajemniam jego gest i zamykam za nim drzwi.

Idę do sypialni, zauważam, że blondynka razem z dziewczynką już śpią, więc tylko przykrywam je kocem i muskam czoło Izy.

Biorę głęboki wdech i kieruję się do salonu, w którym dalej siedzi Dominik. Wyciągam z barku wódkę i kieliszki, po czym polewam nam trunek.

-Możemy porozmawiać o tym dzisiaj. -Informuję zerkając na chłopaka. -Iza i Nastia poszły już spać.

-Jak chcesz. -Mruczy przymykając oczy.

-Okej, najpierw chciałem cię przeprosić. -Zaczynam przygryzając wargę. -Wiem, że cię skrzywdziłem.

-Już zapomniałem. -Wzrusza ramionami zerując kieliszek.

-Dominik. -Karcę go wzrokiem. -Naprawdę mi przykro, myślałem, że oboje traktujemy to jak zwykłą przygodę.

-Bawiłeś się mną. -Przypomina. -Właściwie nawet nie powinienem z tobą przebywać ani ci pomagać.

-Więc dlaczego to robisz? -Pytam zaciekawiony i również wypijam alkohol.

-Mówiłem ci, że się zakochałem. -Wyznaje speszony.

-Ale.. nie mówiłeś, że chodzi o mnie. -Tłumaczę zszokowany. -To był tylko seks, czysty układ między nami.

-Wiem. -Przytakuje. -Pójdę już.

Brunet wstaje na równe nogi i kieruje się do wyjścia. Od razu go doganiam i zatrzymuję w progu.

Dominik odwraca się w moją stronę, a ja łapię jego podbródek w swoje dłonie i łączę nasze usta w namiętnym pocałunku.

Chłopak odwzajemnia każdy mój pocałunek i kładzie dłonie na moim karku, później razem przechodzimy do łazienki.

-Mówiłem, że będę stawiał ci drinki, a później nie tylko je. -Parska śmiechem odpinając pasek od moich spodni.

-Przekonałem się o tym gdy pierwszy raz zostaliśmy sami w twoim mieszkaniu.

xxxxx

-Jesteśmy w kontakcie? -Pytam odprowadzając chłopaka do drzwi.

-Zdzwonimy się. -Skina głową muskając moje usta. -Bugajczyk.. zadbaj o moje dziecko, w porządku?

-Jasne. -Zgadzam się i zbijam z nim grabę. -Siema.

-Siema.

Brunet wychodzi z mieszkania, a ja zaciągam się powietrzem i kieruję się do sypialni.

Kładę się na łóżku obok Izy, patrzę na blondynkę, która spokojnie śpi jednocześnie czując ucisk w klatce piersiowej.

Cholernie mi z tym źle, że zdradzam Izę, jednak Dominik ma w sobie to coś. Nawet nie wiem jak to nazywać, ale coś mnie do niego ciągnie.

Napewno nie jest to miłość, ani nic z tych rzeczy, moje serce należy tylko do Izy. Sądzę, że jest to po prostu kwestia pożądania i własnej przyjemności.

Zastanawia mnie również sprawa dziecka Magdy. Uprawialiśmy seks dwa miesiące temu, gdy schlałem się na jednej z imprez, więc teoretycznie to może być moje dziecko.

Oczywiście Iza nic nie wie o żadnym z moich wybryków i niech tak pozostanie dla dobra nas wszystkich.

Wiem, że niszczę sobie życie, jednak to wszystko mnie kusi. Może nie dorosłem do poważnego związku?

Może dla dobra Izy powinienem ją zostawić bez słowa wyjaśnienia?

Muszę poważnie przemyśleć tą opcje.

Come Back; ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz