26. someone

350 21 21
                                    

W razie wątpliwości tutaj Briana jest już w zaawansowanej ciąży 😂
•••

-Koncert będzie w następnym tygodniu. Jutro już wszystko będzie ustalone. Dokładne informacje dostaniecie w najbliższych godzinach.

Wszyscy równo skinęliśmy głowami i skierowaliśmy się do wyjścia.

-Nie chcę was tracić - wyznał Niall przerywając ciszę, która panowała między nami.

-Nikogo nie stracisz Ni - Payne objął go ramieniem. - Jesteśmy przyjaciółmi i zawsze nimi będziemy. Po prostu damy zespołowi przerwę.

-Trzeba przekazać wszystko fanom i.. - westchnął Niall. - To będzie strasznie ciężkie.

-Damy sobie radę. Poza tym.. może każdy z nas spróbuje stworzyć trochę własnej muzyki? Później na trasie moglibyśmy śpiewać razem - stwierdził Liam, uśmiechając się pocieszająco.

Mój telefon zawibrował, więc wyjąłem go z kieszeni, tym samym przestając słuchać tego, co chłopaki mają do powiedzenia.

Mój telefon zawibrował, więc wyjąłem go z kieszeni, tym samym przestając słuchać tego, co chłopaki mają do powiedzenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Postanowiłem wstąpić jeszcze dzisiaj do Briany. - Ja już będę spadał - schowałem komórkę do kieszeni. - Widzimy się jeszcze w tygodniu, a jak nie to przed koncertem.

Nie czekając na odpowiedź z ich strony, zacząłem powoli odchodzić.
Wybrałem numer dziewczyny i czekałem aż odbierze połączenie. - Mogę przyjść?

-Trochę gorzej się czuję - przyznała. - Ale tak, jeśli tylko chcesz.

-Potrzebujesz czegoś?

-Nie, nie przejmuj się.

-Będę za dziesięć minut - powiedziałem i zakończyłem połączenie.

Zgodnie z obietnicą poszedłem do jej mieszkania. Nie zwracałem uwagi na to, czy złapał mnie tam jakiś paparazzi. Chciałem odwiedzić dziewczynę, która już niedługo urodzi moje dziecko.

Martwiłem się o nią i o mojego syna..

Zapukałem do drzwi i po chwili wszedłem do środka. - Cześć - przywitałem się.

-Hej - uśmiechnęła się, schodząc do mnie po schodach. Jedną dłonią podpierała plecy, a w drugiej trzymała szklankę z sokiem.
Blondynka podeszła do mnie i przytuliła na przywitanie.

-Ciągle źle się czujesz? - zapytałem zmartwiony. - Może powinniśmy jechać do lekarza już dzisiaj?

Dziewczyna zaśmiała się cicho pod nosem z mojej nadopiekuńczości. - Idę jutro, naprawdę dam sobie radę - upewniła mnie i dodatkowo posłała w moją stronę uśmiech, jakby na potwierdzenie swoich słów.

-Martwię się po prostu - wyznałem i usiadłem na jednym z krzeseł barowych.

-Zdaję sobie z tego sprawę i naprawdę bardzo to doceniam.

-Za tydzień gramy ostatni koncert - powiedziałem. - W Xfactorze.

-Czyli jednak podjęliście decyzję - przygryzła dolną wargę i podeszla do szafki wyjmując z niej szklankę. - Trochę szkoda - nalała do szkła napoju i mi podała.

-Czyli ja wiem.. - przejechałem dłonią po włosach. - Wszystkim przyda się przerwa - przetarłem dłonią twarz.
- Wszystko stało się.. - wpatrywałem się w jedno miejsce, a w myślach widziałem Harry'ego. -.. dużo bardziej skomplikowane i po prostu.. musimy dać zespołowi trochę czasu.

-Rozumiem - skinęła dodatkowo głową.

-O której masz jutro lekarza? - odkaszlnąłem i zmieniłem temat, bo wbrew pozorom ciężko było przyjąć do wiadomości informację o przerwie w działalności zespołu.

***
Nie kontaktowałem się z chłopakami przez cały tydzień, który praktycznie cały spędziłem z Brianą.

Do porodu zostało coraz mniej czasu i to chyba był powód, dla którego stresowałem się jeszcze bardziej.

Z chłopakami spotkaliśmy się dopiero w dzień naszego ostatniego wspólnego występu.
Byliśmy już w zasadzie gotowi do wyjścia na scenę. Trwały tylko ostatnie poprawki i mogliśmy odliczać sekundy, które dzieliły nas od wyjścia na scenę.

Nie miałem pojęcia jak Harry planuje zaśpiewać, ale skoro nikt inny się tym nie przejmował, to dlaczego ja miałbym?

Wtedy nadszedł ten moment.
Całą czwórką weszliśmy na scenę - w miejscu, gdzie cała historia się rozpoczęła.
Patrzyłem na publiczność z bólem w sercu. Zwróciłem wzrok na Nialla, który mimo, że miał na twarzy szeroki uśmiech, to w jego oczach dostrzegałem błyszczące łzy.

To definitywnie nie był jeden z tych wesołych wieczorów. Cały nastrój panujący na scenie był przygnębiający i smutny.

I pomimo, że zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że tak będzie lepiej dla nas wszystkich, przynajmniej jak na razie, to i tak było naprawdę ciężko.

Nikt nie był w stanie stwierdzić co będzie z nami i One Direction za rok, albo dwa. Nikt nie wiedział jak długo pozostaniemy na przerwie, mimo że wszyscy bardzo chcieliśmy się określić.

-You gotta help me, I'm losing my mind.. Keep getting the feeling you wanna leave this all behind.. - Harry zaczął śpiewać, a ja byłem w szoku, że jego głos brzmi zupełnie normalnie. Nie było wręcz śladu po chrypie. To był ten sam głos, który należał do dawnego Harry'ego. - Thought we were going strong.. I thought we were holding on.. - patrzył na mnie śpiewając to. - Aren't we? - spuścił wzrok.

-No, they don't teach ya this in school..
Now my hearts breaking and I don't know what to do.. - widać było, że ten występ naprawdę wiele kosztuje Nialla. Wyraźnie pokazywał jak wiele znaczą dla niego słowa tej piosenki. - Thought we were going strong. Thought we were holding on.. - blondyn uśmiechnął się, chcąc odpędzić zbierające się w jego oczach łzy. - Aren't we?

-You and me got a whole lot of history.. - spojrzałem na wszystkich chłopaków i poczułem się, jakby ta piosenka była pożegnaniem. - We could be the greatest team that the world has ever seen - skupiłem wzrok w miejscu przede mną. Nie chciałem się rozpłakać, mimo że nie tylko słowa piosenki uderzały we mnie z dużą siłą, ale i obecność Harry'ego, którego brakowało mi coraz bardziej..

-You and me got a whole lot of history.. So don't let it go - znów uniosłem wzrok i skrzyżowałem moje spojrzenie z tym Harry'ego. -..we can make some more, we can live forever..

•••
Dobry wieczór!
Tak, jest dwunasta w nocy, a ja właśnie mam urodziny😂
Dodaję tak późno, bo wiem, że dzisiaj będzie u mnie średnio z czasem.

Domyślam się, że kiedy czytasz to ff ma juz 1K wyświetleń i możliwe że 200 gwiazdek.
Jeśli właśnie tak jest, to chcę, żebyś wiedział, że jestem ci bardzo wdzięczna ❤️

To chyba najlepszy prezent na urodziny, jaki mogłam dostać, więc jeszcze raz bardzo dziękuję.
Słowami nie jestem w stanie wyrazić jak bardzo jestem z tego powodu szczęśliwa, więc może nawet nie będę próbować.

Muszę przyznać, że troszkę się wzruszyłam pisząc końcówkę rozdziału😂

I muszę wam przypomnieć, że to nie jest ostatni rozdział tego ff, żebyście sobie nie myśleli moje słońca 😂💚💙

Może dodam dzisiaj kolejny, ale bardzo wątpię, więc bardziej prawdopodobne, że będzie po prostu jutro.

A więc sto lat dla Natalki 😂
Zostańcie z Larrym i dobrej nocy/miłego dnia❤️
Natalie x

тнιngѕ ι can'т • larry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz