Gast

2.1K 158 20
                                    


- Ratuj go! - krzyknęła Cecylia, zachodząc Erika od przodu i łapiąc swoimi drobnymi rączkami za poły jego koszuli.
- Słucham? - rzucił Kapitan. Miał wrażenie, że się przesłyszał. Nie mówiła chyba poważnie.
- Erik... Błagam Cię! To jedyna bliska osoba jaka mi została... - dodała szybko, patrząc w jego jasne, szeroko otwarte oczy.
Mężczyzna cofnął się o krok i machnięciem dłoni zbył bliskość Cecylii. Widział przez okno jak chłopak przebiega między tłumem na drugą stronę ulicy... Lada chwila miał mijać bramę kamienicy, w której mieszkał Obendorf.
Erik zacisnął swoje szczęki oraz pięści. Cecylia patrzyła na niego błagalnie... Tak, jak w dniu, kiedy postanowił zabawić się w bohatera...
- Odejdź od okna. - warknął, ruszywszy w stronę drzwi. Wybiegł na pustą klatkę schodową i wypadł przez drzwi, by znaleźć się w bramie. Wyjrzał zza węgła i... Niemal idealnie wyszło mu przechwycenie chłopaka.
Janek był drobniejszej postury... Rudy, niski i do tego te pęknięte okulary na nosie.
Kiedy Niemiec pochwycił go w swoje ramiona i schował się z nim w ciemnej klatce schodowej, rozpoczęła się szarpanina i gryzienie po rękach. Erik z trudem powstrzymał się od krzyku. Zęby Janka zatopiły się na dłoni i nadgarstku Kapitana. Obendorf z trudem zaciągnął rannego do swojego mieszkania... Dobrze, że rudzielec zaczął mu pod koniec już omdlewać.
- Pomóż mi. - syknął do Cecylii, kiedy zamknęły się za nim drzwi. Janek wpadł omdlały w jej ramiona. Sprawiał wrażenie szmacianej lalki, co od razu ją zmartwiło. Żyje? Nie żyje... A może umiera?
Erik miał za to nadzieję, że nikt nie widział tego, co właśnie się stało na klatce chodowej. Pod nim mieszkał jeden bogaty Niemiec, a obok rodzinka, która chyba... Wyjechała. Oby wyjechała.
Jeśli nawet by go zauważono - i tak miał już gotowe wytłumaczenie „Chciałem pojąć zbiega". Zważywszy na jego sumienną pracę i dobrze wypisaną opinię... Na pewno by mu uwierzyli... Prawda?
Seth zaplątał się mu między nogami, mrucząc niespokojnie i patrząc, jak Cecylia próbuje ocucić dziwnego gościa.
- Nawet nie próbuj szczekać, cholerniku... Marsz na miejsce. - syknął Niemec i ruszył się, by pomóc dziewczynie z krwawiącym chłopakiem. - Krew, cholera... Krew! On krwawi. Zawlecz go do łazienki, a ja muszę sprawdzić czy nic nie zostało na klatce... Inaczej przyjdą tu po śladach. - to mówiąc Erik ponownie zostawił Cecylię samą, wychyliwszy się cicho ze swojego mieszkania. Zszedł po schodach, którym przyglądał się dokładnie - stopień po stopniu. Nie było krwi. Schody i posadzka czyste... W bramie również czysto.
Kapitan wracał już na górę, kiedy usłyszał kroki... Wojskowe buty i psie, rozbiegane łapy. Dyszenie. Pies złapał trop i przyprowadził tu... - Obendorf się odwrócił. Ujrzał młodego chłopaka odzianego w mundur. Zadowolonego z faktu, iż jego pies złapał zapach poszukiwanego.
- Co tu robisz? - wypalił starszy stopniem. Erik nie szczędził suchego i rzeczowego tonu głosu.
- Herr! - zasalutował niezdarnie, ledwo utrzymując przy tym zbyt żywego psa na sznurku. - Pies złapał trop, a... A szukamy zbiega! - Owczarek pociągnął w stronę Erika, zatrzymując się przy drzwiach jego mieszkania. - I wygląda na to, że...
- Że co?! - wyrzucił z siebie wściekle, karcąc przy tym chłopaka spojrzeniem. - Że ukrywa się w moim mieszkaniu? -Wskazał dłonią tabliczkę zawieszoną na drzwiach. Złoty prostokąt z Czarną gotycką czcionką oświadczał jasno i wyraźnie, kto tu mieszka - i jaki ma stopień.
Chłopak zbladł i przyciągnął do siebie psa.
- Ja... Ja przeprasza... Pies musiał się pomylić! - Młody automatycznie niemal zaczął się tłumaczyć. - Nie wiem, jak do tego doszło... - Za drzwiami zaszczekał Seth, dając chłopakowi pomysł i nadzieję na choćby marne wytłumaczenie. - Pewnie zwietrzył pańskiego psa! Proszę o wybaczenie!
- Zjeżdżaj stąd, nieudaczniku jeden! Jak ktoś taki dostał się w nasze szeregi?!... Żebym cię więcej cholero nie widział! - krzyknął jeszcze za odchodzącym chłopakiem. Dopiero za drzwiami mieszkania odetchnął z ulgą, ale na tym nie miało się skończyć. Nie mogło. Erik zamknął drzwi na dwa zamki i zaraz usłyszał cichy, płaczliwy głos Cecylii.
- Erik... Musisz mi pomóc! On traci zbyt dużo krwi...

SS-Mann | NOWE ROZDZIAŁY!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz