chaprer 22.

358 21 13
                                        

-Teraz mnie posłuchaj, bo powiem to tylko raz - mówił poważnym tonem, a ja nie wiedziałem czego gorszego mogę się dowiedzieć. - Harry nie bierze żadnych narkotyków - odetchnąłem z ulgą i uśmiechnąłem się szeroko. - Ale..

-Jest jakieś 'ale'? - złapałem się za kark. - Dobra, mów. Chcę mieć to już za sobą.. - zamknąłem oczy, czekając aż dowiem się prawdy.

-To on powinien ci o tym powiedzieć. Nie powinienem się w ogóle mieszać.. - zwątpił.

-Gadaj Payne - syknąłem.

-On.. - przełknął ślinę. - Harry bierze estrogeny - powiedział na jednym wdechu.

Spojrzałem na niego skrzywiony.
Co do cholery?

-Co to jest? - oburzyłem się.

Liam przejechał ręką po włosach. Był zdenerwowany, wcale nie chciał o tym mówić. - Damskie hormony - zarzucił ramionami, jakby się poddał. - Harry bierze damskie hormony - powtórzył spokojniejszym tonem.

Otworzyłem szerzej oczy i zacząłem się nerwowo śmiać. Byłem pewien, że on żartuje. Ciągle sie śmiałem, ale jego mina, wskazująca na to, że nic co powiedział nie było żartem, sprawiła, że nagle zamilkłem. - Nie - odparłem z trudem i to było jedyne, co udało mi się wykrztusić.

Brązowooki pokiwał jedynie głową, a później dodał. - Powinniście porozmawiać. Nie ode mnie powinieneś się tego dowiedzieć - powiedział smutno.

-To za dużo - stwierdziłem, podnosząc się do pionu.

-Obiecaj, że z nim porozmawiasz - złapał mnie za łokieć, żeby mnie zatrzymać.

Wyrwałem się z jego uścisku. -Nie wiem, póki co nie chce z nikim rozmawiać - odpowiedziałem i skierowałem się do drzwi. - Chcę wrócić do domu - czułem się cholernie zagubiony.

Nie myślałem o niczym. Wiedziałem tylko, że muszę poukładać to sobie w samotności.. - Przepraszam Liam, to za dużo - to były ostatnie słowa, które wypowiedziałem, zanim w pośpiechu opuściłem jego mieszkanie.

Potrzebowałem chwili, żeby pozwolić tym informacjom do mnie dotrzeć.
Wróciłem do domu.
Zapomniałem o bożym świecie, nie byłem w stanie myśleć o niczym innym.
Wiadomość, którą przekazał mi Payne utknęła w mojej głowie, a co gorsza, nie chciała w ogóle z niej wyjść.

Telefon brzęczał mi od nadmiaru wiadomości, ale ja nie zwracałem na to uwagi. Wpatrywałem się w jakiś punkt przed sobą i jestem pewien, że nie ruszałem się nawet o centymetr przez dobrą godzinę.

Drzwi do mojego mieszkania się uchyliły, więc najwidoczniej ktoś pukał, ale nie słyszałem. - Lou? - poznałem ten głos. Nie po chrypie, która była w nim ostatnio bez przerwy, ja po prostu wiedziałem kto to. - Jedziemy na wywiad. Próbowaliśmy się do ciebie dodzwonić przez piętnaście minut.

Odwróciłem się do niego twarzą. - Nie jadę - powiedziałem w pełni przekonany, co do swoich słów.

Harry zmarszczył brwi i usiadł obok mnie. - Co się dzieje Lou? - złapał mnie za ramię. Natychmiast się wyrwałem i wstałem do pionu, wywołując tym zdziwienie na jego twarzy.

-Nie chcę z tobą rozmawiać - szepnąłem, zaciskając powieki. - Nie jadę na żaden wywiad, wyjdź z mojego domu - dolna warga zaczęła mi drżeć, a ja chciałem, żeby wszyscy zostawili mnie w spokoju.

-Ale.. - Harry był zdezorientowany.

-Wyjdź - otworzyłem oczy dopiero, gdy usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi.
Chłopak spełnił moją prośbę i wyszedł.

Kiedy zamknął je za sobą, wybuchłem niekontrolowanym płaczem.

***
-Halo? - przetarłem oczy, odbierając połączenie od Liama. Wcale nie chciałem z nim rozmawiać.. Nie chciałem z nikim rozmawiać.

-Modest cię chyba zabije.

-Co? - pociągnąłem nosem.

-Wywiad nie doszedł do skutku. Harry wszedł zapłakany do auta i odwieźliśmy go do domu. Co tam się stało? On mnie znienawidzi, jak się dowie, że to ja powiedziałem ci prawdę. To jest jego sprawa, tylko i wyłącznie jego. Bardzo żałuję, że ci powiedziałem, czuję się winny.

-Ktoś w końcu musiał mi powiedzieć. Kiedy inaczej bym się dowiedział? - zapytałem z wyrzutem. - Jakby Harry zmienił imię i zaczął się ubierać w damskie ubrania? - zaśmiałem się gorzko pod nosem. Ciągle to do mnie nie docierało. To wszystko brzmiało jak jeden, co więcej nieśmieszny żart.

-Mimo wszystko to była jego tajemnica. On powinien był ci powiedzieć wtedy, gdy byłby gotowy - przez chwilę zapanowała cisza. - Proszę Louis.. Poświęć mu jedną rozmowę. Nie uważasz, że on na to zasługuje - dodał.

Westchnąłem i złapałem się za skronie. - Porozmawiamy jutro, okej? - zapytałem, łudząc się, że chłopak przystanie na moją propozycję. - Jestem zmęczony..

-Po prostu z nim porozmawiaj, o nic więcej nie proszę - skończył i się rozłączył.

A ja znów zostałem sam na sam z dręczącymi mnie myślami.
A szczególnie tą jedną;
Powinienem porozmawiać z Harrym?

___________________
Przepraszam, że krótki, ale wszystko, co było ważne zawarłam.
Wiem, że wczoraj nie było i przepraszam, ale jestem obecnie u kuzynki na Śląsku i mogę pisać rozdziały tylko wieczorami.

Zrobię co w mojej mocy, żeby dodać wam rozdział. Jeśli mi się to nie uda, rozdział na sto procent będzie pojutrze.

Bardzo dziękuję za 100 gwiazdek i 700 wyświetleń, to znaczy dla mnie naprawdę bardzo wiele.
Dziękuję za waszą aktywność!
Doceniam wszystko, co dla mnie robicie.
Natalie x

x sprawdzałam kilka razy, ale nie widzę błędów, dlatego mam nadzieję, że ich nie ma x

тнιngѕ ι can'т • larry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz