Gehen

4.4K 254 18
                                    

Ufarbowałem jej te włosy i przyznam, że sporo się przy tym namęczyłem. Nie wyszło idealnie za pierwszym razem więc musiałem robić poprawki. To wszystko trwało chyba z trzy lub cztery godziny. Ręce wręcz chciały mi odpaść po tym wszystkim, ale efekt był... No był świetny.

***

Legł wymęczony w fotelu, po skończonej pracy. Ta „niespodzianka" kosztowała go sporo nerwów. Cholera, że też się tak starał dla tej dziewczyny. Mężczyzna przymknął swoje zmęczone oczy na krótką chwilę, a gdy je otworzył, zobaczył ją. Cecylia usiadła na podłokietniku jego fotela i z pewną nieśmiałością uśmiechała się pod nosem. Te jasne włosy dodały jej sporo charakteru, a nawet i życia. Nie wyglądała teraz tak smutno.
Erik uniósł swoją prawą dłoń i dotknął jej policzka. Przez chwilę wyglądał, jakby badał odległe dzieło sztuki, które chwilę temu pomógł zakonserwować.
Dziewczyna rozchyliła usta i uciekła swoimi oczkami gdzieś w bok. Uciekła też ręka Erika.
Ta cisza między nimi... Była dość dziwna.
Odchrząknął w pięść i wziął głęboki wdech.
- Przyda ci się zrobić aktualne zdjęcie do dokumentów. - zaczął mrukliwie. - Pojedziemy zrobić je dziś. Im szybciej będziesz mieć pewniejsze dokumenty, tym szybciej ja będę spokojny.
Cecylia pokiwała głową przyglądając się, jak jej pan wstaje i zdejmuje z siebie brudną koszulę.
- Przebierz się w coś... Coś ładnego. Chyba ci tam kupiłem jakąś ładną sukienkę?
- Owszem, kupił. W sumie dostała od niego dwie sukienki i kilka innych szmatek, by nie paradowała cały czas w tym samym. Miała być czysta i zadbana. Piękny ptaszek zamknięty w klatce.

Kilka minut później dziewczyna weszła do łazienki, kiedy akurat Herr Obendorf się golił i kończył odświeżać swój wizerunek przed wyjściem na miasto.
Zobaczył ją w odbiciu lustra - i marszcząc brwi szybko odwrócił się, by zobaczyć Cecylię w pełnej okazałości. Wyglądała prześlicznie. Zwiewna seledynowa sukienka otulała delikatnie jej ciało, zaś jasne i rozpuszczone włosy zawinęły się na końcach jej twarzy, dodając jej delikatności i ponętności.
Uśmiechnął się kącikiem ust i wrócił do golenia.
- Poczekaj na mnie w salonie. Zaraz będę gotowy, a, i powiedz Sethowi, że ma iść na miejsce, bo i tak zostaje w domu. Leżenie pod drzwiami teraz nic mu nie da. - mruknął zadowolony kończąc golenie.
Było w tym coś czarującego, patrzenie, jak mężczyzna zmaga się z zarostem, jak zgarnia nadmiar białej pianki z twarzy.
- Tak jest Herr Obendorf. - rzuciła spokojnie i po chwili obserwowania zmagań Kapitana, zostawiła go samego w łazience.

***

Wyszli z domu o szesnastej. Cecylia drgała z ekscytacji, na samą myśl, że pierwszy raz od ponad tygodnia wychodzi na zewnątrz.
- Nie rozglądaj się tak, to wygląda podejrzanie i... Nie mów zbyt wiele. Rozumiesz? - warknął wskazując jej kosz motoru. - Wsiadaj i załóż to... - Podał dziewczynie gogle motocyklowe, a sam założył swoje i dosiadł maszynę.
Stalowy rumak pognał ulicami miasta prosto do dobrego Niemieckiego zakładu fotograficznego.
W zakładzie... Cóż, mundur Obendorfa wywołał spore poruszenie. Raczej nikt nie spodziewał się takiej wizyty - i to jeszcze o tej godzinie.
- W czym mogę pomóc? - zapytał starszy fotograf wychodząc od razu do Erika i jego towarzyszki.
- Moja kuzynka zgubiła swoje... Dokumenty i pilnie potrzebujemy zdjęcia. Wie pan jak to jest. Te wszystkie protokoły... - oświadczył mrukliwie Obendorf machając od niechcenia ręką.
- Tak, tak! Oczywiście. Już się za to bierzemy! - rzucił energicznie fotograf, zapraszając towarzyszkę Kapitana do siebie.
Cecylia została poprowadzona do małego pomieszczenia z jasną kurtyną i taboretem ustawionym na środku.
- Proszę usiąść i ustawić się do mnie tak... O właśnie tak. Świetnie dobrze...
Erik stał w przejściu prowadzącym do tego małego pokoiku, w którym odbywała się sesja Cecylii. Kapitan obserwował poczynania fotografa, jakby ten miał zaraz skrzywdzić, bądź też niewłaściwie dotknąć dziewczynę. Zacisnął szczęki, gdy fotograf poprawił dłonią ustawienie głowy dziewczyny. Wziął wdech, żeby się opanować. Cecylia dostrzegła to kątem oka i postarała się zapozować najładniej, jak potrafiła.
Po skończonej sesji zdjęciowej przeszli do lady.
- Za ile zdjęcia będą gotowe? - zapytał Erik patrząc fotografowi prosto w oczy.
- Och Herr... postaram się wywołać je szybko. Jak najszybciej...
Obendorf pokiwał głową z pewną wyrozumiałością, po czym założył swoją mundurową czapkę i zerknął na Cecylię.
- Wejdziemy po zdjęcia wracając ze spaceru. - oświadczył i wskazał swojej „kuzynce" drzwi.
- Na pewno już będą gotowe Herr! - zapewnił szybko fotograf, nim kapitan zniknął za drzwiami.

***

Motor Obendorfa pognał za miasto na piękne łąki usiane dzikimi kwiatami, pnącymi się do gorącego słońca.
Cecylia ruszyła przed siebie przez słoneczne pola. Wydawała się być szczęśliwa - i właśnie zaczęła sobie zdawać sprawę, że mogłaby teraz uciec Kapitanowi. Zerknęła na niego przez ramię i nieco podwinęła swoją seledynową sukienkę, by wyrastający tu i tam oset jej nie uszkodził.
-Spróbuj tylko, a strzelę ci w nogę. - Usłyszała za sobą zaraz po tym, jak przyspieszyła swój krok. Stanęła i obejrzała się ponownie na kapitana. Rozpiął nieco swój mundur, by złapać trochę chłodnego powietrza. Obendorf miał w ustach nonszalancko wetkniętego papierosa, a prawą dłoń trzymał blisko swojej kabury z broną.
- Ja nie chciałam... - zaczęła kierując się w stronę Niemca.
- Już ja wiem co chciałaś. Zresztą... myślisz, że bym cię nie dogonił? Za nami stoi mój motor.
Dziewczyna zaprzeczyła ruchem głowy i przygryzła swoją dolną wargę.
- A czy... Czy mogę zebrać trochę kwiatów? Na fortepianie stoi pusty wazon...
Erik przewrócił swoimi jasnymi oczami, ale ostatecznie przystał na tę propozycję. Obserwował, jak dziewczyna zbiera kwiaty i tworzy piękny kolorowy bukiet. Czaił się za nią niczym cholerny drapieżnik. Zdążył zapalić drugiego papierosa, zanim spojrzał na zegarek. Chciał odebrać te zdjęcia dzisiaj, ale patrzenie na tę dziewczynę napawało go swojego rodzaju przyjemnością. Z pewną beztroską poruszała się teraz po łące i zbierała te cholerne kwiaty.
Stanął za nią i dotknął jej ramienia, przyciągając ją do siebie.
- Chodź. Czas wracać... - zamruczał do jej ucha, zaciągając się tym delikatnym zapachem jej włosów.

SS-Mann | NOWE ROZDZIAŁY!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz