29.♡ cz.III.

542 24 11
                                    

Rozejrzałem się w pośpiechu dookoła i nie czekając na ruch ze strony Payne'a, gwałtownie otworzyłem drzwi i wbiegłem do środka.

Nie myślałem o żadnych konsekwencjach.
Musiałem mu pomóc..

Kiedy zobaczyłem przechodzącego obok mnie lekarza, zatrzymałem go. - Harry Styles - powiedziałem. - Muszę z nim porozmawiać, błagam pana - nie wiedziałem jakich argumentów użyć, żeby przekonać kogokolwiek do tego, co było dla mnie w tamtej chwili najważniejsze.

-Jest już na sali operacyjnej. Jak tylko obudzi się po operacji, będzie pan mógł z nim porozmawiać - powiedział i chciał odejść, ale mu na to nie pozwoliłem.

-Czy jest już operowany?

-Nie mam takich informacji - odparł. - Proszę, żeby opuścił pan to pomieszczenie. W ogóle nie powinno tu pana być.

Chciało mi się krzyczeć. Wszyscy byli obojętni na moje błagania. Nikogo nie obchodził fakt, jak wiele mogę zaraz stracić.
To była kwestia sekund.
Sekundy dzieliły mnie od przegranej.

-Niech pan posłucha - złapałem go za łokieć.

-Muszę iść do innych pacjentów. Nie mam czasu na.. -

-Chłopak, który zaraz będzie operowany chce zmienić płeć, żeby zajść w ciążę - liczyłem, że uda mi się zdobyć uwagę mężczyzny. - Nie rozumie, że mimo operacji ciągle nie będzie mógł tego zrobić. To nie jest świadoma decyzja. On nie robi tego świadomie - powtórzyłem, chcąc, żeby lekarz dokładnie zrozumiał, co mam do przekazania.

Po usłyszeniu tych słów mężczyzna zaczął wykazywać, że dotarła do niego powaga sytuacji. Pobiegł w kierunku sali operacyjnej i kazał mi zaczekać przed wejściem.

Stałem przed drzwiami modląc się, żeby ta pieprzona operacja jeszcze się nie rozpoczęła.

Po kilku minutach ten sam lekarz wyszedł do mnie.
Nie byłem w stanie niczego odczytać po wyrazie jego twarzy.

-Jest już pod narkozą - zaczął, a ja już wiedziałem, że to koniec.
Pierwsze łzy zaczęły mimowolnie spływać po moich policzkach.

Skinąłem głową i chciałem jak najszybciej wrócić do Liama.
Nie umiałem się uspokoić.
Dosłownie zawładnął mną płacz..

-Chcę wrócić do domu - powiedziałem słabym głosem. Zupełnie nagle cały zacząłem drżeć i nie byłem pewien, czy nie jestem bliski utraty przytomności. - Źle się czuję - to były ostatnie słowa, które opuściły moje usta, nim całkowicie straciłem kontakt z rzeczywistością..

***
Obudziłem się na szpitalnym łóżku.
Chwilę zajęło mi zanim przypomniałem sobie wszystkie wydarzenia, które miały miejsce przed moim omdleniem.

Przypomniałem sobie o operacji Harry'ego i z tego powodu znów kilka łez spłynęło po moich policzkach na poduszkę.

-Dostał pan leki uspakajające - poinformował mnie głos obok mnie.
Skinąłem głową, żeby pokazać lekarzowi, że rozumiem, co do mnie mówi.

-Czy Harry.. - ciężko było mi zadać to pytanie. Podejmowanie tego tematu sprawiało mi wiele bólu, czułem się winny.

-Jest w sali obok, jakąś godzinę temu się obudził.

Starałem się jak tylko mogłem pokazywać, że daje sobie radę z tą informacją.
To było jedno wielkie kłamstwo, a moje starania i tak szły zupełnie na marne.

-Pańscy przyjaciele siedzieli tutaj przy panu. Kilka minut temu poszli do pana Stylesa.

-Czy po operacji nie powinno się zwracać do niego.. - odkaszlnąłem i zacisnąłem mocno powieki. -..do niej.. - było mi bardzo ciężko.. - per pani? - spojrzałem na lekarza, wyczekując odpowiedzi.

тнιngѕ ι can'т • larry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz