Hören

3K 195 7
                                    

Siedział jak panisko. Odchylony na krześle i z nogami na blacie biurka. Herr Obendorf nie lubił przesłuchań w tej cholernej piwnicy. Śmierdziało tu wilgocią, a jakby się kto uparł, może nawet wyczuje woń strachu oraz bólu.
Wgryzł się w jabłko, aby odgryźć jego większą część.
- Dawać ich! - rzucił, obracając jabłko w dłoni.
Do zimnego, ciemnego pomieszczenia wprowadzono dwóch chłopaków. Byli roztrzęsieni i przerażeni. Erik uśmiechnął się, niby to przyjaźnie, a następnie wskazał im dwa krzesła.
- Siadajcie, siadajcie. - Poprosił. Czyżby miała to być jedynie rozmowa pełna pouczeń?
Chłopcy wykonali polecenie bez zawahania. Zajęli miejsca i podsunęli się nieco do biurka.
- Imiona i nazwiska. - mruknął Obendorf, sięgając po swój notatnik oraz pióro.
Spojrzeli po sobie przerażeni. Umrą tu. Obendorf oderwał spojrzenie od otwartego notatnika, bo dalej nie uzyskał żadnej odpowiedzi.
- No dalej. Nazwiska, one jeszcze nie będą was boleć. - oświadczył, patrząc zimno na tych gagatków.
Dalej żadnej reakcji... Słabo.
Erik przewrócił oczami, a następnie sięgnął do szuflady zniszczonego biurka, by wyjąć na nie obcęgi do wyciągania gwoździ.
- Wiecie, co to jest gnojki? - zapytał, patrząc to na nich, a to na pordzewiałe narzędzie. Milczeli jak grób. Dobrzy są... Do czasu. - Wyrywam tym paznokcie, kiedy nie słyszę odpowiedzi.
Chłopcy otworzyli usta i zaczęli coś szybko mówić jeden przez drugiego. Kapitan niemal nic nie zrozumiał z tego polsko-niemieckiego bełkotu.
Uderzył otwartą dłonią w blat biurka.
- MILCZEĆ! MÓWI JEDEN! - Wydarł się i spokojnie opadł na krzesło. Cholery jedne. - Ty. Pierwszy. - Wytypował chłopaka, który siedział po jego prawej. Dzieciak nie miał więcej niż piętnaście lat. Twarz chuda, włosy rozczochrane i lewy policzek upaprany węglem. Typowy ulicznik zbierający pety na przemiał.
- Adam... Adam Kipiński. - wydukał w końcu chłopak, opuścił głowę i rozpłakał się. Erik westchnął i wskazał cierpliwie na drugiego.
- Jurek Kipiński. - No to Erik miał komplet, jeśli oczywiście nie kłamali. Prawie łamiąc ołówek na tym chorym nazwisku zanotował, jak trzeba dane tych gagatków.
- No dobrze. Przejdźmy sobie teraz do tej waszej bojówki plakatowej. - Wstał z krzesła i podszedł do chłopaków. Chciał na nich patrzeć z góry. Widział, jak zjada ich strach, jak drgają mi ręce.
Przesłuchanie trwało do wieczora i ostatecznie skończyło się wysyłką chłopaków na roboty do kuchni polowych, gdzie mieli przebierać w ziemniakach. Gdyby byli starsi, zapewne zostaliby wysłani do obozu pracy lub koncentracyjnego.

***

- Mówiłem ci, żebyś nie stawała przy oknach... - rzucił wchodząc do salonu i widząc, jak Cecylia wypatruje kogoś przez okno.
Dziewczyna cofnęła się i kiwnęła głową w dość obojętnym tonie.
- Kogo wypatrywałaś? - zapytał, zbliżając się do niej leniwym krokiem. Cecylia poprawiła swoją sukienkę i uciekła spojrzeniem. Wolała, gdy wracał później... Miała wtedy więcej czasu do działania.
- Nikogo. Tęsknię za światem. Wolno mi? - warknęła.
Świetnie. Zaczęła pokazywać pazurki.
Erik pochwycił ścisnął jej kości policzkowe i brutalnie do siebie przyciągnął.
- Gdyby nie ja, nawet byś nie miała za czym tęsknić dziewczyno. - syknął.

Czego od niej oczekiwał? Wdzięczności? Za to, że uwięził ją w swoim domu i kazał sobie usługiwać?
Odepchnęła go nagle od siebie w nagłym ataku wściekłości.
- I co to za życie?! Trzymasz mnie tu jak jakieś egzotyczne zwierzątko! Dotykasz, kiedy chcesz i bawisz się mną, kiedy chcesz, a ja muszę się na wszystko zgadzać! - Cofnęła się odruchowo i wzięła wdech. Nie powinna na niego nawet ręki podnosić! Cholernik jest silniejszy i o wiele wyższy od niej.
W razie czego, wiedziała, gdzie uderzyć. Poraniony bok Erika był idealnym celem.
Kiedy Cecylia starała się przewidzieć ruch swojego „pana", ten zwyczajnie westchnął i rozmasował nasadę swojego nosa.
- Uspokój się. Nie chce mi się podnosić na ciebie ręki, to po pierwsze, a po drugie... Załóż coś ciepłego, bo wychodzimy.
Zamrugała. Niby gdzie „wychodzili"? Chciał ją teraz nagle wydać na posterunku czy może zwyczajnie zastrzelić gdzieś w lesie?
- No! Ruszaj się!

SS-Mann | NOWE ROZDZIAŁY!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz