Tego dnia spotkałem się z Brianą, żeby przeprosić ją za to, że ostatnio w ogóle nie odbierałem od niej telefonów.
Nie tłumaczyłem się, bo nie miałem co jej powiedzieć.Mój chłopak będzie dziewczyną?
Przecież to brzmi tak głupio, że aż mi wstyd o tym myśleć..
-Wrócisz tutaj do mnie? - zapytała Briana, opierając brodę na dłoni.
-Przepraszam - westchnąłem i złapałem w dłoń szklankę z odrobinę ostygniętą porcją gorącej czekolady. - Zamyśliłem się - zawiesiłem wzrok w miejscu za nią, a moje myśli znów w całości wróciły do Harry'ego.
Bałem się tego, co miało nadejść.
Cholernie się bałem, że nie będę w stanie się z tym zmierzyć i po prostu się przed tym schowam.-Louis - po raz kolejny upomniała mnie Briana. - Masz coś ważnego do zrobienia, albo jakiś problem? Chcesz o tym porozmawiać? - patrzyła na mnie zmartwionym wzrokiem.
-Briana.. - zacząłem ostrożnie. - Przepraszam, ale ja dzisiaj nie mam do tego głowy. Mam ostatnio dużo pracy przez album i.. - to było kłamstwo, ale nie umiałem znaleźć żadnego lepszego argumentu.
-Nie ma sprawy. Po prostu daj znać, czy dasz radę pójść ze mną na badania.
-Postaram się być z tobą na każdych - odparłem i posłałem w jej stronę lekki uśmiech.
Prosto z kawiarni wróciłem do domu. Nie miałem ochoty na rozmowy z chłopakami, więc łatwo się domyślić, że telefony od nich ignorowałem.
Potrzebowałem tych kilku dni na to, żeby pobyć sam ze sobą i zwyczajnie zastanowić się, co powinienem dalej robić.
Wiedziałem jednak, że muszę w końcu zamknąć ten temat.Chwyciłem w dłoń komórkę i wybrałem odpowiedni numer. - Musimy porozmawiać. Będę u ciebie jak najszybciej - nie czekałem na jego odpowiedź.
Od razu po zakończeniu połączenia wyszedłem z domu. Chciałem załatwić tę sytuację jak najszybciej i wierzyłem, że tak będzie lepiej zarówno dla mnie, jak i dla niego.
A przynajmniej właśnie tak mi się wydawało.
Zapukałem do drzwi, żeby dosłownie po chwili zobaczyć za nimi jego twarz.
Widziałem po jego minie, że nie wie czego się spodziewać.-Wejdź - zaprosił mnie do środka z zawahaniem.
Nie chciałem marnować czasu na niepotrzebne słowa. Wiedziałem, że im szybciej to wszystko skończę, tym lepiej będzie.-Nie będę tracił czasu na zbędne słowa.. - zacząłem. Harry ciągle patrzył na mnie, nie do końca wszystko rozumiejąc. Był zdenerwowany, nie umiał tego ukryć. - Chcę, żebyś wiedział, że nie oceniam cię przez to, jaką decyzję podjąłeś - chyba właśnie trąciłem czas na zbędne słowa, ale wiedziałem, że po tylu latach on na nie zasługuje. - Bardzo podziwiam twoją odwagę i tak jak reszta chłopaków będę cię wspierał.. - nabrałem do płuc dużo powietrza. -..ale nie jestem w stanie już dłużej z tobą być - unikałem jego spojrzenia. Sam wyobrażałem sobie tę rozmowę kilkanaście razy i kiedy ta doszła do skutku, nie pokazywałem żadnych dodatkowych emocji. - Przepraszam, ale z nami koniec - skończyłem mówić i nie czekając na jego reakcję szybko opuściłem jego mieszkanie.
To była rzecz, którą powinienem był załatwić już dawno.
Nie byłem w stanie dłużej wmawiać sobie, że dam radę do tego przywyknąć, bo to było dla mnie za wiele.Widocznie tak właśnie miało być.
Ciągle chciałem być dla niego wsparciem, bo w końcu znamy się nie od wczoraj. Jednak czułem, że nie dam rady być już więcej jego chłopakiem.Niedługo urodzi mi się dziecko, którym będę chciał się zająć najlepiej, jak potrafię.
Musiałem dać sobie chwilę przerwy od codzienności, bo w ostatnim czasie byłem zmuszony do mierzenia się z wieloma rzeczami.
Dziecko, zmiana płci, album.
Byłem wykończony, a to wszystko zaczynało mi powoli wychodzić uszami.Szczerze mówiąc czułem, że prędzej czy później dostanę telefon od Payne'a.
Pewnie będzie wściekły, ale powinien w końcu zrozumieć, że to jest moje życie i moje decyzje.To nie on musiałby być w związku z kobietą, która jeszcze jakiś czas temu była mężczyzną. Rozumiem, że on zawsze wie wszystko najlepiej, ale nie miał prawa aż tak wpieprzać się w moje życie.
Chciałem trochę sie oderwać, a wyjście na piwo z Niallem, który nie wie o moim zerwaniu z Harry'm, mogło być do tego wręcz idealne.
Z domu wyszedłem prawie od razu. Naciągnąłem na siebie szarą bluzę z Adidasa i po schowaniu telefonu do kieszeni wyszedłem z domu.
Niall czekał na mnie w mieszkaniu Payne'a, w którym byłem po piętnastu minutach.
Nie mieliśmy dokładnego planu, do którego baru iść. Wiedziałem tylko, że dzisiaj mam ochotę na to, żeby sie upić.Ostatecznie wylądowaliśmy w przypadkowym barze.
Przestałem zwracać uwagę na to, co i w jakich ilościach pił Niall.
Ja byłem już po kilku szklankach whisky i kilku kieliszkach jakiejś wódki.Mimo, że nie czułem się mocno pijany, to widziałem, że to tylko kwestia czasu.
-Nie powinieneś zwolnić? - odezwał się Horan. - Ostatnio, jak tyle wypiłeś, to dobrze się to nie skończyło.
-Jak chcesz mną rządzić, to najlepiej wyjdź - syknąłem, pijąc kolejną szklankę alkoholu jednym haustem. -Myślałem czy nie spróbować z Brianą - byłem już lekko pijany i nie do końca panowałem nad słowami.
Niall spojrzał na mnie zdziwiony. - Ale co z Harry'm?
_____________________
Miałam dodać wczoraj, ale późno, a wiem, że tak późno nikt by nie czytał.
Dlatego dodaję teraz.
Mam nadzieję, że wam się podoba.Jutro, lub pojutrze dodam wam kolejny.
Postaram się zrobić to jutro!Jesteśmy bardzo blisko 800 wyświetleń i jestem wam bardzo wdzięczna.
Kocham was i doceniam czas, który mi poświęcacie.
Natalie x
CZYTASZ
тнιngѕ ι can'т • larry ✓
Fanfictiongdybym mógł oddałbym ci niebo, gwiazdy, i księżyc i wszystko inne gdybym mógł... Uwaga! mogą występować przekleństwa! boyxboy🏳️🌈 rozpoczęte:08.07.18 zakończone:22.08.18 ©Ney21_2018