chapter 4.

538 29 9
                                    

Wsiadłem do czarnego auta, w którym siedzieli już wszyscy. Przez chwilę zastanawiałem się, czy powinienem się odzywać, jednak ostatecznie zmusiłem się do mruknięcia cichego 'cześć'.

Kiedy tylko znalazłem się w samochodzie, Harry odwrócił głowę. Przez całą drogę nie spojrzał na mnie ani razu, ale czego mogłem się spodziewać..

Wysiedliśmy z samochodu i całą czwórką skierowaliśmy się do samolotu. Widząc Harry'ego, który traktuje mnie jak powietrze, czułem się okropnie. Bycie z nim w jednym zespole po takiej kłótni będzie graniczyło z cudem.
Usiadłem na miejscu obok okna, a chwilę później obok mnie znalazł się Liam.

-Mamy tam być koło siódmej, bo tak zaczyna się program - poinformował mnie.

-Świetnie - spojrzałem na niego ze sztucznym uśmiechem, przez co Payne uderzył mnie w ramię.

Po drugiej stronie samolotu siedział Harry i Niall i to na nich mimowolnie co jakiś czas spoczywał mój wzrok.

-Mógłbyś chociaż udawać, że słuchasz tego, co do ciebie mówię - upomniał mnie brązowooki.

-Idę spać - mruknąłem i obróciłem się twarzą do szyby.
Miałem nadzieję, że prześpię całe te sześć godzin.

***
-Najpierw zrobią z wami wywiad, a później zaśpiewacie - poinformował nas wysoki mężczyzna ubrany na czarno. Skinęliśmy głowami, a później zajęliśmy wyznaczone miejsca.

Wywiad się zaczął, a ja nie mogłem się skupić na niczym innym, jak na Harry'm. Tego dnia wyglądał wyjątkowo dobrze. Siedział obok Liama, bo był w stanie zrobić wszystko, żeby tylko nie usiąść obok mnie.
Zadawali nam typowe pytania. Jak się czujemy, wydając pierwszy album bez Zayna, czego mogą się spodziewać po nowym albumie. W skrócie - nic nowego, sama nuda.

Ale fałszywy uśmiech miałem już wyćwiczony. Nikt się nie połapał, że coś jest nie tak. Może minąłem się z powołaniem i powinienem był zostać aktorem?
Myślami nie było mnie na tym wywiadzie, wróciłem dopiero, gdy usłyszałem dobrze mi znany głos Harry'ego.

-Myślę, że to jest coś wyjątkowego - tłumaczył. - Ale nie należy tego brać aż tak dosłownie - mówił to wszystko wolno, czyli tak jak miał w zwyczaju. Uwielbiałem to.

-Tak zupełnie z innej beczki - zaśmiała się kobieta. - Gratulujemy ojcostwa Louis.
Spojrzałem na kobietę nie rozumiejąc tego, co do mnie mówi.
Jakiego ojcostwa?

-Dziękuję - odpowiedziałem z teatralnym uśmiechem.

Co?

-Jakie to uczucie? - dopytywała.

Chciałbym wiedzieć, ale nie mam pojęcia o czym do mnie mówisz kobieto.

-Bardzo dobrze - wyszczerzyłem się. - Dziękuję.

-Harry - zwrócili się do zielonookiego. - Wydajesz się dziś bardzo cichy - powiedziała kobieta.

-On jest wyluzowany - zaśmiał się mężczyzna, siedzący obok niej.

Liam chwycił w dłoń mikrofon, chcąc jak zwykle uspokoić sytuację.

-Nie - zaprzeczył kędzierzawy, uśmiechając się. - Świetnie się bawię.

-Co chciałbyś powiedzieć swoim fanom - wskazała na ogromny tłum.

-Jesteśmy wam wszystkim bardzo wdzięczni i bardzo, bardzo dziękujemy. Kochamy was wszystkich i dziękujemy każdemu, kto z nami jest - posłał w ich stronę lekki uśmiech i pomachał. - Cześć - powiedział do jednej z dziewczyn z tłumu, a później poprawił przydługie loki.

Włączyli reklamy, a my mieliśmy chwilę przerwy przed występem.

-Kiedy chciałeś mi powiedzieć? - zapytał Harry, odciągając mnie na bok. - Planowałeś w ogóle to zrobić?

-Nie wiem o co chodzi, rozumiesz? Nic nie wiem Harry.

-Jasne - zaśmiał się ze złością. - Wszyscy wiedzą, ale ty jak zwykle nic nie wiesz - pokręcił głową. - Jak tylko wrócimy do Anglii zabieram wszystkie moje rzeczy - powiedział. - Będziesz mógł bawić się w rodzinę - zakpił i zaczął odchodzić. - Ah no.. - odwrócił się. - Z nami koniec, ale to chyba oczywiste - dodał.

Usiadłem na pobliskich schodach i miałem ochotę zniknąć. Przy czym właśnie teraz, kiedy wszystko mi się jebie, muszę udawać, że jestem najszczęśliwszy na tym całym pieprzonym świecie.

Stojąc na scenie usłyszeliśmy pierwsze dźwięki 'No control'. Na scenie Harry stał tak daleko ode mnie, jak to chyba było możliwe.
Modliłem się w myślach, żeby ta piosenka dobiegła końca i moje modlitwy zostały wysłuchane.

Kiedy byliśmy już w hotelu każdy z chłopaków poszedł do swojego pokoju. Usiadłem na łóżku i odblokowałem telefon.

_______________________Muszę sobie uzupełnić następny rozdział i dopisać jeszcze jeden, bo lubię zaskakiwać i może jakaś maraton bym tu zrobiła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


_______________________
Muszę sobie uzupełnić następny rozdział i dopisać jeszcze jeden, bo lubię zaskakiwać i może jakaś maraton bym tu zrobiła.
Będzie jeszcze rozdział do "We are One Direction'', więc zapraszam.
I przypomniałam sobie hasło do snapa: okaynay21, na którego także zapraszam.

Dziękuję za poświęconą uwagę.
Kocham i doceniam każdego z was.
Natalie xx

тнιngѕ ι can'т • larry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz