Obudziłem się z przeszywającym bólem głowy. Nie pamiętałem, żebym tamtego wieczoru wrócił do domu, jednak właśnie leżałem na łóżku.
Dopiero po kilku minutach doszło do mnie to, że nie jestem u siebie.
Wstałem do pionu i chciałem niepostrzeżenie opuścić mieszkanie.-Dokąd idziesz Tomlinson? - ten irytujący głos Liama już od samego rana działał mi na nerwy. - Siadaj tu.
-Czy ty próbujesz mi rozkazywać? - obróciłem się, odwracając do niego twarzą.
-Przyjaźnimy się i chcę wiedzieć co odjebałeś wczoraj.
-Piłem całą noc i tak się najebałem, że urwał mi się film - uśmiechnąłem się do niego szeroko, chcąc jeszcze bardziej go tym zdenerwować.
-A wcześniej?
-Zerwałem z Harry'm, a ciebie w ogóle nie powinno to obchodzić. I weź się odjeb, bo mnie wkurzasz - nacisnąłem klamkę i jestem pewien, że odpuściłbym mieszkanie, gdyby Payne nie zaczął znowu mówić.
-Możemy normalnie porozmawać? Dlaczego zawsze jak widzisz problem to uciekasz? - wywróciłem oczami i przygryzając wnętrze policzka usiadłem na kanapie.
Nie chciałem z nim rozmawiać. Byłem wściekły, że znów próbował na siłę pomóc. Zawsze to robił, a ja tak bardzo tego nienawidziłem.
-Nie sądzisz, że po tylu latach związku należą mu się jakieś wyjaśnienia? - zaczął.
-Dlaczego zawsze wiesz wszystko najlepiej? - pomału zaczynało się we mnie gotować. Mimo że trzymałem nerwy na wodzy to byłem bliski wybuchu.
-Nikt u niego nie był od wczoraj. Jestem tak samo twoim przyjacielem jak jego, więc jeśli nie chcesz ze mną jechać i zobaczyć jak się trzyma to pojadę sam.
-Świetnie to jedź - odpowiedziałem od razu, a później wstałem do pionu i poszedłem w stronę wyjścia.
Nie wiem po co spojrzałem po raz ostatni na chłopaka. Jego wzrok mówił wszystko, a ja może odrobinę poczułem te pieprzone wyrzuty sumienia.
-Nie mogę z nim być tylko dlatego, że on tego chce - dodałem, jakby na swoją obronę.
-Ale ciągle tworzymy jeden zespół, jesteśmy przyjaciółmi i jako przyjaciele martwimy się o siebie.
Westchnąłem. - Dobra - podsumowałem. - Jedźmy do niego - wzruszyłem ramionami. - Ale jak wszystko będzie okej, to wracam do domu.
Liam skinął głową, próbując ukryć uśmiech, który za wszelką cenę chciał pojawić się na jego twarzy.
***
-Dlaczego ja mam iść pierwszy - burknąłem i wepchnąłem Liama przed sobą.
Chłopak pokręcił głową z dezaprobatą, a później zapukał do drzwi Harry'ego. Razem odczekaliśmy kilka minut, jednak kiedy dłuższą chwilę nikt nie otwierał postanowiłem się odezwać. - Nie ma go.
-Może do niego zadzwonię?
-Jezu poszedł się pewnie najebać, a ty panikujesz, jakbyś był jego matką. Harry jest już dorosły, wie najlepiej, co jest dla niego dobre.
-Możesz sobie pójść. Znam Harry'ego od pięciu lat, spędzam z nim większość czasu i wiem jak znosi takie sytuacje. Będę się martwił, wolno mi. Ty możesz iść - wywróciłem oczami słysząc te słowa. - Przypomnij sobie tylko każdą trudną dla ciebie chwilę, w której Harry był z tobą, a później możesz sobie iść.
-Dobra dzwoń do niego, ale przysięgam, że jeśli on teraz pije w jakimś barze w najlepsze, to cały ten niepotrzebny szum będzie twoją winą.
Liam wyjął z kieszeni komórkę i wybrał odpowiedni numer. Chłopak nie odbierał ani od Payne'a, ani ode mnie.
Przez te wszystkie chore przypuszczenia Liama, ja sam zaczynałem się troszkę martwić. Nie chciałem tego mówić, bo to byłoby jednoznaczne z tym, że przyznaję Liamowi rację.
Nie było opcji, że dam mu tę satysfakcję.-Wchodzę tam Louis - powiedział ni stąd ni zowąd.
-A jak jest tam z kimś?
Liam pokręcił głową i wystawił w moją stronę dłoń. Nie zrozumiałem o co mu chodzi. -Daj mi klucze.
Skrzywiłem się i wyjąłem z kieszeni klucze do mieszkania. Dopiero wtedy zorientowałem się, że mam jego klucze przypięte do moich.
-Zapomniałem mu oddać - znowu musiałem się przed nim tłumaczyć. Payne wzruszył ramionami, pokazując mi, że wcale go to nie obchodzi. Podałem mu przedmiot, a on otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszego.
Wszedłem do środka z niechęcią.-Harry? - zawołał Liam.
-Nie ma go - powtórzyłem się już któryś raz z rzędu. - Panikujesz.
-Sprawdź łazienkę, a ja pójdę do sypialni. Jeśli faktycznie go nie będzie, to wrócimy do domu.
Wywróciłem oczami i z oporem się z nim zgodziłem. Poszedłem do wskazanego pomieszczenia, będąc pewien, że nikogo tam nie znajdę.
-Liam - zawołałem słabym głosem, gdy otworzyłem drzwi łazienkowe. - Liam proszę - trochę głośniej. Nie byłem w stanie wydobyć z siebie głośniejszego dźwięku.
Brunet wpadł przestraszony do łazienki i od razu znalazł sie obok Harry'ego. Byłem przerażony, patrząc na scenę, która rozgrywa się przede mną.
-Harry - brązowooki próbował przywrócić mu przytomność. - Obudź się Harry.. - kiedy zrozumiał, że jego starania nic nie dadzą dodał. - Dobra, dzwoń na pogotowie.
Zacząłem kręcić przecząco głową. Zawładnęła mną panika, nie byłem w stanie jasno myśleć.
Liam trzymając Harry'ego jedną ręką, drugą chwycił w dłoń telefon.
Niedługo później razem z nieprzytomnym Harry'm czekaliśmy na przyjazd karetki.______________________
Jutro dodam kolejny, kocham was za te 800 wyświetleń ❤️
Nie obejrzałam wczorajszej gali, ale jestem super szczęśliwa, że Lou i Liam wygrali jedną nagrodę, a Harry dwie.
Troszkę smutno, że 1D tym razem się nie udało, ale we're still the greatest team that the world has ever seen, więc następnym razem na pewno nam się uda.
Oczywiście gratulacje dla wszystkich zwycięzców 💞
💙Doceniam to, że poświęciliście mi czas 💚
Natalie x
CZYTASZ
тнιngѕ ι can'т • larry ✓
Fanfictiongdybym mógł oddałbym ci niebo, gwiazdy, i księżyc i wszystko inne gdybym mógł... Uwaga! mogą występować przekleństwa! boyxboy🏳️🌈 rozpoczęte:08.07.18 zakończone:22.08.18 ©Ney21_2018