chapter 8.

418 26 2
                                    

-Nie mówiliście, że on tu będzie - westchnąłem najciszej jak umiałem, żeby Harry tego nie usłyszał.

Niall zmarszczył brwi. - Coś słyszę w kuchni - spojrzał na Liama i wskazał głową na drzwi, które prowadziły do wspomnianego pomieszczenia. - Chyba pójdę to sprawdzić - oznajmił i dokładnie to zrobił.

-Pójdę z nim - powiedział Liam, kiwając dodatkowo głową. Chłopaki dobrze widzieli moją minę, która wręcz błagała, żeby nie zostawiali mnie z Harry'm. No cóż..

Starałem się nie patrzeć na Harry'ego.
Powiedziałbym, że patrzyłem w każdy możliwy punkt, byle tylko nie na niego.

Między nami panowała cisza i właściwie jedyne, co słyszałem to dźwięk przejeżdżających za oknem samochodów.

Nabrałem do płuc powietrza, chcąc coś powiedzieć.

-Nie - zaprzeczył zielonooki. - Nic nie mów - poprosił zamykając oczy. - Nie wiedziałem, że tu będziesz, gdybym wiedział nie przyszedłbym.

-Nie wydaje ci się, że powinniśmy porozmawiać? - zapytałem, spoglądając na niego.

-Chcesz mi opowiedzieć o tym jak fajnie pieprzyło się tamtą laskę, czy o tym jak bardzo jesteś podekscytowany faktem, że w końcu będziesz miał dziecko? A może chcesz powiedzieć mi jak bardzo niewystarczający byłem? No to dawaj - klasnął w dłonie. - Słucham uważnie - uśmiechnął się nieszczerze.

-Nie.. - zacząłem, ale zaciąłem się, gdy spojrzałem na jego dłonie. - Pomalowałeś paznokcie? - zmarszczyłem czoło.

-Nie zmieniaj tematu - wywrócił oczami i schował ręce do kieszeni. - Już kiedyś miałem kilka razy pomalowane - mówił to, jakby na swoją obronę.

-Dawno tego nie robiłeś - zauważyłem całkiem słusznie.
Nie pamiętałem, kiedy Harry ostatnim razem miał pomalowane paznokcie.

-Masz jeszcze jakieś zastrzeżenia do mojego wyglądu? - zapytał poddenerwowany.

-Już kiedyś powiedziałem ci, że z pomalowanymi paznokciami wyglądasz jeszcze piękniej.

-Teraz jesteśmy dorośli Louis - odparł smutno Harry. - Niestety - dodał kręcąc głową. Później wstał do pionu. - No cóż.. - westchnął. - Pozostaje mi tylko życzyć wam miłego wieczoru.

-Nie, czekaj - również podniosłem się do pozycji stojącej. - Zostań, ja pójdę..

-Cześć Louis - zignorował moje słowa i zamknął za sobą drzwi.
Mogłem to tak zostawić, ale nie chciałem tego zrobić.
Tak bardzo brakowało mi Harry'ego obok mnie na co dzień.
Brakowało mi wszystkiego, co w nawet najmniejszym stopniu miało z nim związek.

Takim sposobem, jak zwykle nie myśląc za wiele, wyszedłem za nim.

-Proszę porozmawiajmy.. - poprosiłem żałosnym głosem.
Musiałem wyglądać żałośnie..

Harry odwrócił się twarzą do mnie i spojrzał w górę. - Boże dlaczego nie możesz zrozumieć, że nie chcę z tobą rozmawiać na żaden temat - powiedział z pewnego rodzaju wyrzutem.

-Bo tak bardzo chcę, żebyś dał mi wyjaśnić.

-Nawet przez ułamek sekundy o mnie nie pomyślałeś, gdy ją pieprzyłeś - zaśmiał się gorzko.

-Byłem pijany Harry..

-To dla ciebie wytłumaczenie? - zaśmiał się. - To nie jest istotne.. - westchnął i zamknął oczy, chcąc się uspokoić. - Nie jesteśmy już razem, nie powinno mnie to obchodzić. Chociaż w stosunku do niej nie zachowaj się jak dupek i wychowaj to dziecko tak, żeby się w ciebie nie wdało - skończył i odszedł.

Wrodłem z powrotem do mieszkania Liama. Pożegnałem się z chłopakami i przeprosiłem.
Wiedziałem, że spędzanie wieczoru z chłopakami nie będzie najlepszym pomysłem.
Nie byłbym w stanie nawet udawać, że dobrze się bawię. Mój nastrój był.. chociaż nie, jego po prostu nie było.

Wróciłem do siebie. Oczywiście nikogo nie zastałem, no bo kogo mógłbym..
Westchnąłem, zamykając drzwi.
Rzuciłem się na kanapę i chciałem zasnąć.
Nie miałem siły, ani ochoty na nic.
Chciałem po prostu spać.

***

Byłem zmuszony po raz kolejny uchylić powieki, gdy ekran mojego telefonu się zaświecił i chwilę później usłyszałem dźwięk przychodzącego połączenia.

Wywróciłem oczami i po odczekaniu chwili odebrałem połączenie.

-Halo? - zmarszczyłem czoło.

-Za dwa dni można zrobić badania na ojcostwo - to były pierwsze słowa, które wypowiedziała. - Mam tylko problem z kosztami, bo to nie jest tanie i..

-Nieważne zapłacę za to - wszedłem jej w słowo.

-Za dwa dni musisz się stawić.

-Jasne - westchnąłem, łapiąc się za skronie. - Będę.

-Okej, cześć - powiedziała i nie czekając na moją odpowiedź zakończyła połączenie.
Mimo, że było południe, a chłopaki pewnie spali, postanowiłem zadzwonić do Liama.
Nie wiedziałem czy jest sam, czy z Niallem, ale wiedziałem, że potrzebuję porozmawiać.

Próbowałem dzwonić do niego kilka razy, jednak żadnego z połączeń nie odebrał. To samo było w przypadku Nialla, a więc pozostało mi siedzieć i rozmawiać ze sobą.

Nie udało mi się zasnąć, więc postanowiłem napić się herbaty. Nastawiłem wodę i wziąłem z blatu prawie skończoną paczkę papierosów.
Wyszedłem na balkon i odpaliłem jednego z nich. Międzyczasie wyjąłem z kieszeni telefon i zacząłem gapić się na połączenia przychodzące.
Tak dawno nie dzwoniłem do Harry'ego..

Długo zastanawiałem się zanim podjąłem decyzję o napisaniu do niego. Jednak ostatecznie zgasiłem papierosa w popielniczce i postanowiłem odrobinę zawalczyć o to, na czym mi zależy.

___________________Bardzo dziękuję za 100 wyświetleń! Jak to mówią - powoli i do przodu 😂Dodam jeszcze do "We are One Direction'', przynajmniej się postaram ❤️Dlatego dodaje tutaj, żebyście mieli rozdział chociaż do jednego ff, w razie gdyby nie ...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

___________________
Bardzo dziękuję za 100 wyświetleń!
Jak to mówią - powoli i do przodu 😂
Dodam jeszcze do "We are One Direction'', przynajmniej się postaram ❤️
Dlatego dodaje tutaj, żebyście mieli rozdział chociaż do jednego ff, w razie gdyby nie udało mi się dodać do drugiego.

Jeszcze raz bardzo dziękuję i doceniam was za to!
Natalie xx

Gdybyś ktoś z was nie dodał mnie jeszcze na snapie to moja nazwa to: okaynay21

тнιngѕ ι can'т • larry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz