chapter 3.

666 36 14
                                        

Obudziłem się przez mój telefon, który nie przestawał brzęczeć od nadmiaru przychodzących powiadomień. Przetarłem dłonią twarz i spróbowałem się podnieść. Udało mi się, mimo że utrudniał mi to cholerny ból karku.
Złapałem Liama za ramię i próbowałem go obudzić.

-Pokurwiło cię? - mruknął sennie i położył sobie poduszkę na głowie.
No tak, była w sumie szósta rano, ale jak miałem odsypiać wczorajszy wieczór, kiedy po Twitterze krążył pieprzony hasztag Larry is coming,

-Liam proszę cię - jęknąłem żałośnie i zdjąłem mu poduszkę z głowy, rzucając ją gdzieś w kąt pokoju. Później na siłę wystawiłem mu telefon przed twarzą.

-Oops - Liam zabrał mi z ręki telefon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Oops - Liam zabrał mi z ręki telefon. - I co teraz? - spojrzał na mnie.

-Nie wiem, czekamy aż wszystko się samo uspokoi, a oni będą myśleć, że tego nie widzieliśmy?

-Czyli jak zawsze?
Skinąłem głową, zabierając mu telefon i schowałem go do kieszeni. Byłem pewien, że to dobre wyjście, bo w końcu głupie teorie się kiedyś skończą i nie potrzebnie robić rozgłos.

-Ciekawe jak Harry się czuje - wlepiłem wzrok w podłogę.

-Pamiętasz co ci wczoraj powiedziałem? - brązowooki złapał mnie gwałtownie za ramiona i zmusił tym samym, żebym patrzył mu w oczy. - Nie myślimy przez kilka dni o Harry'm, tak? Musimy wam obojgu zrobić jakiś detox, czy inne gówno od siebie - wykrzywił się.

-Nie wiem czy wiesz, ale jesteśmy w jednym zespole, więc to troszeczkę komplikuje sprawę - wywróciłem oczami.

-To jest praca Louis. Musicie się zachowywać po prostu profesjonalnie i tyle.
Patrzyłem na niego wzrokiem szczeniaka, a on dobrze wiedział o co chcę go poprosić. - Ughh dobra! - prawie krzyknął i wziął swój telefon z komody. Wybrał numer i czekał aż Niall odbierze. - Na bank śpi.. Uh halo? - uderzył się z otwartej dłoni w czoło, gdy Irlandczyk odebrał. Później przejechał palcem wskazującym po szyi, jakby chciał odciąć sobie głowę. Zacząłem cicho chichotać, a on rzucił we mnie poduszką. - Jak tam wieczór ze Stylesem, trzyma się jakoś? - spoważniał, zadając to pytanie. - Jasne, tak. No nie ma problemu.. - przygryzł wargę, a ja zacząłem się denerwować. - Luz, tylko napisz mi wcześniej o której. Tak, my się jeszcze zgadamy. Tobie też powodzenia - uśmiechnął się lekko do siebie i zakończył połączenie.

-I co? Co mówił? Jak ma się Harry? Wszystko z nim okej? - zasypywałem go pytaniami, które zadałem na jednym wdechu.

-Z grubsza tyle, że jutro on i Niall pójdą nagrywać ich części wcześniej, a my po nich. Um.. No i mam wziąć kilka rzeczy Harry'ego, później Niall przyjdzie po trochę. No i ten wywiad w Ameryce jakoś przebolejemy, ale Harry nie jest zbyt chętny, żeby w ogóle cię widzieć - powiedział szczerze, patrząc na mnie ze współczuciem.

-Okej - przełknąłem ślinę, wymuszając uśmiech. - Muszę się napić - powiedziałem i skinąłem głową po wypowiedzeniu tych słów. - Bo to jest za dużo kurwa.

-Ale w sumie nie zerwał z tobą.. jeszcze - odkaszlnął. Chciał mnie pocieszyć, ale coś mu nie wychodziło. - Może poukłada to sobie i będziecie znowu super szczęśliwą parką! - dodał ze zdecydowanie za dużym entuzjazmem.

-Może już lepiej nic nie mów, co? - poprosiłem i napiłem się whisky jednym haustem. Znowu napełnieniłem szklankę, ale gdy chciałem po raz kolejny ją przechylić Liam wręcz wyrwał mi ją z ręki.

-Zwolnij, wyjeżdżamy wieczorem. Co pomyślą jak będziesz schlany?

-Mam to w dupie - starannie wypowiadałem każde słowo. - Oddaj mi to - próbowałem odebrać mu szklankę, jednak chłopak był ode mnie wyższy i sprytnie to wykorzystywał. - Wiesz co? Spierdalaj - wywróciłem oczami i wróciłem na kanapę, na której się położyłem.

-Nie chlej do wywiadu proszę - spojrzał na mnie wymownym wzrokiem i odłożył szklankę na blat.

***
Liam wyszedł, zabierając ze sobą torbę z rzeczami Harry'ego. Jakiś czas po jego wyjściu przyszedł Niall dokładnie w tym samym celu.

-Mogę pomóc z tymi rzeczami - przerzuciłem ciężar ciała na jedną nogę i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej. - Będzie szybciej.. - westchnąłem. Tak cholernie bolał mnie fakt, że zaraz zaginie jakikolwiek ślad, że Harry w ogóle kiedykolwiek mieszkał w tym mieszkaniu.

-Serio myślisz, że to jest dobry pomysł? - zapytał blondyn, unosząc brew.

Spuściłem głowę, uprzednio przecząco nią kręcąc. Wyszeptałem ciche 'nie', a Horan skinął głową ze współczuciem wypisanym na twarzy.- Widziałem hasztag na Twitterze - przyznał smutno i oparł się plecami o komodę. - Co zamierzasz?

-A Harry coś zamierza? - zapytałem kpiąco. - Nie, nic nie zamierzam. Przeczekam to, nikt nie ma dowodów, szczególnie teraz, kiedy nie mieszkam już ze Stylesem.

Niall złapał mnie za ramię i ponownie chwycił w dłoń torbę Harry'ego. - Do zobaczenia wieczorem - powiedział na odchodnym, a później wyszedł, zamykając za sobą drzwi.

________________________
Jak dotychczas mało osób czyta to ff, ale za bardzo lubię je pisać, żeby się poddać 😂
Dziękuję ci, że tu jesteś naprawdę 😂❤️
To duże wyróżnienie, bo jesteś w małej grupce tych wyjątkowych osóbek, które czytają to, co bazgram 😂
Kocham!
Natalie xx

тнιngѕ ι can'т • larry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz