Vogel im Käfig

5.8K 308 31
                                    

Patrzył na jej drobne ciało opatulone kocem i jego pościelą. Tej nocy spał na kanapie razem ze swoim psem. Nie wiedział czemu, ale chciał tę dziewczynę zabrać do siebie...
Oddał jej swoje wygodne łóżko, ale po co?

Teraz wpatrywał się w nią niczym psychopata czekający przebudzenia uprowadzonej niewiasty.
Seth zamruczał niezadowolony siedząc przy nodze swojego pana.

- Cicho siedź. - mruknął naburmuszony patrząc przez chwilę na swojego wilczego towarzysza, który wyrażał swoje niezadowolenie. Zapewne Seth wyczuwał, że będą z tego same problemy.
Erik wrócił swoim stalowym spojrzeniem do dziewczyny i zauważył, że ta się poruszyła. Widocznie uciekinierkę obudził podniesiony ton głosu Niemca.
- No proszę... śpiąca królewna wraca do życia... - rzucił mówiąc to bardziej do siebie i psa niż do niej. Ciekawe czy znała dobrze niemiecki...

Obendorf wstał z małego taboretu i odstawiając go pod łóżko ruszył do kuchni by przynieść swojej zdobyczy szklankę wody. Drobny gest, a jednak jakiś.
Kiedy wrócił do pokoju zauważył, że dziewczyna ma otwarte oczy i rozgląda się po pomieszczeniu. Jej drobne ciało drgało, a włosy na jej głowie przypominały rozklekotane ptasie gniazdo.

- Witam. - rzucił zimno, a ona aż drgnęła. Oby tylko nie dostała ataku serca. - Rozumiesz niemiecki? - dopytał zaraz zbliżając się do łóżka.
Odpowiedziała mu szybkim kiwnięciem głowy, a on uśmiechnął się zimno i podał jej szklankę wody.
Jej drobne i rozedrgane dłonie przyjęły dar... Usta przyjęły ów dar równie szybko. Musiała być spragniona.
- Jak ci na imię? - zapytał Niemiec przysuwając sobie taboret i siadając na nim wolno obok łóżka.
W pytaniu nie było nic złego ani nic podejrzanego jednak bała się na nie odpowiedzieć.. No... Bo co jeśli od odpowiedzi będzie zależeć jej życie? Imię ma się mu spodobać czy nie?
- Ce... Cecylia... - wyrzuciła z siebie wbijając swoje zielone oczyska w pustą szklankę po wodzie. Bała się na niego spojrzeć... Czego od niej chciał? Czemu jeszcze żyła?!

Niekontrolowanie Cecylia poczęła płakać. Łzy toczyły się po jej chudych policzkach, a ona nie potrafiła ich zatrzymać.
Erik widząc to uśmiechnął się jakby sam fakt iż płakała... Sprawiało mu przyjemność. Wyciągnął swoją dłoń ku jej twarzy by zgarnąć te niesforne krople. Nadal się uśmiechał...

-Och... Cicho, cicho. Nie płacz tak dziewczyno. Nie weźmiesz mnie na litość. - mruknął i zabrał swoją dłoń by wytrzeć ją o mundurowe spodnie.
-Cz... Czego Herr chce? - zapytała kiedy nieco już opanowała swój oddech. Co mogła mu dać? Nawet w swoim mniemaniu nie była piękna.
-Hm... Wiesz... Jestem tu... W tym mieście tak potwornie samotny... - oświadczył jej, a ona zamarła, bo to co zaraz usłyszała... Niemal zmroziło jej krew w żyłach i tylko utwierdziło w tym jaki ten świat stał się dziwny.


SS-Mann | NOWE ROZDZIAŁY!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz